W Polsce pracy nie brakuje. Jest za to za mało wykwalifikowanych pracowników

Redakcja Redakcja Budownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Rząd zamierza przeprowadzić wielomilionowe inwestycje. "Mieszkanie plus", tysiące kilometrów nowych torów kolejowych czy budowa dróg. Zespół Doradców Gospodarczych TOR alarmuje, że chociaż pracy nie brakuje, to już wykwalifikowanych pracowników jak najbardziej i jest to największa bolączka polskich inwestycji.

Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023, Krajowy Program Kolejowy do 2023 roku, przyspieszenie budowy mieszkań w ramach programu "Mieszkaniu Plus" - to priorytety rządu PiS. Powodzeniu inwestycji zagrażają nie pieniądze, a brak rąk do pracy.

- Tak naprawdę jesteśmy przed najwyższymi pikami, jeżeli idzie o inwestycje infrastrukturalne, no i pytanie podstawowe jest takie - jakimi rękami do pracy te prace będziemy wykonywać, bo rąk polskich brakuje - powiedział wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, Adrian Furgalski. Rynku pracy nie zasilą już Ukraińcy, bo obywatele naszych sąsiadów są, zdaniem ekspertów, "wyeksploatowani" w Polsce. Istnieje jeszcze szansa na ściągnięcie pracowników z Białorusi, jednak - jak zaznacza Furgalski - wiele przedsiębiorstw stwarza miejsca pracy dla osób z tak egzotycznych krajów, jak Nepal czy Indie.

Zaletami azjatyckich przybyszy są dobra znajomość języka angielskiego i doświadczenie w branży budowlanej. - Nepalczycy podróżują "za chlebem" dość łatwo. Są to pracownicy po pierwsze anglojęzyczni, stąd ja już mam klientów, którzy informują, że im jest łatwiej z Nepalczykiem niż z Ukraińcem, ponieważ procedury w fabryce mają po polsku i po angielsku. Po drugie są to osoby, które mają bardzo często doświadczenie - zauważył Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service S.A. Kierunek azjatycki na polskim rynku pracy ma jednak podstawową wadę - często cudzoziemcy są gorzej traktowani na budowach przez innych pracowników. Witucki wyraził przekonanie, że wraz z asymilacją, należy przekonywać Polaków, że nikt im miejsca pracy nie zabiera, a siły roboczej po prostu brakuje.

Dodatkowym problemem są zawiłe przepisy, które utrudniają zatrudnienie cudzoziemców. - Rozwiązania są potrzebne na dzisiaj, one są potrzebne pilnie i one muszą być oparte na obcokrajowcach, bo te setki tysięcy ludzi potrzebnych, oni nie wrócą wszyscy z Wielkiej Brytanii, nie ma setek tysięcy Polaków w Kazachstanie po to, żebyśmy mogli ich przywieźć, więc jesteśmy w pozytywny sposób skazani na obcokrajowców - stwierdził prezes Work Service S.A.

Z informacji, opublikowanych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w 2017 roku wydano ok. 1,8 mln oświadczeń o zamiarze wykonywania pracy przez imigrantów. Zezwolono na pracę w Polsce ponad 250 tys. cudzoziemcom spoza Unii Europejskiej. Mimo wszystko w III kwartale 2017 roku aż 130 tys. miejsc pracy czeka na pracowników. Największe braki są w branży budowlanej. Sporo pracowników z Polski wyjeżdża na budowy poza granicami kraju, gdzie zarobki są znacznie wyższe.

Polski Związek Pracodawców Budownictwa szacuje, że brakuje nam aż 150 tys. budowlańców. - Dla porównania: na trzykrotnie większym rynku niemieckim jest to 40 tys. A będzie jeszcze gorzej, bo za chwilę rozpoczną się wielkie inwestycje infrastrukturalne, między innymi drogowe i kolejowe - pisze "Rzeczpospolita".

Brak rąk do pracy może okazać się ogromnym problemem w realizacji przede wszystkim programu "Mieszkanie plus". W najbliższych miesiącach ministerstwo inwestycji i rozwoju zamierza uruchomić budowę 100 tys. mieszkań.

- Jeśli rządowi uda się ruszyć z budową 100 tys. mieszkań w tak krótkim czasie, to będzie wielki sukces. Ale czy się uda? Branża budowlana boryka się z trzema wielkimi problemami: nie ma ziemi, materiały budowlane drożeją i oczywiście brakuje rąk do pracy - komentuje w "Rzeczpospolitej" Bartosz Turek, analityk Open Finance.

Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka