Jesteśmy już po I turze wyborów prezydenckich. Jeszcze wczoraj w popołudniowych "bazarkach", wynik był różny, ale raczej na korzyść koalicji. Jednak został one nietrafione i gra dalej pozostaje otwarta. Kandydaci prawicy uzyskali bardzo dobry wynik i startują z lepszej pozycji aniżeli Trzaskowski. Jednak przypatrując się samemu głosowaniu oraz niektórym opiniom "po", należy w gruncie rzeczy wysnuć smutne wnioski:
1. Dalej "bawimy" się jednak demokracją; tak naprawdę nie nauczyliśmy się jej do końca. I nie chodzi mi tu o prawa do wolności słowa (którą jednak sporo ludzi próbuje zakwestionować na rzecz tych "odpowiednich") czy wolności obywatelskie (też coraz częściej kwestionowane jak np. kwestie wiary), ale chodzi mi o samo głosowanie. Te ironiczne memy z batonikami Prince Polo czy głosowanie z psem na rękach (patrz: pani red. Schnepf) oraz standardowe robienie zdjęć przy urnach z kartami do głosowania sprawia, że wyglądamy żałośnie; brakuje nam powagi, bo samy wybory to głosowanie nad bardzo poważnymi rzeczami.
2. W dalszym ciągu głosujemy bezmyślnie; "zjadamy" wszystko, co politycy podetkną nam pod buzię. Nie podoba, a wręcz złości mnie powiedzenie: "Nie wiem na kogo mam głosować, spytam męża, on wie". To podejście sprawiające, że trzeba mocno, ale mocno zastanowić się nad zmianą prawa wyborczego. O tym napiszę więcej w oddzielnej notce.
3. Większość ludzi zwłaszcza młodych lub tych zbliżających się do wieku średniego lub w średnim głównie z lewicy i liberałowie, uważają wybory za coś rozrywkowego, za dobry event, dobre party. Ich postawa: "A najpierw się wyśpię, potem ruszymy, zrobimy kolejki, może doniosą nam pizzę etc.
4. Bardzo łatwo nam przychodzi oswajanie się z myślą, że łamana jest cisza wyborcza bez konsekwencji, że nie wydawane są nam odpowiednie karty do głosowania czy też wybieramy zaświadczenie o prawie do głosowania i głosujemy w różnych miejscach. To bardzo słabe i świadczy jak niedojrzałym jesteśmy narodem.
5. Wmawianie ludziom, że Braun i jego wyborcy to debile i antysemici. To normalni ludzi, którzy przeczytali jego program i jest im do niego najbliżej. Mają prawo mieć swojego kandydata. To, co robi większość lewicowo-liberalna to dzielenie społeczeństwa, nie odwrotnie. Nie dorośliśmy do posiadania w demokracji nawet takich poglądów.
6. Słowa o tym, że nie lubimy demokracji, bo Mentzen i Braun wyprzedzili lewicę. To jest właśnie uważam najgorszy grzech ludzi, którzy bawią się demokracją i chcą ją ustawiać po swojemu zamiast powierzyć wszystko losowi czyli temu, co jest solą demokracji.
`
Inne tematy w dziale Polityka