"Nie pozwól, by za plecami nazywali Cię gejem! Odzyskaj 100% męskości, powiększ penis i zyskaj twardą jak skała erekcję".
Dobrze, to teraz się zabawimy, podstawiając pewne słowa w miejsce innych:
"Nie pozwól, by za plecami nazywali Cię grubasem! Odzyskaj 100% męskiej szczupłej sylwetki, zmniejsz masę ciała i zyskaj zdowie i długie życie".
""Nie pozwól, by za plecami nazywali Cię rudzielcem! Zmień kolor włosów na ceniony przez mężycznn blond i ciesz się powodzeniem u płci przeciwnej".
""Nie pozwól, by za plecami nazywali Cię nieukiem! Odzyskaj 100% pewności siebie; zapisz się na kurs języka angielskiego i czuj się za granicą jak we własnym domu".
"Nie pozwól, by za plecami nazywali Cię rozlazłą kluchą! Zapisz się na kung-fu i zyskaj zdrowie oraz pewność siebie".
Nie widzę jakoś gównowzburzeń z powodu .... fobii (swoją drogą - cóż za kretyńskie słowo: homofobia ... tak, jakby ktoś czuł strach przed pederastami). Pytanie jest takie: czy mamy prawo nie chcieć, by ktoś nas brał za pederastów czy lesbijki? Ja sobie nie życzę, żeby ktoś myślał, że mam ciągoty do własnej płci. Identyfikuję się jako heteroseksualna kobieta i boleśnie mnie rani każdy, kto choćby spojrzeniem sugeruje, że mogę być lesbijką. Nie mam nic przeciwko trzeciej płci, póki jej przedstawiciele nie krzywdzą innych; a krzywdzeniem jest kneblowanie innych ludzi. Nie robię nikomu krzywdy, z TYMI ludźmi rozmawiam normalnie, ale nie życzę sobie, żeby ktoś plotkował, że jestem gomoryjką.
Mam prawo? ...
Okazuje się, że nie mam prawa - Biedronka, jak za Stalina, już złożyła samokrytykę. O "gejach" wolno pisać wyłącznie w superlatywach. Współczesny nazizm, współcześni nadludzie.
A we mnie to budzi wewnętrzny sprzeciw. Gwałci się naszą wolną wolę, i ten gwałt jest wyjątkowo brutalny. To się nie skończy dobrze dla nadludzi - ostrzegam serdecznie.
