Koncept jest oczywisty i nie mój: w ten sposób na Bałkanach i Apeninach podaje się mule, ale i krewetkom też zdarza się skąpać w winnym sosie. Wino, oczywiście, białe i wytrawne. A ja idę pod prąd i proponuję wino słodkie: tokaj albo malagę. Bo lubię, i co kto na to poradzi? ... Win czerwonych nie lubię (chyba, że to porto), ale tokaje lubię i malagę też.
Malaga to takie trochę dziwne wino, bo jego barwa, smak i aromat zależą od tego, jakiego rodzaju rodzynek do jego produkcji użyto - zawsze jednak jest to wino smaczne i bardzo aromatyczne. Jasne, że do krewetek trochę może zbyt słodkie, ale jest na to prosty sposób:
Na oliwie szklimy drobno pokrojoną cebulę (do miękkiej dodajemy kilka ząbków czosnku pokrojonego bardzo drobno). Do miękkiej cebuli wlewamy tokaj albo malagę (tyle, żeby wino zakryło owoce morza), doprowadzamy do wrzenia, solimy, pieprzymy. Gotujemy kilka minut - tyle, żeby krewety straciły surowość, ale nie wolno ich przegotować, bo będą twarde). Dodajemy sok z cytryny albo dobry ocet, aby zbalansować słodycz wina.
Malaga często lubi mieć niemiły kolor - wtedy dobrze jest dodać łyżkę pasty pomidorowej, która zabarwi brunatną potrawę na kolor czerwony. Z tokajem takiego niebezpieczeństwa nie ma.
