Animela Animela
1465
BLOG

Abdul waszym pasterzem, czyli: owce zjedzone, a kozy - tylko częściowo

Animela Animela Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

"Muzułmański uchodźca za pieniądze z UE ratuje polską przyrodę nad Wisłą przy moście Gdańskim" - głosiła kazanie przedwigilijne (23 grudnia 2017 r.) Gazeta Wyborcza dla Warszawy (link na dole strony). Jak rozbrajająco przyznała Wyborcza - zbieżność dat nasuwa pewne skojarzenia ... Na wiślanej wyspie w Golędzinowie stanęła drewniana szopka, pojawiły się też owce rasy wrzosówka i merynos - kozy - mieszańce austriackiej rasy saaneńskiej - miały przybyć wkrótce). Dziś jest mała afera, bo z 60 kóz połowa się zapodziała. Podobno bezdomny wynajęty do pilnowania zwierząt (serio? czy to Abdul był taki hojny, czy Ratusz płacił bezdomnemu 50 zeta miesięcznie plus parówki? a co z płacą minimalną? ...) martwe zwierzęta zakopywał lub wrzucał do rzeki Wisły.

Ja mam do pani Gronkiewicz-Waltz i pana Trzaskowskiego uprzejme pytanie: dlaczego Ratusz zapłacił Abdulowi niemałą kwotę prawie 100 000 zł za wypasanie zwierząt, skoro normalnie jest tak, że to wypasający zwierzęta płaci właścicielowi za możliwość trzymania owiec na łące? Skąd tu się pojawił tajemniczy bezdomny (bezdomni, nieprawdaż, powszechnie są znani ze swej rzetelności i oddania pracodawcy, zwłaszcza za niebotyczną kwotę 50 zeta miesięcznie - nawet, jeśli dodać do tego parówki!)? Czy w umowie z tajemniczym pasterzem Abdulem (była jakaś, prawda? powiedzcie, że była!) nie określono warunków brzegowych, choćby związanych z opieką nad sporym stadem zwierząt? No przykład: po czyjej stronie leżała kwestia opieki weterynaryjnej? Ratusza? Abdula? Bezdomnego? ...

Skoro już wiemy, że kóz było 60, a połowy nie można się doliczyć, to bardzo uprzejmie proszę o pilną informację, ile też było owiec. Też 60? I co - wszystkie zginęły w odmętach Wisły? ...

No i jeszcze jedna kwestia. Koźlina i jagnięcina należą do najdroższych mięs, rzadko dostępnych na polskim rynku, a bardzo cenionych np. przez ludy wschodnie. Gazeta Wyborcza wszem i wobec (w linkowanym artykule) podała dokładne namiary na wyspę, na której przetrzymywane były zwierzęta: za mostem Gdańskim, bliżej praskiego brzegu. Czy policja i prokuratura bada sprawę pod kątem tego, czy zwierzęta nie zostały aby przerobione na kiełbaski jagnięce i pieczeń z koźlęciny?

Kolejna sprawa: zwierzęta przebywały na wyspie blisko dwa lata. Owce i kozy mają to do siebie, że miewają potomstwo. Domyślam się, że - jak w każdym stadzie - były tam panie i panowie (panów bez porównania mniej, bo tak to się kalkuluje w hodowli zwierząt). Kozy i owce chodzą w ciąży krócej niż kobiety, a w miocie może być 1 sztuka lub nawet 4. Nie jestem zbyt dobra z matematyki, ale wychodzi mi jak nic, że ta setka zwierząt w ciągu prawie dwóch lat mogła się doczekać nawet kilkuset młodych. Co z tymi zwierzętami? Czy w ogóle ktoś przewidział cud narodzin? Czy na wyspie było dostatecznie dużo trawy dla takiej masy zwierząt? ...

Nota bene: jeśli te zwierzęta faktycznie przez prawie dwa latach żyły na tej cholernej wyspie w takiej liczbie, pozbawione opieki weterynaryjnej (zwierzęta też chorują i też miewają powikłania przy porodzie), to ktoś powinien za to posiedzieć w więzieniu ładnych parę lat.

http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,22823105,abdul-naszym-pasterzem.html

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości