W szkole jak to w szkole. Proste skojarzenia: konstytucja-demokracja. Likwidowała liberum veto. Wszystko według naiwnej podstawy programowej. Coś tam jeszcze napomkną o tym, że się to nie podobało zaborcom. W zasadzie to tyle. Tylko niektórzy mają szczęście trafić na dobrych nauczycieli, którzy nie przysypiali na studiach. I tak ze szczątkową wiedzą świętujemy 3 maja. Tylko co my świętujemy? Tak do końca nie wiemy. Na mowach wygłaszanych podczas obchodów powiedzą nam jedynie, że konstytucja przede wszystkim miała być policzkiem dla zaborców (zwłaszcza Rosji – oczywiście).
Rozprawmy się z tymi mitami! Na początek sprawa liberum veto. Powszechnie się twierdzi, że był to najgorszy przejaw demokracji szlacheckiej. W rzeczywistości możliwość zerwania sejmu wymuszała pełną jednomyślność przedstawicieli bardzo zautonomizowanej i zdecentralizowanej Rzeczpospolitej, która w istocie była konfederacją wielu prowincji i ziem. Zapobiegało to pogrążeniu się kraju w wojnie domowej, co było codziennością w zachodnich królestwach. Instytucja Liberum Veto uniemożliwiała powstania tzw. demokratycznej dyktatury większości. Jak wspaniale działał ten mechanizm pokazuje historia. Po raz pierwszy zerwano sejm za jego pomocą dopiero w 1669 roku. Oznacza to że przez prawie dwieście lat żaden sejm nie został zerwany. Imponujące? Może jeszcze tak dla porównania pomyśl o naszych 25 latach demokracji. Trochę nam brakuje do poziomu kultury politycznej sprzed stuleci.
Ważne jest również, że Konstytucja 3 maja, co prawda znosiła oficjalnie liberum veto, lecz w rzeczywistości nie funkcjonowało ono już od 27 lat – od kiedy wprowadzono skonfederowaną formę sejmu. To nie likwidacja liberum veto była jej zasługą. Dużą zmianą wynikającą z likwidacji liberum veto było wprowadzenie demokratycznej metody w podejmowaniu decyzji. Mimo to zastosowanie cenzusów cenzusów majątkowych nie pozwala nam nazwać tego sukcesem demokracji.
Co w takim razie zmieniała ustawa zasadnicza z 3 maja? Co czyni ją tak wielką i wyjątkową?
Może oddam głos senatorom i posłom sprzed lat cytując samą Konstytucję:
“Wszystkę szlachtę równymi być między sobą uznajemy, nie tylko co do starania się o urzędy (...) nade wszystko zaś prawa, bezpieczeństwa osobistego, wolności osobistej i własności gruntowej i ruchomej, tak jak od wieków każdemu służyły, świątobliwie, nienaruszenie zachowane mieć chcemy i zachowujemy, zaręczając najuroczyściej, iż przeciwko własności czyjejkolwiek żadnej odmiany i ekscepcyi w prawie nie dopuścimy, owszem, najwyższa władza krajowa i rząd przez nią ustanowiony żadnych pretensyi pod pretekstem iurium regalium (monopole państwowe) i jakimkolwiek innym pozorem do własności obywatelskich bądź w części, bądź w całości rościć sobie nie będzie. Dlaczego bezpieczeństwo osobiste i wszelką własność komukolwiek z prawa przynależną, jako prawdziwy społeczności węzeł, jako źrzenicę wolności obywatelskiej szanujemy, zabezpieczamy, utwierdzamy i aby na potomne czasy szanowane, ubezpieczone i nienaruszone zostawały mieć chcemy.”
“Prawo na teraźniejszym Sejmie zapadłe pod tytułem: Miasta Nasze Królewskie wolne w państwach Rzeczypospolitej w zupełności utrzymane mieć chcemy i za część niniejszej konstytucji deklarujemy, jako prawo wolnej szlachcie polskiej, dla bezpieczeństwa ich swobód i całości wspólnej Ojczyzny nową, prawdziwą i skuteczną dające siłę.”
“chcąc jak najskuteczniej zachęcić pomnożenie ludności krajowej, ogłaszamy wolność zupełną dla wszystkich ludzi, tak nowo przybywających, jako i tych, którzy by, pierwej z kraju oddaliwszy się, teraz do ojczyzny powrócić chcieli, tak dalece, iż każdy człowiek do państw Rzeczypospolitej nowo z którejkolwiek strony przybyły lub powracający, jak tylko stanie nogą na ziemi polskiej, wolnym jest zupełnie użyć przemysłu swego, jak i gdzie chce, wolny jest czynić umowy na osiadłość, robociznę lub czynsze, jak i dopóki się umówi, wolny jest osiadać w mieście lub na wsiach, wolny jest mieszkać w Polszcze lub do kraju, do którego zechce, powrócić, uczyniwszy zadosyć obowiązkom, które dobrowolnie na siebie przyjął. “
Myśl reformatorów sprzed dwóch stuleci jest prosta. Wolność dla wszystkich. Wolność osobista, gospodarcza, zrównanie mieszczan ze szlachtą. Wzięcie chłopstwa pod ochronę prawa. Ograniczenie monopoli państwowych w gospodarce i zniesienie przywilejów szlacheckich ingerujących w wolności innych stanów. Krótko mówiąc wolność połączona z poszanowaniem praw innych ludzi.
Bardzo trudno jest odpowiedzieć na pytanie, czy rocznica uchwalenia pierwszej polskiej konstytucji może być świętem demokracji. Z jednej strony wprowadzała ona metodę demokratyczną w rozstrzyganiu spornych kwestii (większością głosów), lecz z drugiej strony powiększała władzę królewską, wprowadzała monarchię dziedziczną i ograniczała liczbę uprawnionych do głosowania wg. cenzusu majątkowego. Jej autorom udało się połączyć najlepsze cechy monarchii (ciągłość sprawowanej władzy) i elastyczność demokracji, którą zabezpieczyli przed populistycznymi ciągotami, przez odebranie prawa głosu biedocie, podatnej na manipulacje. Niewątpliwie był to wielki sukces polskiej myśli prawodawczej, lecz utożsamianie go z demokratyzacją to duży błąd, który ciężko zrozumieć. Zwłaszcza, że ten niedługi w końcu dokument, mówi wprost o wolnościach osobistych, gospodarczych i zrównaniu prawnym, sprawy demokracji traktując bardzo instrumentalnie.
Świętując konstytucję 3 maja pamiętajmy, że została ona wprowadzona w życie w warunkach zamachu stanu i przy obejściu ówczesnego prawa – co zdaje się być żartem historii.