Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
247
BLOG

Będzie żużel w TVP - i nowy sponsor męskiej siatkówki we Wrocławiu!!!

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Na łamach „Słowa Sportowego” pisałem wcześniej o konieczności zaistnienia żużla na antenie ogólnopolskiej, niekodowanej telewizji. Kilka telefonów, ludzie mądrzy – i dobrej woli – i słowo ciałem się stało: trzy żużlowe imprezy pokaże w tym roku TVP. Będą to Drużynowe Mistrzostwa Świata Juniorów (DMŚJ), które odbędą się pod moim Patronatem Honorowym w naszym kraju, a konkretnie, według wszelkich znaków na niebie i ziemi – w Krośnie. A więc na torze klubu, który ostatnio awansował do E-Winner I Ligi, wygrywając – uwaga! – wszystkie mecze, co nie zdarza się nawet najlepszym.

Piszę: prawdopodobnie, bo końcowe negocjacje z władzami miasta i „Wilkami” Krosno (oficjalna nazwa klubu) są na finiszu. Poza tym w ramówce TVP znajdzie się również mecz albo mecze towarzyskie reprezentacji Polski, której od tego sezonu trenerem jest świetny niegdyś żużlowiec i syn niegdyś świetnego żużlowca, trener „Sparty” Wrocław, a od lat trener kadry naszych juniorów – Rafał Dobrucki.

O jednym meczu polskich żużlowców wiemy już na pewno. Odbędzie się w Rybniku, a więc w najważniejszym w tej chwili (i w historii) mieście speedwaya na Górnym Śląsku. Prawdopodobnie będzie to też okazja do oficjalnego podziękowania i pożegnania trenera kadry narodowej przez 14 lat Marka Cieślaka. Ten mecz (i ewentualnie inne) odbędzie się również pod moim Patronatem Honorowym i będzie to już szósty sezon, gdy mam zaszczyt być patronem wszystkich towarzyskich meczy Biało-Czerwonych.

I wreszcie trzecia impreza czyli Kryterium Asów. Było kiedyś w kalendarzu żużlowym i teraz wraca. Odbędzie się w dawnej stolicy naszego żużla, mieście Tomasza Golloba czyli Bydgoszczy.

Cieszę się, że sponsorem naszej reprezentacji narodowej wiosną 2019 roku stał się Anwil czyli spółka-córka Orlenu, a ostatnio już spółka-matka czyli właśnie Orlen. Skądinąd dwukrotny mistrz świata i najlepszy polski jeździec Bartosz Zamrzlik jest od zeszłego roku członkiem Orlen Teamu. Cieszę się jednak jeszcze bardziej, że mogę – po raz pierwszy zresztą – być Patronem Honorowym także i tych zawodów - Kryterium Asów - powracających do agendy speedwaya w naszym kraju.

Wracając do krośnieńskich „Wilków”, a raczej zwykłych wilków. Wbrew pozorom, mimo, że w historii Anglii – a więc kraju, w którym się urodziłem – zapisał się słynny król Ryszard Lwie Serce i szereg moich znajomych uważa, że z definicji niejako lew pasuje do Ryszarda i ze to moje ulubione zwierzę – wcale tak nie jest. Mimo, że jestem członkiem władz ACER (Alliance of Conservatives and Reformists in Europe), której symbolem jest właśnie lew, skądinąd mający specjalne miejsce w godłach Anglii i Czech, to ja wolę … wilki właśnie, a nie lwy. I tu anegdota. Opowiadał mi świetny polski siatkarz ,mistrz świata z 2014 roku, mistrz Europy z 2009 Krzysztof „Igla” Ignaczak,jak gościł w klubie „Zenit” Kazań, którego trenerem był urodzony na Białorusi legendarny trener, Rosjanin Władimir Alekno.

Ten sam, który poprowadził reprezentację „Sbornej” do niespodziewanego tryumfu w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, gdzie w finale Rosjanie przegrywali z Brazylią 0-2, by wygrać z nią po tie-breaku (wcześniej w ćwierćfinale ograli, niestety, nas i to gładko 3-0). Otóż tenże Alekno, kilkakrotny klubowy mistrz i Europy i świata z „Zenitem” Kazań (stolica Tatarstanu) miał w swoim gabinecie głowę wilka. Polski siatkarz spytał go dlaczego akurat wilka ,a nie lwa? Na co Alekno odrzekł: „bo widzisz , lwy, choć to niby królowie zwierząt, to jednak występują cyrku, dają się okiełznać. A wilk – nigdy.”…

Właśnie dlatego najbardziej lubię wilki.

Skoro już jesteśmy przy siatkówce, to pochwalę się dopiero pierwszym w tym roku moim udziałem (jako oficjela, nie gracza…) w meczach Ligi Mistrzów. W Bełchatowie oglądałem najpierw łatwe zwycięstwo Turków z Fenerbahce Stambuł (czyli Bizancjum) z Lindemans Aalst (Belgia) 3-0, aby potem obejrzeć najlepszy mecz siatkarski, jaki widziałem w tym sezonie. Dwa polskie kluby: Azoty Kędzierzyn-Koźle i gospodarze - Skra zagrały wręcz fenomenalną siatkówkę. Bez kadzenia, bez słodzenia czy lukrowania była to genialna promocja tej dyscypliny sportu. Wręcz żałowałem, że mecz się już zakończył. Skądinąd zespól z Bełchatowa jest jedynym, który w tym sezonie urwał dwa sety aktualnemu – z 2019 roku ,bo w 2020 tytuł Mistrza Polski nie przyznano z powodu COVID-u- mistrzowi kraju. Skra po tym meczu była chyba zmęczona, skoro następnego dnia oddała seta Belgom.

 

Z kronikarskiego obowiązku powiem, że byłem m.in. na meczach Czarnych Radom z Vervą Warszawa Orlen Paliwa oraz Cuprum Lubin ze Stalą Nysa, a także widziałem mecz Azotów Kędzierzyn-Koźle z Asseco-Resovią Rzeszów. Dodajmy do tego jeszcze dwie siatkarskie konferencje prasowe. Pierwsza w Policach na terenie Zakładów Azotowych (też) wraz z prezesem Chemika Pawłem Frankowskim i wiceprezesem Zakładów Azotowych Police … 

Druga konferencja była we Wrocławiu na Stadionie Olimpijskim, z prezesami E-Winner Gwardii Wrocław Łukaszem Tobysem i Kajetanem Maćkowiakiem oraz nowymi zagranicznymi nabytkami tego zespołu. Na tej drugiej konferencji ogłosiliśmy pozyskanie nowego sponsora, który podjął decyzję o długofalowym wejściu do wrocławskiej męskiej siatkówki, ale na razie decyzji tej nie ogłosił publicznie, a więc cicho-sza…


*tekst ukazał się w "Słowie Sportowym" (01.02.2021)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport