Czy naszego państwa nie stać na odpowiednie nagłośnienie uroczystych obchodów Święta Niepodległości na Placu Piłsudskiego. Od strony Ogrodu Saskiego i Hotelu Victoria nic nie dało się usłyszeć. Zniecierpliwieni Warszawiacy szybko opuszczali swoje miejsca. Było ich stosunkowo niewielu, ale przyszli. Dlaczego nie mieli możliwości oddania hołdu bohaterom? Być może organizatorom uroczystości (władze miasta stołecznego Warszawy i Ministerstwo Obrony Narodowej) nie zmieściło się w głowach, że ktoś przedłoży nudne, oficjalne obchody nad pokaz sztucznych ognii (w końcu do niego doszło? ), czy przejazd zabytkowym tramwajem. Zorganizowały więc obchody na swoją miarę (tak wnioskuję z tempa w jakim notablowie ulotnili się z Placu).
Z drugiej strony, czy Jarosława Kaczyńskiego nie było stać na obecność? Czy koniecznie potrzebował w tym dniu manifestować swoją bezkompromisowość? Czasami trzeba się po prostu zmusić, trzeba udać.
Czy nie stać nas na to, aby to jedno niekwestionowane przez nikogo święto państwowe przeprowadzić z należną mu pompą i szacunkiem? Nawet jeśli byłoby to na wyrost. Nawet jeśli następnego dnia mielibyśmy się kłócić o ocenę zagrożeń dla naszej suwerenności.
Reakcjonista nie pisze, aby kogokolwiek przekonać. Po prostu przekazuje swym przyszłym wspólnikom akta świętego sporu. (Mikołaj Gomez Davila)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka