TSUE opowiedział się po stronie kredytobiorców w sporze o kredyt frankowy.
TSUE opowiedział się po stronie kredytobiorców w sporze o kredyt frankowy.

Mecenas Garlacz: Wyrok TSUE jest korzystny dla frankowiczów

Redakcja Redakcja Kredyty Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Polskie sądy nie mogą negować nieważności umów na kredyty frankowe, ale też mają możliwość decydowania o przewalutowaniu - analizuje najważniejsze aspekty wyroku TSUE dla frankowiczów mecenas Barbara Garlacz. 

To był długo wyczekiwany wyrok dla setek tysięcy kredytobiorców, którzy poszli na wojnę z sektorem bankowym i domagają się pomocy od państwa. Wyrok TSUE nie jest obligatoryjny dla wszystkich spraw, dotyczył konkretnej sytuacji rodziny Dziubaków i ich sporu z Raiffeisen Bank. Orzeczenie Trybunału będzie jednak wskazówką dla polskiego wymiaru sprawiedliwości w rozwiązywaniu problemów frankowiczów. 

Co orzekł TSUE - ważne informacje dla frankowiczów 

W analizie mecenas Barbary Garlacz, która reprezentuje wielu zadłużonych we frankach szwajcarskich, czytamy, że banki żądały uzupełnienia umowy z konsumentami z zastosowaniem średniego kursu NBP lub rynkowego. Wszystko za sprawą art. 56 k.c., zakładającego, że umowa wywołuje skutki nie tylko zapisane wprost w kontrakcie, ale również z ustaw czy zwyczajów. Kredytobiorcy nie zgadzali się z taką argumentacją, uważali, iż to zbyt duże pole, pozostawione do interpretacji dla sądów. 

- TSUE w całości potwierdził argumenty kredytobiorców – nie jest to przepis dyspozytywny, który przewiduje określone prawa i obowiązki stron na wypadek, gdyby strony czegoś w umowie nie uregulowały. TSUE przyznał, że przepis ten pozostawia zbyt duże pole do interpretacji dla sądu krajowego oraz że zgoda na generalne uzupełnianie umowy jest sprzeczna z celami dyrektywy 93/13. Sądy krajowe są zobowiązane do stosowania się do wyroków TSUE – dlatego należy oczekiwać, że zrezygnują z uzupełniania umowy - stwierdziła mec. Garlacz. 

- TSUE nie odpowiedział wprost na pytanie, czy umowa bez postanowień odsyłających do tabel kursowych banku może pozostać w mocy jako umowa w PLN ze stawką LIBOR czy sąd powinien stwierdzić jej nieważność. TSUE dał jednak wskazówki jak tę kwestię powinny badać sądy krajowe - dodała prawniczka. 

TSUE wskazuje polskim sądom, że umowa może obowiązywać ze stawką LIBOR, a jej zmiana nie wpływa na ważność dokumentu. Ponadto, "sąd krajowy – decydując się na nieważność umowy – musi brać pod uwagę wolę konsumenta: czyli konsument może domagać się unieważnienia umowy lub pozostawienia kredytu w złotówkach ze stawką LIBOR" - tłumaczy znaczenie wyroku TSUE mec. Garlacz. 

Wyrok TSUE oznacza też, iż polskie orzecznictwo nie może sprzeciwiać się w uznaniu nieważności umowy, jeśli kredytobiorca tego właśnie żąda. - Nie może być bowiem tak, że jeden sąd uzna, że umowa jest ważna a drugi odwrotnie – gdyż sądy orzekają w oparciu o te same przepisy prawa. Niemniej, jak TSUE wskazał, oceniając czy stwierdzenie nieważności umowy jest dla konsumenta korzystne – sąd powinien uwzględnić wolę konsumenta. I na tym poziomie decyzyjności nastąpi rozróżnienie linii orzeczniczej – gdyż jeden konsument będzie chciał nieważności, a inny nie - pisze Garlacz. 

Do orzeczenia TSUE odniosło się również Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które pisze o sukcesie kredytobiorców w sporze prawnym z sektorem bankowym. 

Biuro RPO o wyroku TSUE 

- TSUE zauważył, że punktem wyjścia dla sądu nie jest moment zawarcia umowy ale moment sporu – i to, jaka była sytuacja stron w tym momencie. Tylko takie podejście pozwala bowiem na skuteczną ochronę interesów konsumenta. TSUE stwierdził, że wadliwej umowy sąd nie może naprawić tylko w oparciu o ogólne zasady krajowego prawa cywilnego (zasady współżycia społecznego lub ustalone zwyczaje). Można to zrobić jedynie na podstawie szczegółowych przepisów prawa (tzw. przepisów dyspozytywnych), o ile one istnieją w danym kraju. Bo tylko takie przepisy można sprawdzić pod kątem zgodności z europejskim prawem broniącym konsumenta - czytamy w analizie RPO. 

- W Polsce takich szczegółowych (dyspozytywnych) przepisów nie ma. A przepisy odwołujące się do postanowień ogólnych, o które pytał Sąd Okręgowy, nie mogą być w tym miejscu zastosowane do uzupełnienia luk powstałych po usunięciu z umowy nieuczciwych postanowień umownych - zauważyło biuro pod kierownictwem Adama Bodnara. 

- TSUE wskazuje, że polski sąd powinien rozważyć unieważnienie umowy. Nie może to być jednak czynność automatyczna – konieczna jest zgoda kredytobiorcy i to zgodna dobrowolna i świadoma. To na polskim sądzie ciąży zdanie TSUE wyjaśnienie konsumentowi wszystkich konsekwencji ewentualnego unieważnienia umowy. To oznacza, że Trybunał dopuszcza możliwość unieważnienia umowy, jeżeli takie rozwiązanie jest dla konsumenta do zaaprobowania.

Klient banku musi bowiem rozumieć, z jakimi konsekwencjami wiąże się dla niego stwierdzenie nieważności umowy. Może bowiem być tak, że klient banku będzie wolał utrzymać wadliwą umowę, a nie ją unieważnić. W konsekwencji jeżeli konsument woli nie powoływać się na europejski system ochrony, nie jest on stosowany. Rozliczenie wzajemne świadczeń nastąpi wedle ustawodawstwa krajowego, z tym, że interpretacja musi uwzględniać zasady ochrony konsumenta, wynikające z prawa europejskiego - informuje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka