Czy wicepremier Sasin skłamał mówiąc, że problemem w Polsce jest brak zaangażowania CZĘŚCI środowiska medycznego? Oczywiście, że nie - dokładnie tak jest prawda. Kluczem do zagadki jest umiejętność czytania ze zrozumieniem i zdolność do logicznej analizy na poziomie absolutnie podstawowym: jeśli CZĘŚĆ środowiska się nie pali do leczenia w dobie "pandemii", to znaczy, że POZOSTAŁA CZĘŚĆ takie zaangażowanie wykazuje. Proste jak konstrukcja cepa - wydawałoby się, że wykształcenie wyższe powinno wystarczyć do ogarnięcia wypowiedzi Sasina. Niestety, nie jest łatwo i CZĘŚĆ lekarzy wykazała się lotnością łodzi podwodnej. Jakiś Aleksander Biesiada wrzucił zdjęcie swojego śniadania, PODOBNO niezjedzonego po siedemnastej (Bogiem a prawdą nic to nie mówi o jego pracowitości; może odsypiał nocny dyżur i śniadanie zjadł na obiad :D), a Naczelna Rada Lekarska, zgodnie z przewidywaniami, nadęła się niczym ropucha i zażądała przeprosin.
No żesz, dziady niemyte!!!
Z góry przepraszam za porównanie, ale jak się daje (..) za pieniądze, to nie należy się domagać od sąsiadów wyrazów wdzięczności za życie w cnocie! ....
Od ponad pół roku służba zdrowia praktycznie przestała funkcjonować. Fakt - od kilku tygodni jest trochę lepiej, bo podobno gdzieniegdzie pacjenci są przyjmowani osobiście, ale w wielu placówkach nadal obowiązują tele-kurnajegoolek-porady. Albo, niewolniku płacący na służbę zdrowia, dasz się zdiagnozować przez telefon, albo lekarz ... uuuups, przepraszam, PAN DOKTOR ... przyjdzie do Ciebie z wizytą domową. Płatną oczywiście, bo świrus jest groźny tylko w przychodni, na etacie - za żywą gotówkę nie zabija.
Część środowiska lekarskiego alarmuje, że z powodu zamknięcia służby zdrowia dramatycznie spadła liczba osób diagnozowanych, leczonych i operowanych kardiologicznie, onkologicznie czy ortopedycznie. Nie dziwne - póki co, jeszcze nikt nie ośmielił się udzielić osobie z terminalnym rakiem teleporady, jak samemu wykonać operację ... Sama znam osobę, która straciła długo wyczekiwane i wymarzone dziecko, bo lekarz usg odczytał przez telefon. W rodzinie mam osoby diagnowane telefonicznie czy z gorączką na zasadzie teleporady, jak również tych, którzy kładą laskę na niedziałającej "służbie zdrowia" i płacą za wizyty prywatne.
I w tej sytuacji prezes Naczelnej Rady Lekarskiej ma CZELNOŚĆ odszczekiwać się wicepremierowi, który skontastował absolutnie oczywisty fakt, gołym okiem widoczny dla wszystkich Polaków? Serio?!!!
Bezczelne są te k.... i zuchwałe, wołając Piłsudskim! ...
