polish allied polish allied
15747
BLOG

Jakie są Tajki?

polish allied polish allied Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Nie mam ochoty pisać cały czas o polityce, ani tym bardziej o o Mundialu rozgrywanym w tak bandyckim kraju, jakim jest Rosja, i który to Mundial obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg (jak i cała piłka kopana). Dla odmiany napiszę więc o kobietach Azji, o Tajkach, bo żyjąc w Tajlandii przez parę lat coś o nich wiem. Dlaczego Tajki? Bo miałem dość Europejek (także Polek), z których zbyt wiele jest sfeminizowanych, wiecznie niezadowolonych, niekobiecych i zarozumiałych. Wybrałem Azjatki, i pomimo kilku dotkliwych, życiowych lekcji nie żałuję.


W tym poście postaram się odpowiedzieć na pytanie jakie są tajskie kobiety i dziewczyny, bo opinie w ich kwestii są często skrajne i nieprawdziwe.


Jedni generalizują i wprost utożsamiają wszystkie Tajki z prostytutkami, które żerują na białych seks-turystach i naiwniakach, by wydusić z nich ostatniego dolara. Owszem są i takie, ale to stereotyp.


Są też tacy, którzy nie rozróżniają Tajek od obecnych tam transseksualistów (tzw. ladyboys), ale ladyboys stanowią tam najwyżej 1% populacji i można ich rozpoznać. 


Jest też grupa ludzi, którym Tajki, Azjatki i w ogóle nie-białe kobiety w ogóle się nie podobają, bo wg nich tylko białe Polki są najpiękniejsze i najlepsze. Każdy kto miał bliższe relacje z kobietami z innych krajów, kultur czy ras, wie że ten pogląd to wierutna bzdura. 


Inni z kolei wychwalają mieszkanki Tajlandii i w ogóle Azjatki, bo te wg nich uosabiają prawdziwą kobiecość, oddanie, wierność i spełnienie męskich marzeń. Tyle, że to wyidealizowany obraz. 


Jak jest więc naprawdę z Tajkami?


Jak w każdym narodzie i każdym kraju, są tam zepsute, złe kobiety, które niszczą mężczyznom życie. W mediach nieraz mówi się o takich przypadkach. Tyle, że one nie są reprezentatywną grupą, a patologią, na którą jest niestety za dużo przyzwolenia społecznego w Tajlandii (podobnie jak w PRL-u było przyzwolenie na okradanie cudzoziemców przez dewizówki) . O szczęśliwych związkach białych z Tajkami na ogół się nie mówi, bo szczęście źle sprzedaje się medialnie.


A tymczasem jest naprawdę sporo pięknych, wykształconych, dobrych i zaradnych, twardych Tajek, które z powodzeniem potrafią o siebie zadbać i nie mają wobec mężczyzn złych zamiarów. One szukają miłości i związku, w którym będą szanowane i kochane, a nie nagminnie zdradzane, obcesowo traktowane i niedoceniane przez swoich tajskich partnerów. Dlatego biali mają tam powodzenie.


Porządne Tajki są miłe, otwarte, rodzinne czarujące, na początku nieśmiałe i bardzo kobiece. Będą robić co w ich mocy, żeby cię uszczęśliwić i będą cię wspierać jak tylko mogą. Pokażą ci Tajlandię, jakiej nie pokazałby żaden przewodnik i udzielą takich informacji, jakich próżno szukać w przewodnikach. Nie będą zabierać ci pieniędzy, bo same są zaradne życiowo i wiedzą, że pieniądze nie rosną na drzewach. Zadbają o dom, wyprasują ci koszule, smacznie ugotują i nie będą się przy tym uważać za kurę domową. Docenią to co robisz i to kim jesteś. Będą cię szanować i będą dla ciebie miłe. A łóżku poczujesz się z nimi jak w raju. Dadzą ci miłość i oparcie. Z takimi kobietami naprawdę można poczuć się jak w niebie. Całe szczęście, że są jeszcze na świecie takie kobiety.


Niejeden normalny facet, który przez lata nie mógł znaleźć swojej drugiej połówki na Zachodzie, znalazł ją właśnie w Tajlandii. Związki międzyrasowe białych mężczyzn z kobietami o innym kolorze skóry, z innych kultur i krajów to fantastyczna sprawa i dobry pomysł dla tych, którzy mają dość białych feministek. Polecam, ale przestrzegam jednocześnie przed tymi, które są złe, ale świetnie się maskują i perfekcyjnie oszukują.


Niestety w Tajlandii nie brakuje tych złych, zepsutych do szpiku kości kobiet, które zręcznie zmanipulują cię i uzależnią niczym heroina, tylko po to by się zabawić lub/ i wyłudzić forsę, a potem zostawić, aby znaleźć nowego frajera. W przytłaczającej większości są to tzw. bar girls, freelancerki i dziewczyny szukające sponsora, czyli prostytutki, obecne w dużej liczbie w turystycznych rejonach Tajlandii. Są też złe, zepsute materialistki, które co prawda nie parają się najstarszym zawodem świata, ale nie mają żadnych skrupułów, żeby cię naciągnąć na dom, samochód, studia i utrzymywanie całej jej rodziny, a gdy przestajesz być wypłacalny, odchodzą. Ja osobiście nigdy nie płaciłem żadnej swojej dziewczynie za bycie ze mną i trzymam się tej żelaznej zasady. Jeśli dziewczyna chce ode mnie kasy i tylko o to jej chodzi, to nie mamy o czym gadać. Nie ta to inna, tam jest w kim wybierać.


Są też i takie, które jeśli przyłapią cię na zdradzie (a o to w Tajlandii nietrudno), zemszczą się w najbardziej wyrafinowany sposób, byle tylko nie stracić twarzy- mogą cię oczernić w oczach innych, narobić masy problemów albo nawet wysłać do więzienia (były takie przypadki). Nie brakuje również dziewczyn, które mają po kilku partnerów ( a nawet tajskiego męża) naraz i zdradzają na potęgę, a ty jesteś jednym z partnerów nawet o tym nie wiedząc. Nie popadajmy jednak w skrajności, nie wszystkie tak robią. Jak rozpoznać te złe to temat na osobny post, bo to długa historia.


Nieraz słyszałem jak te dobre, porządne Tajki narzekały na swoje złe, sprostytuowane rodaczki, które psują reputację Tajlandii. I mają rację. Zresztą te złe, które oszukują białych, wyłudzają od nich spore ilości gotówki (a gdy ich biały partner nie widzi, zdradzają go na lewo i prawo), imprezują i manipulują, w niedługim czasie kończą marnie. Niezależnie od tego ile udało im się wyciągnąć kasy, tracą wszystko, a potem lądują na ulicy jako najtańsze prostytutki lub staczają się w piekło alkoholizmu i narkomanii, osamotnione i niechciane przez nikogo, bo wiek i używki robią swoje. Zła karma do nich wraca. Dla tych złych nie mam cienia litości, bo są odpowiedzialne za dramaty wielu ludzi i żadne pseudoargumenty typu „jestem biedna” czy „mam rodzinę na utrzymaniu” do mnie nie trafiają.


Reasumując uważam, że wiele Tajek to wspaniałe kobiety i warto się z nimi wiązać, bo można znaleźć prawdziwe szczęście i prawdziwą miłość. Ja osobiście cenię sobie Tajki i mam z nimi dobre wspomnienia (poza kilkoma wyjątkami, które były skażone borderline). Uważam również, że wyższość jaką okazują im białe kobiety jest absolutnie bezzasadna, gdyż od wielu tajskich kobiet ich białe koleżanki powinny uczyć się szacunku dla mężczyzn i ogłady. Równocześnie trzeba jednak uważać na te złe, które najlepiej omijać, zanim zrujnują człowiekowi życie.

 

Niech te złe nie przesłonią wam jednak obrazu całości, bo zło, choć widoczne i zbyt często tolerowane przez ogół, w końcu i tak przegrywa.


Chwała Bogu za dobre Tajki!



polish_allied


Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo