Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
37
BLOG

UE i samotność państw z granicami zewnętrznymi Unii

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 0

Czy Unia Europejska wspiera kraje członkowskie UE „trzymające” granice zewnętrzne UE? Z całą pewnością w stopniu dalece niewystarczającym. Przykład Bułgarii,gdzie kreślę te słowa. Tak oceniają to sami Bułgarzy, a zresztą to i dla postronnych „widać, słychać i czuć”. Ten bałkański kraj ma 240- kilometrową granicę z Turcją, co jest dla Bułgarii, gdy chodzi o inwazję imigrantów prawdziwym wyzwaniem. Imigranci przenikają tez przez granicę grecko-bułgarską, która liczy prawie 500 kilometrów oraz - w mniejszej skali- przez granicę z Serbią liczącą 318 kilometrów. Do tego dochodzi jeszcze granica morska - Morze Czarne.

Problem z imigrantami z Turcji, a w praktyce głównie z Syrii i Iraku, którzy z tych państw przedostali się do ojczyzny Ataturka i Erdogana - nasilił się w ostatnich dwunastu latach. Już jesienią 2013 roku granicy bułgarsko-tureckiej pilnowało tysiące policjantów. Rok później zaczęto budować zasieki: ów bułgarski „mur”, wysoki na 3 metry liczył 30 kilometrów.

Bułgaria, tak jak Polska niespełna dekadę później , stała się areną ostrych sporów wewnętrznych w kontekście granicy i zabezpieczenia jej przed nielegalnymi imigrantami. Jednak była to inna dyskusja niż ta, która w latach 2022-2023 toczyła się w naszym kraju. Problemem nie było to czy mur ma powstać czy nie (jak w Polsce sugerowała ówczesna opozycja), ale czy do obrony granic zewnętrznych użyć wojska . Bułgarski MSW chciał, a MON zdecydowanie nie. Ówczesny szef tego resortu powoływał się na bułgarska konstytucję, która mówi, że armii można użyć do obrony granic zewnętrznych tylko w przypadku wojny. Na szczęście w Polsce rząd PiS nie miał tego dylematu i od początku żołnierzy użyto do obrony granic przed wojną hybrydową, bo przecież jej elementem była, wspiera przez Moskwę politycznie, a przez Mińsk logistycznie relokacja ludzi ,na przykład z Afganistanu czy Iraku, ale via Turcja

Sytuacja z imigrantami w Bułgarii zmieniła się po 2016 roku, gdy UE zawarła układ z Turcją. W jego wyniku Ankara obiecała szczelna ochronę granic , za co UE zobowiązała się do przekazania Turkom ponad 6 miliardów euro, które miały być zapłacone w dwóch ratach. Od tego czasu państwo Recepa Erdogana stosuje presję na Brukselę, od czasu do czasu popuszczając kontrolę na granicy z Bułgarią, co skutkuje czasowym zalewaniem unijnych sąsiadów muzułmańskimi imigrantami.

To jasne, że bez znaczącej pomocy finansowej i logistycznej ze strony Unii Europejskiej państwa posiadające granice zewnętrzne Unii - na przykład Polska, kraje bałtyckie czy Bułgaria- nie będą mogły zagwarantować realnej szczelności granic Unii. Szczególnie wtedy gdy - a to jest casus Rzeczypospolitej- brakuje ze strony rządu woli politycznej, aby zapalić imigrantom realne czerwone światło.

*Artykuł ukazał się na portalu "Wpolityce.pl"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka