kelkeszos kelkeszos
2160
BLOG

Szeherezada, czyli krótka wzmianka o literaturze

kelkeszos kelkeszos Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 118

Jak niedawno mieliśmy się okazję dowiedzieć, kryterium koloru krwi przestało obowiązywać w dzieleniu społeczności na elitę i podstrzechowy gmin. Słusznie, bo zasada oceniania ludzi po ich literyzacji wydaje się odpowiedniejsza. W końcu, przynajmniej u nas, każdy mógł się zetknąć z alfabetem, a nawet najbardziej opornych państwowa opresja objęła obowiązkiem szkolnym. Nie oznacza to oczywiście aby jakaś większa, czy nawet znacząca część populacji potrafiła czytać. Co to, to nie. Ale składanie liter udaje się większości, a z liter jak wiadomo wywodzi się literatura. Literatura, czyli co? Formalnie już sobie odpowiedzieliśmy - umiejętność składania liter. Zostawmy jednak mianownik i przejdźmy do narzędnika. Nie odpowie nam na pytanie po co w ogóle pisać, ale przynajmniej pozwoli się zastanowić -  kim i  czym?

Jeśli wyjdziemy z założenia, ze pisarstwo to tylko sposób układania i przekazywania myśli, a jeszcze przy tym odwrócimy głowę, albo wbijemy łopatę, aby zobaczyć co było przed nami, albo z czego wyrastamy, to dojdziemy do wniosku, że sama forma ma tu znaczenie dalekorzędne. Litera, pismo, rylce, papirusy, papier, pergamin, druk - to tylko forma. O niebo istotniejsza jest treść, a tu można się obejść bez umiejętności składania liter, ale nie można się obejść bez umiejętności czytania. Niesłusznie bowiem czytelnika zawsze kojarzymy z książką. Indianin w dżungli to też czytelnik, bo według autora pierwszego naszego słownika, czytać to nic innego jak pisma, znaki zbierać i wyrozumiewać. A znakiem proszę Państwa może już być wszystko, niekoniecznie układ dziwnych "robaczków".

Znaki to opowieść, a wyrozumiewanie ich przez całe tysiąclecia było ważniejsze nad wszystko inne, bo decydowało o przeżyciu. Być może nadal tak jest, choć poddawani wiązkom luksów i decybeli niekoniecznie o tym wiemy. Ale jeszcze całkiem niedawno.... 

Ten kto umiał czytać, a zebrane dźwięki, obrazy, zapachy, wrażenia i smaki przetworzyć w opowieść, siłą rzeczy wyrastał ponad innych i to byli pewnie pierwsi, no nie literaci , ale opowiadacze. Pamiętamy opowieść o Szeherezadzie? Prolog baśni 1001 nocy? Sułtan, który przyłapał żonę w objęciach czarnego niewolnika stracił zaufanie do wierności płci pięknej i dekapitował kolejne poślubione piękności zaraz po nocy poślubnej. Ale nie Szeherezadę, której udało się zająć okrutnika tak ciekawą opowieścią, że postanowił poczekać z wyrokiem do jej końca. A tego widać nie było, bo Szeherezada była prawdziwą mistrzynią w snuciu opowieści. 

Oczywiście najbardziej znane obecnie literatki ( literaturki !? ) raczej by zaszczytu wstąpienia do łoża sułtana nie dostąpiły, a jeśli nawet to życia by nie uratowały, bo opowiadać nie potrafią. Właściwie to jedyną ich szansą byłoby zanudzenie okrutnego męża na śmierć, bo w tym zakresie mają niekłamany talent, ale to szansa wątła, bo w normalnych czasach autorytet słuchaczy zdobywali tylko ci, mający coś do powiedzenia.

Właśnie! Słuchaczy. Otóż w czasach powszechnego analfabetyzmu, to co nazywamy dziś literaturą, wcale nią nie było. Albo rzadko. Mówiono i słuchano, a nie pisano i czytano. Nawet w zakresie religijnym jest to zupełnie oczywiste. Jezus opowiadał, Mahomet takoż. Mity greckie zanim stały się literaturą, spisaną przez wielkich, były opowieściami, przekazywanymi ustnie przez tych niesamowicie ruchliwych i otwartych ludzi, którzy owymi opowieściami zbudowali naszą cywilizację. Oni w ogóle nie mieli czytelników w dzisiejszym powszechnym znaczeniu. Mieli zbieraczy znaków, umiejących słuchać i widzieć - człowieka i jego los. Pośród widzów ateńskich przedstawień pewnie nikły promil był zliterowany, a jednak tam właśnie zrodził się zestaw pojęć podstawowych, który złączony z objawieniem - stworzył nas. 

Ciężko jest ich doścignąć. Gdy się czyta pierwsze zdanie z najpiękniejszej baśni świata, czyli "Dziejów" Herodota, naturalnie podkreślające szacunek dla innych, nawet barbarzyńców i porówna się postawę owego wielkiego Greka z tym, jak na ludzi patrzą współcześni luminarze, to zaczynamy się zastanawiać w jakim punkcie jesteśmy. Chyba absolutnej cywilizacyjnej zapaści, którą przełamać mogą tylko ci , co słuchają i czytają, nawet jeśli nigdy nie mieli książki w ręku. Bo ci , co piszą, to już niestety nam nie pomogą. Stracili umiejętność opowiadania. Nikt kto umie czytać, nie będzie tracił czasu na literaturę, bo ta już znaków nie dostarcza. Jest wężem zżerającym własny ogon. Przestała dawać "pojęcia", nie umie opowiadać o człowieku, biorąc człowieka za przedmiot obróbki, tak aby stracił samodzielność. 

Pisma, znaki zbierać i wyrozumiewać. Czy to w ogóle ma jakiś związek ze współczesną twórczością? Nie tylko z pisarstwem? Są obrazy potrafiące zatrzymać na całe godziny i w nieruchomym kadrze zawrzeć wielką opowieść/przypowieść. Raczej były, bo pozostał jeden wielki bohomaz, malowany ręką małpy. Podobnie w filmie i literaturze. Mamy zestaw impulsów, z których nic nie wynika. Żaden przekaz dający się przetłumaczyć na "czytelność", że nie wspomnę o "znakomitości". 

Wróćmy do narzędnika, bo on tu jest ważniejszy niż mianownik. Niech sobie tam wielcy dzisiejszego świata mianują literaturą co chcą. Niech rozdają nagrody, dotacje, wizyty na uczelniach i w zakładach pracy. To ich bohaterowie, nie nasi. My musimy widzieć narzędzie. Musimy umieć czytać, bo przepadniemy. Pewnie, że książka jest tu dobrym instrumentem, ale to tylko forma. Jako się rzekło - ważniejsza jest treść. Dlatego Edmund Niziurski zawsze będzie wielki, a całe stada nadętych nudziarek ( nudziarzyń !?) nigdy nie przeżyją jednej nocy, albo nawet wieczoru, poświęconego ich tworom. Podobnie jak wielki będzie każdy człowiek, umiejący innym wytłumaczyć, że nie należy chodzić przed pługiem, choćby podpisywał się trzema krzyżykami i mieszkał w chacie krytej strzechą.

Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że dysponując nieprzebranym bogactwem, mamy metody weryfikacji. Czy umie Pani opowiadać jak Herodot? Albo chociaż jak Szeherezada? Leśmian umiał.

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura