Animalizacja polityki nie dokonuje się poprzez porównywanie jednych polityków przez drugich polityków do świń, hien, tchórzy, węgorzy, żmij czy bydła. To politycy sami z siebie na symbole swoich partii wybierają… zwierzęta. I tak na przykład aż siedem partii z Kenii ma w swoim logo zwierzaki : od żyrafy przez wielbłąda, słonia, byka, aż po… rekina, koguta, baranka ( nie barana ! ) kończąc. Niewiele mniej animalistycznej fantazji wykazują Amerykanie: sześć ich partii ma zwierzęcych „patronów”. Skądinąd „zwierzęta wspólne” dla USA i Czarnego Lądu to słoń i wielbłąd. Przecież nawet prezydent Donald Trump wywodzi się z Republikanów , której to partii symbolem jest właśnie ów słoń. Ale tenże najcięższy ssak patronuje również dwu partiom w Indiach - w tym najliczniejszym już państwie świata też aż sześc partii (jak w USA) odwołuje się do zwierząt. Słonie (w liczbie mnogiej, bo aż trzy) to symbol jednej z dwóch partii z RPA, które mają zwierzęta w logo. Ciekawe, że na Czarnym Lądzie , w Botswanie i RPA właśnie niektóre partie polityczne odwołują się do krowy (ta z RPA jest nawet ...fioletowa). Krowę – co prawda „świętą” - ma za patrona również jedna z partii w Nepalu (Rashtriya Prajatantra).
Z kolei w państwie, które gdy byłem dzieckiem zwane było Cejlonem - a teraz zowie się Sri Lanką - ugrupowanie Nowy Front Demokratyczny odwołuje się do „symbolu nadziei” czyli… łabędzia. Tak, jak w Ameryce symbolem Demokratów jest osioł, a Republikanów słoń - tak z kolei w Birmie paw to Narodowa Liga na rzecz Demokracji, a lew -mający symbolizować solidarność - to Birmańska Partia Rozwoju Solidarności.
Z kolei w Pakistanie mamy sokoła - symbolizującego siłę walki - z Ligi Muzułmańskiej oraz tygrysa z partii Nawaz Sharif.
W Indonezji dwie główne formacje też odwołują się do zwierząt: czerwony byk to Indonezyjska Demokratyczna Partia Walki oraz orzeł, nazywany „Garuda Panchasila”, symbolizujący nie tylko siłę i moc, ale też chwałę i … tolerancję religijną to Wielki Ruch Indonezji.
W Europie ta kreatywność jest skromniejsza, ale z drugiej strony tylko na Starym Kontynencie symbolem partii politycznej jest czerwona jeżatka (Wielka Brytania), gołębica (Cypr) czy kuna (Chorwacja). A w Polsce? Zwierzęta są w lesie i gospodarstwie, ale do polityki się nie mieszają...
*tekst ukazał się w tygodniku „Sieci” (13.01.2020)