Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
87
BLOG

Dresiarz w postkatolickiej cywilizacji nibyżycia

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Włochy okazały się nudne i postkatolickie. To rzeczywiście dawna stolica kulturalna i gospodarcza kontynentu. Co w tym ciekawego? Pod bazylikę w San Marino podjechała miejscowa familia na ślub. Panna młoda podjechała z rodzicami w bentleyu, Pan młody został podwieziony czerwonym dwumiejscowym Ferrari. To była taka prawdziwa tutejsza rodzina. Dorobiona, zadowolona, piękne kobiety w przecudownych kreacjach. Do kościoła wystrojone jak na bal w Monte Carlo.

Nudne. Co w tym jest ciekawego? Całe Włochy są takie. Ten luksus który kiedyś był domeną warstw zamożnych, spłynął na wszystkich. Co on im dał? Nawet stroje tych ludzi, żadne sportowe, pokazują dobitnie ten dziwny styl życia. Ja chodzę w dresie, i wykorzystuję to robiąc w tych ciuchach jakieś sporty różne. Tutaj choćby sobie capoeirę pocisnę. A ci ludzie nic takiego nie zrobią, bo się nawet nie do tego ubierają.
To są katolicy chyba. Pojechałem z takimi ludźmi z Polski na wyjazd biznesowy. Podobnie się poważnie ubierają, ale nie aż tak. Dla mnie to taka zagadka, ja tak w ogóle nie żyję. To zupełnie inny świat, dzielą go od mojego miliony lat świetlnych różnic kulturowych. To już są odrębne cywilizacje, oparte na innych wartościach, innych sposobach spędzania czasu. Społeczeństwa się rozpadły. Dzięki informacyjnej rewolucji Internetu.
Tam gdzieś w oddali funkcjonuje inna cywilizacja. Cywilizacja Katolicka. Cywilizacja ciuchów jak do kościoła, cywilizacja spodni w kancik. Ja jeszcze w takim katolickim kraju pracuję jako biznesmen. Powinni ludziom jakieś dodatki kompensacyjne płacić za pracę w trudnych warunkach. Jakiś stres życiowy. Ja tam się nie krępuję i sobą jestem, ale z wyżywieniem mam z nimi problem, bo tacy przeciętni konserwatywni ludzie na wyjeździe jakieś śmieci jedzą. Jakieś piwo, chipsy, wafelki. Paluszki. Zakupili całą stertę żywieniowego śmiecia na wyjazd.  
W San Marino znalazłem sklep spożywczy. Ta dziwna republika uratowała moją wiarę w to że Włosi jeszcze korzystają z kuchni we własnych domach. W zalanym lawą antycznym mieście Pompeje kuchni w domach nie posiadano, jedzono w setkach tawern i restauracji. Podatki były niskie. Wodociągi i kanalizacja były dla zamożnych. Biednym wystarczały łaźnie i publiczne wychodki na sto osób ze wspólną gąbką do zadka. To wszystko było w owych Pompejach.
Tamte czasy pamiętamy z zapisków różnych erudytów którzy zapisywali tamtą rzeczywistość. Ja i dziś to robię, z tym że za erudytę się nie mam, ot po prostu dziś się kształci dużo więcej i dużo dokładniej ludzi niż kiedyś. Można się kształcić poza Polską bez wielkiej kasy i ja to zrobiłem. Do tego w Polsce się wkręciłem w różne zajefajne sporty ekstremalne. Słucham raggajungle dancehallu i jump-up d’n’b. Do takiej muzy też baunsuję.
Patrzę na te Włochy i nic podobnego nie widzę. To kraj metro-seksualnych mężczyzn z torebkami, w sweterkach, dżinsach i w ciemnych okularach. Skejtów na ulicach nie widzę. Sklepów w przeciętnym wloskim mieście  zauważalnie mniej jak w San Marino. W tamtej małej republice czysto jak w Niemczech. Porządeczek. Zaś w republice italskiej bałagan dużo większy.
Katolicy nie jedzą wegańsko, nie baunsują, nie zajmują się codziennie jakimiś sportami. Robię oczy jak spodki. Ale to jest byłe centrum Europy, dziś centrum kontynentu jest gdzie indziej. I tam się czuję jak w domu. To zaś oglądam jak inny kontynent, inną cywilizację. Katolicką chyba. Cywilizację dominacji matek, patriarchatu. Rodzin jako podstawy społeczeństwa. Cywilizację kupowania sakramentów i odbębniania obrzędów religijnych zastępujących duchowość i zasady.
Tutejsi obywatele są bierni tolerując degrengoladę swojej polityki. Napędzają swoimi decyzjami z pilotem jednostronność tamtejszych mediów w których 80 % jest w posiadaniu operetkowego dyktatora żyjącego w pozłacanym pałacu. Jakżeż to wszystko podobne do Polski. Ten budel na szczycie i ten bezwład społeczeństwa.
Słucham jakiegoś podcastu (nagranej audycji radiowej) na swoim laptopie. Jakiś nawijacz robi sobie jaja z pani w tej firmie gdzie się zamawia taksówki i zarapował jej, zaraggował jej dancehallowym stylem swoją „trasę”, pytając się „how much for a journey, Missis Lova-Lova”?
No przecież ludzie swoje poglądy wzięli z takich rzeczy jak kultura. Słuchając nawijaczy którzy nabijają się mówiąc w mikrofon „pijcie mleko i słuchajcie dżungli”. W tej cywilizacji możliwe że tego nie ma. Ja się jednak podnoszę na duchu pochodząc z kraju dresów, nawet jeśli ¾ tych dresów sportu nie uprawia. Nie jesteśmy jeszcze aż tak chorym narodem. Nie powinniśmy się dać temu omamić.
To jakaś postkatolicka cywilizacja nibyżycia. Żywność niezdrowa, sztuczna, śmieć-food. Na ulicach miast- zero sportu, zero baunsowania. Najwyżej lansowanie się w klubach z drętwą nutą. Jakieś wyznanie z którego zostały obrzędy tylko. Miasta zastawione samochodami. Komunizm taki że jeden miejski monopol ludzi wozić tylko może. Katokomunizm, etatyzm. Komunizm po cichu, bez ideologii. To takie uwłaszczenie się zgniłych polityków na państwowym monopolu.
Drogo tak że dzieci z rodzicami mieszkają aż do 30-35 roku życia. Mam kumpla Włocha w moim wieku, którego mama ubiera tak że wygląda jak stary dziadek, tak jakby miał z 60 lat. Ja się dziwię ile on ma lat. Takie Bambini, mama go jeszcze za mąż musi wydać ale chyba nie tak ubranego bo by mu 30-letnią babcię znaleźć trzeba było. Taka ciapa, mebel mieszkaniowy. Co za kraj że tacy ludzie stąd wychodzą.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości