Animela Animela
1537
BLOG

Góry są piękne

Animela Animela Alpinizm Obserwuj temat Obserwuj notkę 129

Nie pamiętam nawet, ile już znam tych historii: on, ona - oni - postanawiają pobić kolejny górski rekord. Góraśmieci wśród zamieci, Kukunamuniu podczas największych mrozów w tym stuleciu, Cudaniewidy podczas zamieci. Jaka taka wyłącznie w nocy, w Bylejaka -  tylko przez kobiety (choć Szerpowie akurat to faceci). Miesiącami czytamy o przygotowaniach ... a potem - jest! jest! Najwyższa/najgroźniejsza/niezdobyta zimą góra zdobyta! Wywiady, autografy, kontrakty na pisanie wspomnień, tantiemy z filmu ...

I wtedy wszyscy oddychamy z ulgą

A czasem, niestety, kończy się tragicznie. Nie ma autografów: ktoś po prostu utknął na wysokości, na którą nawet wyciągi narciarskie nie dojeżdżają, i KTOŚ musi ruszać na pomoc. Często są to koledzy z tej samej wyprawy. Innym razem na pomoc rusza ktoś zupełnie obcy. Często - niestety: zbyt często - koledzy po prostu pozostawiają zamarznięte zwłoki ... które później trzeba sprowadzać na dół. Chyba, że tam jednak zostają - podobno 200 osób znalazło tam grób.

Prawda jest taka, że himalaista, który postanawia bić rekord/zdobyćniezdobytągórę - ma wybór. Podejmuje decyzję świadomie i z wyprzedzeniem i wie na przykład, że góry X zimą nikt jeszcze nie zdobył, więc ryzyko jest ogromne. Ryzyko? To raczej jest rosyjska ruletka! ...

Za to ratownicy MUSZĄ iść na niezdobytą do tej pory górę nie z własnego wyboru - za nich decyzję podjął śmiałek, który się przeliczył z siłami ... i dlatego to właśnie dla ratowników mam zdecydowanie większy szacunek.

Oburza mnie też - mówiąc szczerze - że ktoś, kto w zimowych warunkach idzie na ośmiotysięcznik, nie ma pieniędzy na akcję ratunkową. Jest wiele zawodów, gdzie ubezpieczenie jest przymusowe: lekarze prawnicy. Domyślam się, że ubezpieczenie himalaisty kosztowałoby pewnie majątek - ale, do jasnej cholery, jeśli kogoś nie stać, to niech tam nie lezie!

Przykro mi z powodu śmierci kolejnego "śmiałka", ale nie potrafię udawać szacunku czy empatii. Natomiast przyznaję, że atakowanie MSZ za to, że zbyt późno zgodził się przyznać na ratowanie PUBLICZNE pieniądze, uważam za coś w najwyższym stopniu obrzydliwego.

Sama lubię chodzić po górach, ale znam swoje ograniczenia i wiem, dokąd mogę wejść, żeby nie wzywać pomocy.

A zdobywanie gór dlatego, że one tam są, powinno być hobby uprawianym wyłącznie na własny rachunek i po wcześniejszym pozostawieniu notariuszowi polecenia, by w razie czego nikt po delikwenta nie szedł.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport