kelkeszos kelkeszos
1730
BLOG

Sprawa Terkowskiego, czyli jak odkulić ogon

kelkeszos kelkeszos Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 116

Nie mam wątpliwości, że gdyby Tadeusz Dołęga - Mostowicz napisał swoją powieść w innym obszarze kulturowym, to znajdowałaby się we wszystkich zestawieniach "najlepszych książek XX wieku", a różne warianty ekranizacji biłyby rekordy popularności. Zresztą najlepszym dowodem na prawdziwość tej tezy jest kariera nędznego plagiatu autorstwa Jerzego Kosińskiego i jego filmowej adaptacji z Peterem Sellersem w roli głównej. Skoro jednak "Kariera Nikodema Dyzmy" została napisana po polsku i w Polsce sfilmowana, to i zasięg  tej świetnej powieści siłą rzeczy jest ograniczony. I może dobrze, bo genialne obserwacje zawarte w powieści zostają tylko w naszym zasobie, niedostępnym dla obcych. Szkoda tylko, że z różnych powodów nie potrafimy wykorzystać tych schematów myślenia i postępowania, które Dołęga - Mostowicz podaje nam na patelni, być może mimowolnie pokazując co robić należy, aby zrobić karierę.

Nikodem Dyzma wdziera się w wielki świat przez zupełny przypadek, bo ani kurier nie musiał zgubić listów zawadzając o poręcz, ani bezrobotny mandolinista nie musiał znaleźć zaproszenia na raut w Hotelu Europejskim, a przy tym wcale nie musiał mieć fraka, idealnie pasującego do takiej okazji. Ale miał , zgubioną kopertę znalazł i pchany głodem podjął ryzyko. I na tym kończą się przypadki bo dalszy ciąg zdarzeń jest już wyłącznie zasługą Dyzmy, wciąż pchanego przez niedostatek. A nie, przepraszam , jest jeszcze jedno zrządzenie losu - czyli niewidzialna siła, która pchnęła Terkowskiego, szefa gabinetu premiera, wprost na pałaszującego sałatkę Nikodem Dyzmę. Ten potrącony, wpada we wściekłość i nie wiedząc z kim ma do czynienia, wydziera się gniewnie na intruza, który przestraszony - przeprasza. I ta scena w sposób naturalny uruchamia ciąg zdarzeń opartych już nie na przypadku, ale na naturalnych ludzkich instynktach i zachowaniach, których możemy być pewni. Bo każdy najważniejszy na świecie Terkowski ma swoich nieprzejednanych wrogów, czekających na właściwy moment do zadania ciosu, a każdy bezczelny Dyzma znajdzie swoich protektorów i sponsorów, gotowych do włożenia na jego barki swoich intryg, kompleksów i interesów, za odpowiednią opłatą oczywiście. Starczy impuls. I takim właśnie impulsem jest banalna scena z sałatką.

Autor powieści genialnie montuje zalążek akcji i nic tu nie jest nieprawdopodobne. Te same naturalne siły, które w wydanej niemal równolegle powiastce Jurija Tynianowa "Car szaleniec" pchają na szczyty władzy wielkiego imperium nieistniejącego Porucznika Kiże, w dziele Dołęgi - Mostowicza  niepozornego byłego urzędnika pocztowego wynoszą do funkcji premiera. Zbieg okoliczności? Otóż nie - logika systemu i tę bezbłędnie pisarz zdiagnozował.

Poniewierany przez wszystkich Nikodem Dyzma nagle odkula ogon. Bo nie ma nic do stracenia, a przy tym jest człowiekiem absolutnie zewnętrznym i nie obciążonym żadnymi zobowiązaniami wobec sfer w których niechcący się znalazł. A znalazłszy się, od razu bierze sprawy za pysk i wali w mordę. Z głodu. Jak się okazuje system, do którego wpadł przypadkowy element, reaguje prawidłowo, czyli się wstrząsa, a ów wstrząs następuje tylko dzięki naturalnej i nieuniknionej reakcji poszczególnych składników, będących nośnikiem emocji i interesów. Całą karierę Nikodema Dyzmy nakręcają czterej ludzie , reprezentujący zupełnie naturalne dążenia. Pułkownik Wacław Wareda nienawidzący Terkowskiego, geszefciarz Kunik vel Kunicki widzący w Dyzmie niezbędną przepustkę do sfer rządowych, stuknięty Żorż Ponimirski, też pragnący się posłużyć objawionym znikąd gwiazdorem salonów i przy okazji wyrabiający mu odpowiednią legendę i oczywiście niejaki Krzepicki, aferzysta , ale bardzo sprawny w poruszaniu się w meandrach życia polityczno - gospodarczego stolicy. Każdy z nich, dla własnych korzyści tworzy z niczego, a raczej "nikogo", męża opatrznościowego. I nie ma w tym niczego nienaturalnego.

Dyzma zaś maszeruje bez kompleksów z coraz bardziej odkulonym ogonem, ale przyznać trzeba, że nigdy nie rozstaje się z myślami o swoich ograniczeniach. Eksploatuje nie swoje walory, których co do zasady nie posiada, tylko siłę innych, co najlepiej widać w przedstawieniu jako swoich koncepcji Kunika, albo w permanentnym odwoływaniu się do wiedzy Krzepickiego, bo "Panie Krzepicki  - za mną!" to stały element funkcjonowania Dyzmy. On niczego nie wymyśla i niczym nie zarządza - jest tylko niesiony falą cudzych pomysłów, fakt jednak, że umie się na niej zręcznie utrzymywać.

"Kariera Nikodema Dyzmy" stała się symbolem wejścia na salony topornego brutala, z "rewizorskim" gogolowskim piętnem. Pewnie stało się tak w zgodzie z zamierzeniem autora. Nie powinno jednak ujść naszej uwadze to, co cały proces uruchomiło, a daje przy tym bardzo praktyczne wskazówki, jak postępować, aby syte towarzystwo nie zjadło parweniusza, bo jako kraj w takiej właśnie sytuacji znaleźliśmy się na europejskich salonach. Tu litości nikt miał nie będzie i podkulony ogon ściąga tylko wrogość, pogardę i kopniaki. Widzimy to niemal codziennie. Co by się jednak stało gdyby na takie salony wkroczył nikomu nieznany Nikodem Dyzma i publicznie sprał jakiegoś unijnego komisarza? Otóż jestem przekonany, że uruchomiłby procesy podobne jak w powieści Dołęgi - Mostowicza, bo każde gremium podobne do brukselskich elit, to w istocie gniazdo żmij, w którym każdy każdego chce jadowicie ukąsić, czekając na właściwy moment. 

Czy ktoś z Polski się odważy ? Teraz nie przypuszczam, bo postawa wyprostowana jest obca obecnie rządzącym, a "totalna opozycja" umie już tylko pełzać, ale kto wie do czego zmusi nas "głód", bo ten nadejdzie. Przy tak obłędnej polityce nie może być inaczej. A wtedy zobaczymy. Może doczekamy czasów, gdy jakiś przypadkowy człowiek z Polski, na unijnym raucie , niechcący potrącony , wytrzaska po gębie wysokiej rangi unijnego notabla, z żałości za utraconą sałatką? Oby!

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura