Rdz 1,28 -bynajmniej nie oznacza bezrozumnego płodzenia potomstwa.
To co mnie fascynuje i to już od dobrych kilku lat, to ta panująca wśród naszej elity obsesja niskiej dzietności. Piszę nieprzypadkowo "obsesja" bo tego się inaczej nie da nazwać. Nikt tu bowiem nie poświęca ani chwilki na zastanowienie, czy faktycznie wyższa dzietność jest Polsce potrzebna. To jest aksjomat polskości i dobrobytu.
Owszem różni eksperci coś tam wymyślają jako remedium, ale ponieważ tak naprawdę nikt nie ma zielonego pojęcia jaka jest rzeczywista przyczyna, że kobiety nie chcą rodzić, no to wygłaszają tu kompletne kocopoły. Jak na przykład ten z linkowanego filmu, że ponoć za niską dzietność odpowiada pandemia i wojna [sic!]. Zresztą do pana Ariela Drabińskiego i setkom jemu podobnym mam jeszcze jedną pretensję. Otóż kiedy słyszę od ludzi nauki, że program 500+ nie przyniósł rezultatów bo dzietność spadła, to naukowo-filozoficzna część mojej duszy doznaje tortur. Panowie, szanujcie siebie i swoich odbiorców.
Gdyby nawet jakimś cudem w tej oto rozmowie padło konstruktywne rozwiązanie niskiej dzietności i gdyby elita polityczna już po paru tygodniach uznała ten program za rewelacyjny i gdyby go wprowadzono nawet jeszcze w tym roku, to - UWAGA!- pierwsze pozytywne rezultaty możemy oczekiwać gdzieś w roku 2043, a tak naprawdę to jeszcze dwadzieścia lat później, czyli pewnie w okolicach 2063.
A co przez te wszystkie lata? Jakieś pomysły? ????????????
Ale jest jeszcze gorzej. Już rozpoczęła się rewolucja informatyczna ze sztuczną inteligencją i robotami. No i to nie będzie taka rewolucja jakie były do tej pory. Rewolucja przemysłowa zmieniała robotników w usługodawców. Było puste miejsce które mogli zapełnić ci co tracili robotę w fabrykach. Ale nie teraz. SI i roboty zastąpią człowieka w każdej dziedzinie. To już się zaczyna dziać i nawet jeśli będzie to jakoś sztucznie opóźniane, to w końcu SI i roboty zastąpią człowieka definitywnie. No, może zostaną jakieś enklawy wytwórcze czy usługowe w rodzaju "made by human", czy "service by human", ale cała reszta ludzkości przestanie być potrzebna. Tego się nie da zatrzymać.
To co napisałem może dla przeciętnego Polaka brzmieć fantastycznie, ale przecież problem nadmiaru ludzi już w gronie elity zachodniej jest jak najbardziej poważnie rozważany. Inna rzecz, że jest u nas albo pomijany, albo lekceważony, albo witany z oburzeniem kiedy pojawiają się pomysły pozbywania się nadmiaru ludzi.
Ale taki problem pojawi się i to bodaj wcześniej niż te wyliczone przeze mnie horyzonty kiedy mogłaby licząco się zwiększyć dzietność.
No a jaki będzie skutek nadchodzących zmian? Ano taki, że kraje o mniejszej ilości ludności będą się miały lepiej niźli te gdzie ludności będzie więcej.
O tym należy już dziś myśleć i już dziś planować jak ma nasz kraj odpowiedzieć na te wyzwania. Zapomnijmy o tej nieszczęsnej dzietności, bo ona już dziś jest anachronizmem.
Rozmowa do której się odnoszę
https://www.youtube.com/watch?v=ZJLzyoHz8iU
