Szczepan Twardoch zdobył nagrodę im. Kazimierza Kutza.
Szczepan Twardoch zdobył nagrodę im. Kazimierza Kutza.

Awantura o Twardocha i nagrodę Kutza. Sprzeciwia się nawet żona zmarłego, poszło o PiS

Redakcja Redakcja Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 72
Obojętny lub nawet pozytywny stosunek Szczepana Twardocha do rządów PiS, Jarosława Kaczyńskiego, manifestacji opozycji wywołał rwetes wśród członków kapitału nagrody im. Kazimierza Kutza. Pisarz został wyróżniony za swoją powieść, ale w sprawie przyznania mu statuetki protestuje nawet żona zmarłego reżysera.

Nagrodę im. Kazimierza Kutza ustanowiono rok po śmierci twórcy kultury i polityka. Pierwszą laureatką w 2020 r. została aktorka i działaczka społeczna Anna Dymna. Za rok 2021 nagrodzono z kolei pisarza Szczepana Twardocha, co wywołało poruszenie wśród bliskich Kutza. 

- W tym roku laureatem decyzją większości kapituły został pisarz Szczepan Twardoch, a od werdyktu votum separatum zgłosili żona Kazimierza Kutza, Iwona Świętochowska-Kutz, oraz niżej podpisany. Uznałem, że decyzja kapituły jest dla mnie na tyle niemożliwa do zaakceptowania, iż jako członek tego gremium pragnę publicznie podkreślić: nie ponoszę za nią odpowiedzialności, nie utożsamiam się z nią i protestuję przeciwko nagrodzeniu Twardocha - napisał w liście Jerzy Illg, zasiadający w gronie kapituły konkursowej. 

Zobacz: 

Jak wskazał publicysta, nagradza się osoby z kręgu kultury, którym bliskie są zasady społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznego. Oprócz tego, twórczość ma charakteryzować się zaangażowaniem, bliskim Kazimierzowi Kutzowi. Zdaniem Illga, Twardoch nie zasługuje na wyróżnienie, bo krytycznie oceniał manifestacje KOD w obronie demokracji. Poza tym, lansuje się drogimi samochodami, garniturami i udziałem w drogich reklamach - czytamy. 

Urażeni laureatem nagrody im. Kutza

- Poglądy Twardocha i jego postawa wobec życia społecznego – nawet biorąc poprawkę na strategię mającą dzięki świadomym prowokacjom poprawiać „klikalność" – to zaprzeczenie tego, co uosabiał Kazimierz Kutz, zawsze zaangażowany w problemy współczesności, aktywny nie tylko jako twórca, ale jako obywatel, polityk, senator, zawsze o coś walczący, czegoś broniący, nieobojętny na wszelkie przejawy społecznego zła. W przeciwieństwie do postawy patrona nagrody jej laureat wielokrotnie publicznie prezentował skrajny egoizm, cynizm, splendid isolation, obojętność na wszystko, co rozpościera się poza kręgiem jego pracy, rodziny, hobby i przyjemności takich jak boks, strzelectwo, sterowanie jachtami czy wyprawy podbiegunowe - pisze zdegustowany Illg. 

Twardoch w wywiadach dla "Gazety Wyborczej" mówił wprost, że "ma w d... manifestacje", a opozycja na ulicach wykazuje się hipokryzją. - Wyobrażam sobie, jak zareagowałby na nie znany z ciętego języka Kazimierz Kutz. Laureat jego nagrody wykazywał nie tylko obsesyjną niechęć do polskiej inteligencji i „obrzydliwych, inteligenckich rytuałów", ale równie alergicznie reagował na samego Kutza, którego nazywał „swoistą powtórką Teofila Ociepki, chociaż w bardziej trywialnej wersji". Zapytany przez dziennikarkę Onetu Annę Konieczyńską, czy jako „piewca Śląska" jest „drugim Kutzem", zatroskał się: „Czy pani się dobrze czuje, na pewno? Nie jestem nikim drugim i nie jestem »piewcą Śląska«, to nawet brzmi żenująco. Jestem Szczepan Twardoch, pisarz, kropka" - przywołuje słowa Twardocha Illg. W jego przekonaniu, uhonorowanie Twardocha "to nieporozumienie". 

Podobnie wypowiadała się o laureacie wdowa po Kazimierzu Kutzu, Iwona Świętochowska-Kutz. 

 - To jest moje votum separatum wobec tej nagrody - nie za twórczość, ale za wypowiedzi. Bo Kutz nauczył mnie konsekwencji w tym, co mówimy i jak mówimy - przyznała. Najbardziej zabolały ją słowa Twardocha: "Marsze wolnościowe i w obronie praw chodzą emeryci mający jeszcze nadzieję na poznanie kogoś i przeżycie miłości".  

Twardoch odpowiada krytykom 

Twardoch postanowił odeprzeć krytykę płynącą z kapituły konkursowej. - Jako felietonista nieregularny i spragniony tematów takiej okazji na felieton przepuścić nie mogłem i pozwoliłem sobie Illgowi odpowiedzieć - napisał. 

Czy istnieje wypalenie zawodowe wśród polityków? - ujawnia Zbigniew Girzyński

Renata Gabryjelska: "Dużo robiłam dla innych, a mało dbałam o siebie"

- Jasne, wdowa po tej nagrody szacownym patronie publicznie wystąpiła na gali wręczenia, zaraz po laudacji, i wyraziła swoje niezadowolenie z faktu, że to akurat mnie tę nagrodę dali, co wypadło może i trochę dziwnie, jednak mnie nie dziwi wcale. Wdowy i wdowcy po artystach i artystkach mają swoje specyficzne obyczaje, szczególnie, gdy przypisują sobie rolę depozytariuszek lub kustoszy dziedzictwa, nareszcie ważni - czytamy w replice pisarza na łamach "Gazety Wyborczej". 

Dalej Twardoch zakpił z Illga. - Doceniam, jak starannie pan Jerzy przeczytał liczne wywiady ze mną, pochlebia mi ten rodzaj obsesyjnego zainteresowania, nawet jeśli akurat Jerzy Illg raczej nie jest w moim typie - przekonuje. 

Autor książek skrytykował swojego adwersarza za to, że jest - w przekonaniu Twardocha - typowym przedstawicielem polskiej inteligencji, wyznającej jedynie liberalny światopogląd. - Społeczne zaangażowanie jest wtedy, kiedy człowiek zaangażowany jest w sprawy drogie panu Jerzemu i jeszcze koniecznie w sposób, który pan Jerzy uznaje za właściwy. Poza tym nie ma społecznego zaangażowania. Cytuje pan Jerzy moją wypowiedź, gdzie mówię, że polskie spory nie bardzo mnie obchodzą, bo bardziej obchodzi mnie Górny Śląsk. No a pan Jerzy sądzi, że powinno mnie obchodzić coś innego - zasugerował. 

Twardocha dziwi tak ogromny szacunek, jakim jego oponenci darzą ruch KOD. - Wzruszenie i kibicowanie swoją drogą, trudno mi się jednak z Illgiem zgodzić, że Komitet Obrony Demokracji, o niechęć do którego mnie słusznie oskarża, jest jedyną akceptowalną formą społecznego zaangażowania. Czyż wzorem społecznego zaangażowania miałby być ten długowłosy przekręciarz od fakturek, który tenże KOD ongiś zakładał? - zapytał. 

W podsumowaniu, Twardoch na łamach "Gazety Wyborczej" zauważył, że Illg mógł z osobistych powodów nie zgodzić się na wybór kapituły nagrody im. Kazimierza Kutza. 

- Ja się jednak tej podłości dopuszczę i ocenie czytelników pozostawię, czy na opinię pana Jerzego mogła mieć sytuacja sprzed kilku laty, kiedy to wydawnictwo pod jego światłym kierownictwem bez powodzenia próbowało podkupić mnie mojemu wydawcy. Czy Jerzy Illg byłby zdolny żywić taką urazę za odrzucone biznesowe zaloty? - dodał pisarz. 

Szczepan Twardoch laureatem nagrody im. Kazimierza Kutza:

 

Czytaj więcej: 


GW




Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura