kelkeszos kelkeszos
1217
BLOG

Narodowe bestsellery. Czytelnicza historia Polski cz. II

kelkeszos kelkeszos Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Jak wspomniałem we wczorajszej notce, pierwszym polskim rzeczywistym sukcesem wydawniczym była "Iliada" w tłumaczeniu Franciszka Ksawerego Dmochowskiego. Ten klasyczny przekład ukazał się po raz pierwszy w latach 1800 - 01 w warszawskim wydawnictwie nieocenionych Księży Pijarów i krótko potem wymagał wznowienia. Drugie wydanie z lat 1804 - 05 miało już bardzo wysoki nakład i prawdopodobnie z niego czerpał później Adam Mickiewicz, wielce chwalący dzieło Dmochowskiego, do tego stopnia, że kilka wersów żywcem przepisał do "Pana Tadeusza". Rzecz była na tyle poczytna, że doczekała się też trzeciego wydania, dokonanego przez syna autora przekładu, Franciszka Salezego Dmochowskiego, bardzo czynnego na gruncie wydawniczym. To trzecie wydanie z roku 1827 miało już kilka tysięcy nakładu, a i tak jak zaświadcza wydawca - sprzedało się bardzo dobrze. Nie mogło pobić jednak wcześniejszego rekordu jaki był udziałem Juliana Ursyna Niemcewicza i jego "Śpiewów Historycznych". 

Temu dziełu trzeba poświęcić więcej uwagi bo stało się pierwszym polskim książkowym bestsellerem, bijąc na głowę wszystko co wydano przed nim ( poza oczywiście "Biblią" Jakuba Wujka i "Żywotami Świętych" Piotra Skargi ). Niemcewicz wykorzystując polityczną stabilizację w ramach Królestwa Polskiego i konstytucyjnie zagwarantowany brak cenzury, napisał dzieło osobliwe. Historię Polski opowiedzianą, a raczej wyśpiewaną w krótkich obrazach, reprezentatywnych dla jej specyfiki. Każdy rozdział dostał nazwę śpiewu, został opatrzony nutami i stosowną grafiką. Zaczyna się w roku 840 śpiewem p.t. "Piast", zapoczątkowanym taką zwrotką:

"Gdy Popiel w chwilach okropnego zgonu,

Karzącey zbrodnie doświadczył prawicy;

Naród chcąc wybrać następcę do Tronu,

Zebrał się w pięknych równinach Kruszwicy"

I tak śpiewamy sobie dzieje narodowe , aż do pogrzebu Księcia Józefa Poniatowskiego. Po każdym śpiewie następuje przypis historyczny przybliżający postać, albo okoliczności, których dotyczył śpiew. 

Dzieło Niemcewicza zrobiło furorę. Po raz pierwszy wydane w 1816r. w świetnej drukarni znajdującej się w Pałacu Mostowskich, musiało być rok po roku wznawiane, a łączny nakład trzech pierwszych edycji przekroczył podobno 20.000 egzemplarzy, co na owe czasy było liczbą zawrotną. Pewnie zdecydowała o tym sukcesie specyfika utworu, dającego się inscenizować przy różnych towarzyskich spotkaniach po dworach, pałacach i kamienicach, a także na oficjalnych uroczystościach. Pamiętajmy przy tym, że była to świetna próba popularyzacji narodowej historii, nie posiadającej jeszcze wtedy żadnego syntetycznego naukowego opracowania. Ksiądz Adam Naruszewicz, pierwszy podejmujący się tego zadania, zakończył swój trud na panowaniu Andegawenów, a co do reszty zostawił tylko luźno zebrane, choć bezcenne źródła, nazywane "Teką Naruszewicza".

A zatem pierwszym polskim bestsellerem okazał się literacki podręcznik do narodowej historii, opracowany muzycznie, graficznie i naukowo. Dzieło Niemcewicza wznawiano potem wielokrotnie, choć dziś jest zupełnie zapomniane.

Trzeba przyznać, że tematyka historyczna częstokroć potem generowała powodzenie, w stopniu znacznie większym niż wszelkie próby liryczne, nawet te, będące udziałem największych poetów. 

Podwaliny pod polską powieść historyczną położył Feliks Bernatowicz, Litwin z pochodzenia i być może dlatego jego słynne swego czasu, bardzo poczytne i zupełnie dobrze napisane dzieło dotyczyło dziejów Litwy tuż przed zawarciem unii z Królestwem Polskim. "Pojata córka Lezdejki, czyli Litwini w XIV w." to dobrze czytająca się panorama stosunków na styku Litwy, Polski i Państwa Krzyżackiego, oparta na postaciach historycznych i fikcyjnych, z wartką akcją, wieloma wątkami, nad którymi autor świetnie panuje. Wydana w 1826r. w Warszawie, szybko doczekała się drugiego wydani w Puławach Czartoryskich, a do końca XIX w. wznawiana była kilkakrotnie. Mniej popularna była kolejna powieść Bernatowicza p.t. "Nałęcz" z 1828r., której akcja rozgrywa się w czasach Kazimierza Wielkiego. Nie tak dobra jak "Pojata", ale na zupełnie przyzwoitym poziomie, w każdym razie i dziś da się łatwo i z przyjemnością przeczytać mimo oczywistych archaizmów. W każdym razie scenarzyści współczesnych "filmów historycznych", mogliby się sporo od Bernatowicza nauczyć.

Upadek konstytucyjnego Królestwa Polskiego i popowstaniowe represje, spowodowały zahamowanie fali popularnej twórczości literackiej i przez długi czas w zakresie czytelnictwa panował marazm. Wielka Emigracja sporo publikowała, ale w nakładach co najwyżej skromnych, a przy tym istniały wielkie trudności z przekazywaniem druków do kraju. Wydany po raz pierwszy w Paryżu "Pan Tadeusz" ( 1834r. ) miał nakład ok. 1500 egzemplarzy, który sprzedawał się przez wiele lat. W międzyczasie w Toruniu ukazało się wydanie pirackie, też nie zyskując powodzenia. W 1858r. "Pan Tadeusz" po raz pierwszy ukazał się oficjalnie na ziemiach polskich, w Warszawie, w 3 i 4 tomie "Dzieł" Mickiewicza, opatrzony trzema ilustracjami Wojciecha Gersona. Cenzura wycięła przeszło sto wierszy, ale raczej nie ten fakt był przyczyną klapy całego wydawnictwa. Mickiewicza jeszcze nie czytano. W ogóle czytano mało.

Absolutny przełom nastąpił dopiero dzięki trzem postaciom. Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu i zapomnianemu dziś Waleremu Łozińskiemu ( choć dokonana przez Antoniego Krauzego w latach siedemdziesiątych ekranizacja jego powieści "Zaklęty Dwór" była bardzo udana i popularna ). Z Łozińskim blisko spokrewniony był Karol Szajnocha, faktyczny, mimo wcześniejszych starań Lelewela twórca polskiej historiografii, a przy tym autor epokowej pracy "Jadwiga i Jagiełło" rewolucjonizującej polskie czytelnictwo.

O tym jednak w części następnej.



kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura