Jakaś dziwna cisza zapadła wokół idei Letnich Igrzysk Olimpijskich w Polsce. Mowa oczywiście o rządzie, bo on ma klucz finansowo-organizacyjny (plus oficjalne kontakty międzynarodowe) i może realnie popychać - lub też nie !- sprawę do przodu. Przypomnę, że sprawę LIO w naszym kraju mocno wspierał i nagłaśnial poprzedni prezydent Rzeczypospolitej,jak również poprzedni premier i poprzedni minister.sportu . Padła nawet konkretna data- rok 2036. Potem kolejny rząd i kolejny (już były ) minister sportu podawał inne, późniejsze lata w których Polska mogłaby Igrzyska zorganizować. W tym kontekście mówił o roku 2040 lub 2044. Krążyła też idea- trochę jako widmo-wspólnej organizacji Igrzysk Olimpijskich, uwaga, z Niemcami niczym piłkarskie Mistrzostwa Europy EURO 2012, gdzie wspólna kandydatura Polski i Ukrainy pokonał najsilniejszą kontr- kandydaturę czyli Włochy. Ciekawe, że o futbolowe EURO 2012 wystąpił rząd prawicy ( dokładnie tzw. pierwszy rząd PiS-u)? a o wspólnej kandydaturze letnich igrzysk przez Warszawę i Berlin też mówił -tyle, że już kolejny- rząd PiS. Trochę to zaprzecza stereotypowi o niechęci do współpracy międzynarodowej przez prawicowe gabinety w Polsce. .
A teraz cisza, jak makiem zasiał. Mówiąc ściślej: na ostatnim kongresie programowym głównej partii opozycyjnej w Katowicach postulat ten został zgłoszony przez moderatorkę panelu, do którego miałem zaszczyt być zaproszonym ( skądinąd ciekawa nazw tej debaty : „ Make Polish Sport Great Again” !). Moderatorką owego panelu była niegdyś wiceminister sportu Anna Krupka ?co skądinąd pokazuje pewna ciągłość gdy chodzi o tę ideę w naszym środowisku. 
To oczywiście fajnie, że opozycja o tym pamięta, ale to rząd może najbardziej skutecznie zabiegać o organizacje Igrzysk w Polsce. Chociażby przedstawiając gwarancje finansowe dla inwestycji w infrastrukturę sportową ( budowa nowych obiektów, remont starszych ) niezbędnych dla wygrania ostrej rywalizacji o to komu Międzynarodowy Komitet Olimpijski powierzy organizacje olimpiady za lat piętnaście czy dziewiętnaście- bo wcześniej to raczej „mission impossible".
Apeluje do rządu ,aby się ogarnął i zaczął wreszcie działać w sprawie, która akurat Polaków jednoczy, a nie dzieli.
*Artykuł ukazał się w "Gazecie Olsztyńskiej"
									
		
		
			
			
	
			historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 
		Nowości od blogera
		
	
	
	Inne tematy w dziale Sport