kelkeszos kelkeszos
2527
BLOG

Unijna praworządność, czyli kongres esperantystów.

kelkeszos kelkeszos Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 134

Być może dla wielu będzie zaskoczeniem, że Białystok jest kolebką idei, której realizacja stała się obecnie najważniejszym celem europejskiej lewicy. Jak wiadomo z tego miasta pochodził Ludwik Zamenhof " Doktor Nadzieja", twórca języka esperanto, czyli nowoczesnej próby stworzenia uniwersalizmu językowego i pojęciowego, jednoznacznie odcinającej się od chrześcijańskich korzeni Europy.

Wprawdzie sztuczny język się nie przyjął, ale sam pomysł jego stworzenia demaskuje z czym mamy do czynienia w ramach lewicowych utopii. Mowa ludzka i jej zasoby rozwijały się w sposób naturalny, przez tysiące lat, w oparciu o obserwacje, przyswajanie pojęć, ich nazywanie i wymianę między różnymi społecznościami. W dziejach cywilizacji to najważniejszy proces, bo bez słów nie jesteśmy nawet w stanie myśleć, a co dopiero wymieniać myśli.

W procesie dziejowym wykształciły się języki uniwersalne jak greka, łacina, czy obecnie angielski i choć te dwa pierwsze w sensie użytkowym obumarły, to rozpadły się na masę fraz i słów, które na trwałe weszły do słowników narodowych różnych nacji znajdujących się w kręgu ich oddziaływania. To też był proces naturalny, samoistny.

Podobny przebieg miało dochodzenie do pojęć, zwłaszcza tych abstrakcyjnych. Jeśli jesteśmy w stanie tworzyć jakiekolwiek wspólnoty, to tylko dlatego, że mamy w zasobach idee powszechnie rozumiane, choć nazywane innymi słowami. W kręgu cywilizacji łacińskiej jednym z najważniejszych  pojęć jest wolność, ściśle związana z godnością człowieka. To odkrycie i odczucie, w formie indywidualnego przeżycia, zawdzięczamy Chrześcijaństwu. W świecie chrześcijańskiego Universum zarówno wolność, jak i nierozerwalna z nią godność osoby ludzkiej są powszechnie zrozumiałe. Poza tym światem - nie, z prostej przyczyny - braku obiektywnej, prawdziwej podstawy.

I tak jak Ludwikowi Zamenhofowi wydawało się, że jego prywatne wyobrażenie i wymyślone reguły, mogą stać się podstawą dla uniwersalnego języka, tak teraz jego ideowym następcom wydaje się, że ich prywatne nienaturalne i antychrześcijańskie wyobrażenia, nie tylko mogą, ale wręcz muszą stać się podstawą paneuropejskiego ładu prawnego, z wyłączeniem możliwości ich zakwestionowania. Być może nieprzypadkowo ojciec Georga Sorosa był prominentnym esperantystą.

Przyszło nam żyć w czasach, gdy dokonuje się potężny szturm na cały dorobek chrześcijańskiej Europy. Na wszystkie jej historyczne zasoby, bez najmniejszego wyjątku. Ład ma być zastąpiony chaosem, kultura swoim przeciwieństwem. Zrozumiały alians wielkich korporacji, państwowej i ponadnarodowej biurokracji jest w tym momencie potężnym wrogiem, bo choć sojusznicy mają inne motywy działania, to zmierzają ku temu samemu celowi, odarcia ludzi z wolności i godności i przekształcenia ich w ustandaryzowaną masę, podlegającą zarządzaniu przy pomocy coraz mniej wyszukanych bodźców. 

Standaryzacja wymaga wyeliminowania z otoczenia człowieka wszystkiego, co pomaga mu się indywidualnie definiować. Zaczyna się od destrukcji tradycji, narodu, rodziny i religii, skończy się na pozbawieniu imienia i nazwiska. W świecie praworządnych esperantystów takie przesłanki tożsamości są zupełnie zbędne. Starczą nip, pesel, loginy i umiejętność właściwego odczytywania obrazków. 

Tak sformatowany człowiek zareaguje odpowiednio na każdy impuls / komendę i jako końcówka elektronicznej smyczy pójdzie z bluzgami na ustach "walczyć o wolność" odzierając siebie i innych z godności. Kiedyś osobników włóczących się po ulicach, permanentnie przeklinających i uwłaczających innym, określano mianem uliczników / ulicznic, teraz się ich hołubi jako awangardę postępu.

Wprawdzie esperanto jest zdaje się językiem elitarnym i raczej słów typu "wyp....ć", czy "je...ć" nie zawiera, bo "Doktor Nadzieja" nie tak wyobrażał sobie realizatorów własnych koncepcji, ale nic straconego. Międzynarodowy język oświeconej i lepszej części gatunku ludzkiego powinien chyba zostać uzupełniony o elementy pozwalające odpowiednio nazywać ociemniałą tłuszczę. Samo "faszyści", "homofoby", czy "naziole" to jeszcze zbyt mało. A sprawa jest istotna, bo właśnie znaczenia nabiera europejska praworządność, na której straży staną wszelkie możliwe trybunały, a tym trzeba jasno wskazać, kto może być bezkarny, a kto za wszystko musi srogo odpowiadać.

I tylko pozostaje refleksja, że tak jak bogate są naturalne języki, jak ich zasoby pozwoliły ludzkości na stworzenie dzieł nieśmiertelnych przy opisywaniu doznań i idei dla wolnego i godnego człowieka najważniejszych, tak ubóstwo sztucznych języków, elektronicznych numerów i pisma obrazkowego, nie pozostawi po sobie niczego, poza jednym wielkim wyciem oszukanych. Po polsku to będzie " kur.....................a!!!"

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo