Animela Animela
3125
BLOG

Sodomici i sodomia

Animela Animela Mniejszości Obserwuj temat Obserwuj notkę 153

Minister Błaszczak powiedział coś o sodomitach i "cały świat" (ten postępowy, tęczowo-tolerancyjny) zawył ze zgrozy. Bo przecież sodomia to współżycie ze zwierzętami ...

Przyznam, że ręce po prostu opadają, gdy się czyta takie rzeczy. Wystarczy przypomnieć, że określenia "sodomia" w znaczeniu "stosunki seksualne dwóch panów" użył znakomity tłumacz "W poszukiwaniu straconego czasu", Tadeusz Żeleński, z wykształcenia i zawodu: lekarz. Użył, dodajmy, zgodnie z intencjami autora, Marcelego Prousta, którego tęczowe towarzystwo uwielbia wciągać na swój tęczowy maszt. Jak to jest więc - szczycicie się, że Proust był wasz, a wzdragacie się przed używaniem jego słownictwa? ...

Wiem, że nikt spod znaku tęczowej flagi nie przeczytał nawet kawałka "W poszukiwaniu", więc dobrotliwie was objaśnię: w pojęciu "sodomia" w znaczeniu Prousta, Żeleńskiego i Błaszczaka nie chodzi o zoofilię, tylko o Sodomę - miasto biblijne kojarzone z męską rozpustą (tak, jak Sodoma jest kojarzona z rozpustą kobiecą). "W poszukiwaniu" często stosuje zamienniki: sodomita-pederasta-mężczyzna kochający kobiety (o kobietach-lesbijkach Proust pisze "Gomorejka").

A skoro już tak sobie przyjaźnie i erudycyjnie gawędzimy, to możemy en passant dodać, że Marceli Proust w zasadzie utożsamiał sodomię z pedofilią - i to zarówno męską, jak i damską. Po prostu: największy pisarz świata (według tolerastów - sam gej) uważał, że fakt, iż ktoś jest gejem/lesbijką w sposób automatyczny implikuje bycie pedofilem/pedoliką. Zaznaczam: to nie ja. To WASZ Marceli Proust.

Jedyny sodomita, który kochał starszych mężczyzn, a nie lubił chłopców, jest przez Prousta pomieszczony w zupełnie odrębnej kategorii pederastów i opisany jako coś zadziwiającego.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo