"Ale wkoło jest wesoło - czlowiek w pracy, małpa w ZOO" - śpiewał niegdyś Perfect. Takich czasów dożyliśmy, o których można powiedzieć, chińskim śladem, że ciekawe. Oto 11 marca na portalu Onet ukazał się tekst, w którym cytowane są słowa Ministra z Podkrążonymi Oczami: "Jak podkreślił minister zdrowia Łukasz Szumowski, spacery z dzieckiem są bezpieczne, a nawet wskazane, bo ruch wzmacnia odporność. Nie należy tylko wybierać za cel wycieczek miejsc, w których przebywa wiele osób. Można pójść do dużego parku lub pojechać za miasto, gdzie utrzymanie sporych odległości między ludźmi jest możliwe.". Minęło kilkanaści dni i oto mamy nową mądrość etapu: biegi po lesie są absolutnie niewskazane, bo grozi to zakażeniem. Można powiedzieć, że minister Szumowski jest za, a nawet przeciw!
Prawdziwym majstersztykiem jest nakaz trzymania się ludzi we wzajemnej odległości co najmniej dwóch metrów - nie dotyczy to rodziców z niemowlakami (całe szczęście), natomiast mąż i żona (tudzież: chłopak i dziewczyna) mają obowiązek stosowania się do tej restrykcji. Fantastyczny pomysł: po upojnej nocy, gdy para (trójkąt, czasem czworokąt) przekazują sobie wzajemnie wszelkie płyny ustrojowe ... po wspólnym zjedzeniu obiadu, skorzystaniu z tej samej łazienki i tego samego sedesu - warto przynajmniej oficjalnie zachować społeczny odstęp dwóch metrów. Nie zawadzi, prawda? ...
Doskonałym sposobem na zapobieganie infekcjom jest też przetrzymywanie ludzi przed wejściem do sklepu w oczekiwaniu, aż poprzednicy wyjdą. Jak wiadomo - wychłodzony organizm (a jak zaczną się pluchy, to i przemoczony), w dodatku pozbawiony słońca, powietrza i ruchu, wszelkie infekcje łapie znacznie szybciej - to na pewno o to chodziło. Chyba żeby jednak nie? ...
Majstersztykiem jest też zrównanie mszy w kościele w obecności pięciu uczestników z liczbą pasażerów w tramwaju, gdzie można zająć tylko połowę liczby foteli - ale wygonienie połowy pasażerów Daewoo Tico czy innego malucha to naprawdę duży wyczyn. Rozumiem, że czteroosobowa rodzina powinna mieć obecnie co najmniej dwa samochody, żeby sprostać rosnącym wymaganiom pana ministra zdrowia ... Jak - za przeproszeniem - wysokiej gorączki dostaną matka, ojciec i dwoje dzieci jednocześnie, to osoba z uprawnieniami do prowadzenia samochodu będzie musiała się zabawić w doktora Mengele: ten do szpitala, a ci - do piachu ... Brawo, wielkie brawo za pomysł!
Krzysztof J. Wojtas napisał dziś doskonały tekst o koronawirusie (link na dole - zachęcam do przeczytania, bo ciekawy i dobrze napisany). Oczywiście ma rację, że najbardziej narażonymi na zakażenie miejscami są szpitale i przychodnie: tam właśnie należy zastosować kordon sanitarny. Ludzie starzy i chorzy powinni siedzieć w domu, a zdrowi (z których wielu i tak przeszło koronawirus, choć o tym nie wiedzą) do pracy, bo inaczej zwalczymy epidemię, ale pomrzemy z głodu!
P.s. Żeby nie było - godziny sklepowe wyłącznie dla ludzi starszych oceniam pozytywnie, choć powinno się tam umieścić również ludzi młodych, ale chorych i samotnych.
https://kobieta.onet.pl/koronawirus-w-polsce-jakich-miejsc-unikac-z-dzieckiem-sprawdz-nasza-liste/esn06q4
https://www.salon24.pl/u/brakszysz/1032878,no-i-dopadl-mnie-skutkami-ten-koronawirus
