Historia śmierci największego artysty młodego pokolenia

 

Ostatnio wielu ludzi mówiło o jakims daniu czegoś takiego jak podmiotowość Polakom. On to zrobił. On powiedział to co czuł. Słuchały i słuchają go miliony. Może o jego fanach nie usłyszysz w TVN-ie czy na Polsacie. Ale- to na słowach Magika wychowywało się moje pokolenie. Gdy umarł, nie zabardzo wiedziałem co się stało. Nie wiedziałem kto układał te teksty, nie wiedziałem że to oznacza że już nigdy nie usłyszę dalszego ciągu jego słów:

 

"O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie Ci ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym i czarnym jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, do Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie! "

 

(Ja to Ja!- tekst Paktofoniki z 2000 roku)

 

Los Magika, zapisany na kartach scenariusza (po prostu czytanego, trochę odgrywanego- w Polsce nie ma pieniędzy nawet na wystawianie innowierczych, niekatolickich sztuk- po prostu tylko przeraza.

 

Jeżeli ktoś ma dziś chwilę czasu i chce zobaczyć sztukę teatralną, a w zasadzie czytany scenariusz tej sztuki z kilkoma nawijkami i popisami bboyów, to jedyna szansa dziś wieczorem, o godzinie 20-tej, w Komunie Warszawa, Lubelska 30/32, I piętro. Jest to budynek obok dworca wschodniego, wejście w podwórzu kamienicy. Bilety- wczoraj jeszcze były. http://komuna.warszawa.pl/