Skąd ten tytuł?
Już wyjaśniam.
Zauważyłem ciekawą prawidłowość, że ostatnio największym powodzeniem u Internautów cieszą się te moje notki, które pod dywan zamieciono.
Czym to można wytłumaczyć?
Myślę, że Administratorzy się boją, - i to bynajmniej nie koronawirusa, lecz nagana poprawności politycznej, - tym razem prawicowej, - co w świetle podejmowanych ostatnio przez władzę ustaw kagańcowych pewnym sensie rozumiem i zwyczajnie po ludzku nie mam o to żalu.
Ale, co jeszcze ciekawsze, moje notki, które zamieciono pod dywan mają najwięcej odsłon, - a tu jeden z ostatnich przykładów - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1024785,uczciwy-rektor-i-zaklamany-marszalek (grubo ponad 11 tysięcy odsłon).
Słowem, jak w stanie wojennym.
Bo kumaci wiedzą, gdzie szukać prawdy i jak ją znaleźć.
I tego się trzymam.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
I znowu mamy do czynienia z sytuacją, jaką opisałem w notce. Notkę zamieciono pod dywan nie nadając jej drugiego członu tematycznego. A mimo tego, wczoraj wieczorem w dwie godziny było prawie tysiąc odsłon, a dziś rano już jest ponad 15 tysięcy. Więc, albo rzeczywiście jest tyle odsłon, albo te odsłony ktoś z zewnątrz wygenerował. Jeśli istnieje ta druga możliwość, a obsługa portalu salon24 nie umie sobie z tym poradzić to znaczy, że portal nie jest do końca wiarygodny. Czy ktoś może mi wytłumaczyć, co jest grane? Pytam, bo być może niesłusznie obwiniłem Administrację o cenzurę.
Inne tematy w dziale Polityka