Chodzi o szczyt noblistów w W-wie.
Zaczęło się dzisiaj.
Gorbaczow nie pojawił się, niestety.
Podobnie nie było widac Dalai Lamy.
Największym wzięciem cieszyła się Sharon Stone.
Pojawiła się z piekną gustowną godzinką spóźnienia i ohydnym tłustym gorylem o kwadratowej twarzy.
Wyglada jak na filmie, tyle, że na żywo jej kości policzkowe bardziej sie wcinają i traci wiele ze swej fotogenicznej urody.
Wałęsa udzielał się jak najbardziej. Ludziom spodobał sie zwłaszcza jego pomysł, by poczipowac polityków!
Na panelu natomiast przycisnięto go do muru pytaniem, co powie dzisiejszym stoczniowcom, pytającym o ich warunki życia i pracy; porsił o powtórzenie pytania, za bardzo sie nie udało mu wykręcić sianem.
Stopniowo na sali robiło się coraz luźniej, a na scenie coraz nudniej; dzienikarze lecieli juz tylko głownie na Sharonkę.
A w korzytarzu rozłożył sie bukinista - jak w epoce handlu obnośnego - u korego można nabyć Wodza Kurskiego, oraz coś z Mrożka.
