niekompetencja niekompetencja
163
BLOG

(186) Rośnie zagrożenie egzystencji coraz to liczniejszej rzeszy ludzi

niekompetencja niekompetencja Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

W społecznej gospodarce rynkowej „kołem ratunkowym”, „tratwą ratunkową”, instrumentem polityki socjalnej zapobiegającym znalezieniu się osoby w ekstremalnie trudnej sytuacji życiowej mogłoby być wyposażenie wszystkich, którzy sami nie mogą tego uczynić w podmiotowe prawo do (minimalnego) dochodu socjalnego, o którym była mowa w założeniach do nowelizacji ustawy o pomocy społecznej, a w dalszej kolejności w prawo do minimex’u, a nade wszystko do zabierania głosu w swoich sprawach, a także partycypowaniu w zarządzaniu pomocą społeczną i jej jednostkami organizacyjnymi. Przyszedł czas, by powiedzieć dość panoptyczności, dość paternalizmu w polityce projektowanej i realizowanej przez władze, skoro Polska ma być demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.  

Należałoby przypomnieć czym ma być społeczna gospodarka rynkowa jako element sprawiedliwości społecznej.

Społeczna gospodarka rynkowa – termin zawarty w polskiej Konstytucji RP. Jej art. 20 stwierdza, że: "Społeczna gospodarka rynkowa, oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej"[1].

Pojęcie społecznej gospodarki rynkowej wywodzi się od przedstawicieli ordoliberalizmu Waltera Euckena oraz A. Mullera-Armacka, który po raz pierwszy użył terminu Soziale Marktwirtschaft. Według ordoliberałów miał to być system ekonomiczny oparty na wolnym rynku i własności prywatnej. Rynek, rozumiany jako dobro wspólne całego społeczeństwa, nie powinien być zawłaszczony ani przez państwo, ani przez żadne grupy interesów. Pomysłodawcy idei społecznej gospodarki rynkowej byli przeciwnikami ręcznego sterowania przez państwo gospodarką, jednak rolę państwa określali jako większą niż bycie "nocnym stróżem".

Koncepcja społecznej gospodarki rynkowej została wprowadzona w życie przez Ludwiga Erharda, niemieckiego ministra gospodarki w rządzie K. Adenauera. Celem społecznej gospodarki rynkowej nie jest znalezienie złotego środka pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem, ale takie gospodarowanie w ramach wolnorynkowego systemu gospodarczego, aby utrzymać wysoki wzrost gospodarczy, niski wskaźnik inflacji oraz niski poziom bezrobocia przy jednoczesnym zapewnieniu dobrych warunków pracy, systemie zabezpieczeń socjalnych i dostarczania dóbr publicznych na wysokim poziomie. Gdy jednak ulegający  kryzysowi rynek staje w ostrym polu widzenia także polityków, socjal pierzcha, a tym samym muszą rosnąć rzesze ludzi ledwo co utrzymujących się na graniczy życia i śmierci.

https://www.salon24.pl/u/matuzalem/919346,widmo-socjalizmu

W celu realizacji koncepcji społecznej gospodarki rynkowej państwo ingeruje w gospodarkę odpowiednią polityką konkurencji i uzupełniania rynku, oraz tworzy politykę socjalną i podziałową.

Problem w tym, ze kapitalizm jako system społeczno-gospodarczy oparty na idei wolnego rynku, prywatnej własności, wolnej konkurencji i rozwiniętej gospodarce rynkowej zakłada, że gracze w tym obszarze działający grają fair. A tak przecież zwykle nie jest…, co prowadzi m.in. do tego, że państwo ma coraz bardziej ograniczane możliwości planowania i realizowania polityki socjalnej, bowiem następuje koncentracja kapitału w rękach nielicznych oligarchów, „sponsorów polityków”, a nie państwa. Jeśli do tego doda się coraz bardziej nasilający się partykularyzm, indywidualizm, antykomunitaryzm, etc. – wówczas przestaje dziwić lawinowo narastające rozwarstwienie wielu zbiorowości, nie tylko mieszkańców stolicy Peru.

Społeczna gospodarka rynkowa, to także tzw. ekonomia społeczna. Ocena jej funkcjonowania nie jest priorytetem władzy. W ekonomii społecznej można obserwować ciekawe zjawiska. Jednym z nich jest wykreowanie nowej specjalności – biznesmen socjalny. Specjaliści ci opanowali wcale użyteczną dla nich i dla ich chlebodawców umiejętność mnożenia wartości np. spółdzielni socjalnych, by można było na zarządzaniu nimi zyskiwać coraz to wyższe wynagrodzenia. 

Nowe technologie, pandemia, "nowe otwarcie" mogą przyczynić się do narastania kryzysu gospodarczego, który ograniczać będzie zapotrzebowanie na pracowników. Prawdopodobnie nowy rok to czas narastania, a być może wybuchu kryzysu nie tylko gospodarczego. 

Ostatnie lata to czas, w którym można dostrzec wyraźne osłabienie znaczenia gospodarki wolnorynkowej, także dlatego, iż rośnie koncentracja kapitału w nielicznej grupie osób (ok. 1% populacji), a także wzrost  roli państw w gospodarce m.in. także dlatego, iż wzrastają podatki dławiące gospodarkę. Ubolewam, że sojusz oligarchów i państw, a także UE nie doprowadził do wprowadzenia w życie podatku od transakcji finansowych, co zmusza państwa narodowe do zwiększania obciążeń podatkowych także osób o niskich i bardzo niskich dochodach, co zagraża egzystencji rosnącej liczby osób. Prowadzić to musi to narastania problemu ubóstwa, wykluczenia, bezdomności, uzależnień, etc. 

Nic nie wskazuje na to, by ten trend miał samoistnie ulec zmianie. Rodzi się w związku z tym pytanie jak liczna musi być grupa Polaków doświadczających ubóstwa, wykluczenia, bezrobocia, bezdomności, etc. by polityka władz musiała ulec zmienia?


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo