Salon młotkowych

Jest takie angielskie porzekadło - jeśli z narzędzi masz tylko młotek, po pewnym czasie wszystko będzie ci przypominać gwóźdź.

Obawiam się, że znacząca część salonowych komentatorów doszła do takiego właśnie momentu. Mają już tylko jedno narzędzie - wiarę - i machają nim przy każdej nadarzającej się okazji. Teraz np. wierzą, że Kaczyński w sprawach europejskich robi wszystko najlepiej i w związku z tym każda dyskusja, każda wypowiedziana odmienna opinia to już co najmniej zdrada interesów narodowych, jeśli nie Polski i Narodu.

Niektórzy udają, że potrafią sobie wyobrazić taki sposób wypowiadania argumentów, który zdradą nie jest, ale zawsze jest on abstrakcyjny i dobrany tak, żeby broń Boże nie pasował do przeciwników politycznych.

Np. Geremek być może nie byłby zdrajcą, gdyby mówił to co myśli szeptem w toalecie na zapleczu domu towarowego w Wierudze Małej. Ale skoro mówi to nie tylko szeptem ale wręcz publicznie, to oczywiście zdrajcą jest.

Widać, że zabieg ten ma nie tyle wykazać możliwość oponowania przeciw obiektowi wiary ile uwiarygodnić atak na rzeczywistego przeciwnika. Zdrajcy, zdrajcy, zdrajcy. Wszyscyście zdrajcy! Tak jest.

Żeby zapewnić jakąś równowagę powinienem teraz pewnie dla odmiany napisać, że to Kaczyński swoim kaczym uporem wydaje nas na pastwę Rosji, bo wie, że jego prawdziwa lojalka znajduje się w archiwach KGB. Dlatego chce skłócić Polskę z Europą, żebyśmy w tym konflikcie walczyli osamotnieni i pięknie przegrali, staczając się znowu do grona sowieckich republik. Itp., itd. Mógłbym sobie pokrzyczeć, polatać po całym internecie, poobrażać niewybrednymi bluzgami kilka wpływowych osób, opluć z pogardą rozmówców i wrócić do siebie z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.

Tylko że mi się nie chce. Bawcie się dobrze, wrócę jak wam trochę przejdzie.

ps. MacSieniel pisze o tym samym, tylko bardziej elegancko.

ps2. o tym samym także Major Galopujący, profesor Sadurski, Bartek Węglarczyk, Paweł Wroński, Krzysztof Leski...

ps3. a Rybitzky patrzy z drugiej strony i Foxx też.