Harcownik Harcownik
343
BLOG

Reforma służby zdrowia - czy to już się dzieje?

Harcownik Harcownik Służba zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Proponuję dyskusję na następujący temat:

Czy pomysłem na reformę i oddłużenie służby zdrowia  jest lockdown i panika koronawirusa?

Najłatwiej steruje się ludźmi za pomocą ich emocji. Zwróciliście państwo uwagę, że temat służby zdrowia obecnie nie istnieje! Istnieje koronawirus i szpitale jednoimienne (nie mylić z jednopłciowymi - to dopiero przed nami).

Choć minęło ponad pół roku od rozpoczęcia PANDEMII media nieśmiało mówią o naturze tego wirusa. Straszą jedynie sztucznymi statystykami, które nie są żadnym wymiernym wskaźnikiem podobnie, jak wskaźnik PKB.

Nic na ten temat nie słychać, choć problem narastał od lat i nagle zniknął.

Czy rozwiązaniem tego problemu, jest przedłużanie restrykcji koronawirusowych umacnianie w obywatelach strachu przed zagrożeniem i tym podobne zabiegi wprowadzane w oczekiwaniu, że problem rozwiąże się sam?

Strach się bać! A tym samym strach podejmować racjonalne decyzje.

Ludzie boją się korzystać ze służby zdrowia w obawie przed koronawirusem. Restrykcje rządowe zdają się celowo zniechęcać do podejmowania leczenia. Placówki służby zdrowia nie funkcjonują normalnie, dostęp jest utrudniony a zabiegi często są odraczane.

Wiele zabiegów planowych zostało odwołanych, przesuniętych na terminy tak odległe, że pacjent wcześniej umrze. W karcie zgonu wpisze się wtedy koronawirus i ewentualnie chorobę współistniejącą. A co najważniejsze dla budżetu i finansów państwa pieniążki, które powinny być przeznaczone na zabieg i leczenie zostaną zaoszczędzone. Kondycja finansowa służby zdrowia ulega statystycznie poprawie. Skarg pisać już nie ma komu, zwłaszcza, że w urzędach pustki i obostrzenia dla intruzów. Ludziom chorym i umartwionym nie w głowie teraz manifestacje uliczne. Natomiast cieszą się urzędnicy, cieszą biurwokraci i ubezpieczyciele. Krzepko zacierają rączki i liczą zyski - dzięki czemu rośnie PKB. A jak rośnie PKB, to niektórzy myślą, że jest lepiej.

Dzięki  podtrzymywaniu przesadnego strachu przed koronawirusem, biurwom w ministerstwie poprawiają się statystyki, mistrzowie excela otrzymują nagrody i premie pieniężne a z mediów znika temat niskiej jakości i dostępności służby zdrowia oraz kosztownych procedur, których się nie realizuje, choć powinno. Temat znika w sposób naturalny, tak jak znikają ryby w Wiśle poniżej kolektorów Czajki.

Czy mamy już do czynienia z nową formą eugeniki i eutanazji? Bo z rządami lewicowymi nigdy nie wiadomo. Zwierzętom chcą nadawać prawa obywatelskie a ludzi pozbawiać człowieczeństwa i zezwalać na ich zabijanie (zwłaszcza poczętych nieodpowiedzialnie lub nieplanowo). A może wystarczy tylko utrudnić korzystanie ze służby zdrowia i odwlekać ich leczenie?

Mamy prezesa, który wydaje się być niezwykle uwrażliwiony moralnie (ustawa dla zwierząt w klatkach). Patrząc na bloki z wielkiej płyty, trzeba stwierdzić, że niewiele różnią się od chowu klatkowego. Może bardziej moralnie byłoby, gdyby prezes partii rządzącej zamiast obejmować nadzorem resorty siłowe, objął nadzór nad służbą zdrowia?


image

Foto: Chów klatkowy.


Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo