Wizualizacja odtworzonego Pałacu Saskiego.
Wizualizacja odtworzonego Pałacu Saskiego.

Pięć budowli, które trzeba natychmiast odbudować razem z Pałacem Saskim

Redakcja Redakcja Zabytki Obserwuj temat Obserwuj notkę 77
Politycy PiS są zdania, że odbudowa Pałacu Saskiego przyniesie prestiż Warszawie. "Przywróćmy wszystko i w ten sposób udowodnimy, że nic nie potrafimy sami zbudować" - mówi varsavianistka Hanka Warszawianka. Jeśli pomysłem na zagospodarowanie terenu w Polsce ma być stawianie na nowo nieistniejących już budowli, mamy dla rządu pięć propozycji, które może wykorzystać w przyszłości.

Odbudowa Pałacu Saskiego

Odbudowa Pałacu Saskiego w Warszawie wzbudza sporo kontrowersji. Bloger kierownik karuzeli napisał na swoim blogu: "Ten Pałac Saski, wraz z otoczeniem powinien zostać odbudowany, To miejsce, jako jeden z symbol naszej państwowości. Powinien uzyskać taki kształt, jaki miał przed 2 WS".

Innego zdania jest varsavianistka Hanka Warszawianka.

- Są takie miejsca, które stają się modne propagandowo i nagle zaczynamy ich bronić, tymczasem tam nie ma już czego bronić - mówi Hanka Warszawianka w rozmowie z Salonem24. - Potrzeba nałożenia filtra i zastosowania dużej dozy zdrowego rozsądku, żeby nie ulegać pomysłom ratowania zabytków "na hura", miejsc, w których pozostało już tylko wspomnienie. W taki sposób ratujemy również Pałac Saski - zauważa varsavianistka.

- W ten sposób chcemy zrobić kolejną makietę. Tymczasem Plac Saski, zwłaszcza wieczorem, jego pustka mówi znacznie więcej niż wypełnienie jej teatralną dekoracją. Pustka, która uwypuklona jest jeszcze przez ścieżkę biegnąca przez środek Placu do zniszczonego Grobu Nieznanego Żołnierza, czyli tego co pozostało z Pałacu - mówi Hanka Warszawianka i dodaje, że po umieszczeniu w tym miejscu nowej budowli, nie będzie już poczucia straty.

- Skoro chcemy pamiętać to gdzieniegdzie te blizny powinny zostać. Pustka robi większe wrażenie, jest bardziej sugestywna niż makieta - mówi nasza rozmówczyni i przypomina, że w latach 50. ustalono, że miejsce po Pałacu pozostanie puste.

5 budowli, które rząd powinien odbudować po Pałacu Saskim

Skoro jednak rząd zdecydował się już na odbudowę Pałacu, mamy pięć sugestii, które rząd może wykorzystać, kiedy następnym razem znów wpadnie na pomysł, by na nowo wybudować nieistniejący już obiekt.

1. Brutalistyczny dworzec w Katowicach

To budowla, która przestała istnieć dopiero niedawno, a zachwycała bardzo niezwykłymi elementami takimi jak np. szesnaście żelbetonowych kielichów, z których został tylko jeden.

Budynek został zaprojektowany przez warszawskich architektów, których z racji zdobywanych zleceń i siły przebicia nazywano tygrysami: Wacława Kłyszewskiego, Jerzego Mokrzyńskiego i Eugeniusza Wierzbickiego.  Został oddany do użytku w 1971 roku.

- Był to najważniejszy przykład architektury brutalistycznej, która nie boi się pokazywać bebchów i pokazywać betonu. - tłumaczy Hanka Warszawianka. - Tworzenie betonowych kielichów, to było zupełnie niebywałe konstrukcyjnie - dodaje.

Budynek został rozebrany w 2010 roku, co nie obyło się bez protestów. Na facebooku powstała strona zrzeszająca sympatyków budowli, gdzie można obejrzeć, jak wyglądał Brutal z Katowic.

" target="_blank">

2. Monumentalne, widoczne z Morza Mauzoleum gen. Gustawa Orlicz-Dreszera

Dreszer był niezwykle barwnym generałem i legendą międzywojennej Polski. Jego śmierć była niezwykle tragiczna i romantyczna zarazem, przypomina Hanka Warszawianka.

Jego druga żona - Amerykanka płynęła do Gdyni statkiem, a Dreszer wyleciał z Grudziądza lekką awionetką RWD-9, by ją przywitać. Wszystkie znaki i opowieści wskazują na to, że generał bardzo chciał dokładnie zobaczyć żonę na pokładzie statku i by ona również mogła go dostrzec, że mąż po nią przylatuje, dlatego poprosił pilota, by zszedł maszyną jak najniżej. Odległość od ziemi okazała się jednak zbyt mała i samolot się rozbił.

Mauzoleum powstało w 1937 roku i było owcem współpracy rzeźbiarzy: Maksymiliana Potrawiaka i Stanisława Sikory oraz architekta Jana Bogusławskiego. Obiekt został zniszczony na początku wojny w 1939 roku.

" target="_blank">

3. Wielka Synagoga w Warszawie

- Synagoga w Warszawie była świątynią nowoczesną - mówi Hanka Warszawianka. - To dlatego, że w świętych tekstach żydowskich napisane jest "Z głębokości będę wołał do Ciebie Panie", dlatego właśnie zawsze, gdy wchodzi się do synagogi, trzeba zejść stopień w dół, by ukorzyć się przed Bogiem. Wielka Synagoga Warszawa, otwarta w 1878 roku była synagogą reformowaną i nie było tam tego typu elementu. Przeciwnie: prowadziły do niej schody prowadzące do góry czyli zbliżające nas do Boga, co dla ortodoksów było niedopuszczalne.Oprócz tego w synagodze można było modlić się również w języku polskim. - tłumaczy varsavianistka.

" target="_blank">

4. Tor rowerowy na Dynasach

Oprócz tego, że zawierał infrastrukturę dla rowerzystów mieścił się tam także budynek klubowy.

- Został zaprojektowany przez nie byle kogo, bo Stefana Szyllera, czyli autora m.in. gmachu Zachęty czy Politechniki Warszawskiej. - mówi Hanka Warszawianka.

Tor powstawał w latach 1890-1892 z inicjatywy Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów na terenie wydzierżawionego parku na Dynasach. Oprócz wydarzeń sportowych w miejscu tym wystawiano sztuki teatralne czy widowiska baletowe. Zimą tor zamieniał się w lodowisko.

" target="_blank">

5. Warszawska Syrenka

- Syrenka, która stoi nad Wisłą, była zaprojektowana w taki sposób, by wyłaniała się z Wisły - mówi Hanka Warszawianka. - Miała wyskakiwać z rzeki - dodaje i proponuje, by pomnikowi przywrócono jego pierwotne założenie.

Warszawska Syrenka wyłaniająca się z Wisły, byłaby z pewnością bardzo zjawiskową atrakcją. Kilka lat temu na Wiśle umieszczono konia, który stał na środku rzeki. Koń przebierał nogami wraz z nurtem rzeki, co dawało bardzo ciekawy efekt, dlatego przesunięcie syrenki na środek Wisły mogłoby być równie spektakularne. Nie byłaby to co prawda odbudowa, ale realizacja pierwotnego projektu.

Wiktoria Pękalak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura