rys. M. Andrzejewski
rys. M. Andrzejewski
Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
234
BLOG

O budowniczym Sławomirze N. i Rusku, co śmiał się do białego chleba ...

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Każdy kto żyw, kto ma dzieci czy wnuki albo sam jeszcze niedawno był dziecięciem pamięta film „Bob budowniczy”. Pomyłka! Żaden Bob, tylko Sławomir N.! Były baron ówczesnej partii rządzącej w jej mateczniku – na Pomorzu – zakasał rękawy i zabrał się za budowę autostrady Gdańsk – Odessa. Niestety, (wirtualna) autostrada nie powstanie, przynajmniej na razie, bo polskie służby przerwały ten genialny w swej prostocie projekt.

Cóż, przypomniało mi się staropolskie przysłowie ujęte zresztą w „Księdze Przysłów, Przypowieści i Wyrażeń Przysłowiowych Polskich” opracowanej przez Samuela Adalberga i wydanej pod koniec XIX wieku w Warszawie: „Brak mu sprytu, a nie apetytu”. Państwo ocenią, czy powiedzenie Sarmatów pasi w tym kontekście czy nie pasi.

U mnie w robocie, w europarlamencie debata o Rosji. Zatem w myśl sentencji: „ Przysłowia mądrością narodów” szybko sięgam do rzeczonego Adalberga. I co się okazuje? Nasi przodkowie, nie w ciemię bici powiadali tak: „Bywszy w Rusi, do domu musi”. Od razu „Księga Przysłów Polskich” podaje tłumaczenie, jak chłop krowie na rowie, żeby, Boże broń ( i „cara chrani”...) rosyjska cenzura zezwoliła na publikację dzieła. Czytam wiec ,co następuje :”Każdy ciągnie do swoich, do własnego gniazda, do rodzinnego miejsca”. Oczywiście po to, aby ruski cenzor napisał: „Dozwolono Cenzuroju”. No i cenzor albo dał się oszukać, albo machnął ręką i rzeczywiście 25 lipca 1894 roku swój podpis złożył i owe „opus magnum” mogło się ukazać. A w tłumaczeniu chodziło o to, żeby owe wymowne przysłowie pokazać jako inna wersję „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”… Tymczasem wymowa słów „Bywszy w Rusi, do domu musi” jest, jak mi się wydaje, jednoznacznie inna: jak ktoś już tam się pojawił , to zaraz chce do ojczyzny wracać...

Każdy z nas zna inne powiedzenie, jakże wolnościowe ,wyrażające polską tradycję swobód obywatelskich: „ Musi to na Rusi, w Polszcze jak kto chce”. Też mówi wszystko. Ale są też i inne. Na przykład: „Nie będzie jako świat światem Rusin Polakowi bratem”. Oczywiście Adalberg zaraz spieszy z tłumaczeniem, że w innym przysłowiu występuje Niemiec, który też „nie będzie, jak świat światem (…) Polakowi bratem”. Owszem, jak już cytowałem: „Przysłowia mądrością narodów” – także polskiego.

Ale inne powiedzenie nie ma już wersji z Niemcem. Oto ono: „ Jak z zimy lata, tak z Rusina nie będzie brata”. Są też i inne, też ciekawe: „Rusek do czytania, Chochlak do śpiewania, Polak do opowiadania”. Czy ów „Chochlak” to „Chachoł” czyli dzisiejszy Ukrainiec?

I dalej: „Rusina kto oszuka będzie mądry”. Albo też świadczące o biedzie u naszego wschodniego sąsiada: „Śmieje się jak Rusin do białego chleba”.

Żeby było jasne, Adalberg precyzuje: Rusek to Rusin, a Rusin to Rusek. Nazywanie Rusinami późniejszych Ukraińców pojawiło się zanim Sarmaci układali swoje powiedzenia o Ruskach i Rusinach…

*tekst ukazał się w Gazecie Polskiej" (05.05.2021)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości