Michał Rulski Michał Rulski
724
BLOG

Męczący dyskurs o aborcji.

Michał Rulski Michał Rulski Polityka Obserwuj notkę 6

 Na początku tego tekstu poruszającego  tak kontrowersyjny temat jak aborcja chciałbym zaznaczyć, iż moje rozważania miały dotyczyć głównie dyskursu o tym problemie, a nie postawienia się po którejś ze stron (oczywiście pomimo swoich prywatnych odczuć, przemyśleń i otwartego opowiadania się za określonymi uczestnikami w podanym sporze aksjologicznym).

Poruszanie kwestii aborcji w polskim życiu politycznym jest domeną person publicznych czy też medialnych specjalizujących się w tej kwestii. Niekiedy wyłącznie w tej kwestii.  Jednakże czy coś konstruktywnego w tym temacie jedna i druga strona może uczynić? Moim zdaniem nie. Otóż pomiędzy zwolennikami poszczególnych rozwiązań, kierunków czy pomysłów w tej kwestii w rzeczywistości nie ma bariery mentalnej, psychologicznej, społecznej, wyznaniowej czy moralnej. Ktoś zapyta- Serio? Doprawdy? Przecież to absurd!

Jednakże  od  7 stycznia 1993 roku  pomiędzy obydwiema grupami jest niewidzialny mur, nazwany kompromisem aborcyjnym.  Oczywiście osoby stojące po obydwu stronach mogą dywagować na temat zasadności tej przeszkody oraz jej miejsca w ogólnym dyskursie, jednakże i tak wszystko się od niego odbija. Zarówno argumenty polskich zwolenników czy przeciwników aborcji odbijają się  od tak zwanego kompromisu zawartego w ustawie stworzonej około 20 lat temu. I wydaje się, iż będzie to stan permanentny, nieprzerwalny i blokujący jakąkolwiek zmianę. Poza tym zaistniało przeświadczenie, iż ten mur został postawiony w taki sposób, by każdy z żyjących był w sumie usatysfakcjonowany. Przeciwnicy aborcji  powinni być zadowoleni, przecież mamy jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw w Europie. Zwolennicy z kolei również nie mają sposobności do krytyki, gdyż w Rzeczypospolitej jest możliwość legalnego przerwania ciąży w poszczególnych, określonych przypadkach. W skrócie można napisać, iż kompromisowi przystają zasady- wilk syty i owca cała oraz morda w kubeł.

No i powinien być spokój w nastrojach społecznych. Wprawdzie zza przeźroczystego muru wszyscy siebie widzą i mogą reagować na postulaty, akcje, wystąpienia parlamentarne czy kolejne projekty ustaw, lecz to i tak wszystko z jednej i drugiej strony odbija się od magicznego kompromisu. Co więcej, owa aura porozumienia parlamentarzystów z 1993 roku wpływa negatywnie na działania ówczesnych polityków czy działaczy społecznych, którzy atakują  porządek nastały w ramach tego kompromisu są w gruncie rzeczy negowani i tępieni jako wichrzyciele zastałego porządku. Poza tym, im ostrzejsze i bardziej radykalne wypowiedzi, to paradoksalnie punkt dostaje drużyna przeciwna. Dziwne? Proszę przeanalizować wypowiedzi poszczególnych osób na temat aborcji oraz to, jak są one odbierane w przekazie głównego nurtu medialnego.

Można tutaj zauważyć, iż konstruktywna analiza mówienia o aborcji w polskim środowisku jest trudna, a co dopiero rzeczywista dyskusja na temat życia, wartości jakie obowiązują w naszym społeczeństwie oraz jakie postawy prezentują Polacy. Jednakże sednem owego tekstu oraz działań w przestrzeni publicznej w tym aspekcie są słowa opisujące oraz słowa o problemie, a nie sam problem. Dodatkowo muszę podkreślić, iż bez zburzenia muru kompromisu żadna ze stron nie odniesie realnych sukcesów w realizowaniu swoich postulatów. Tak więc czy tego chciałem, czy nie, kończąc te rozważania dałem moim sojusznikom, jak i przeciwnikom sposób na sukces. Taki paradoks owej analizy.

Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka