Rafał Trzaskowski ogłasza podpisanie karty LGBT
Rafał Trzaskowski ogłasza podpisanie karty LGBT
echo24 echo24
1289
BLOG

Czy podpisanie przez Trzaskowskiego deklaracji LGBT wyniesie go urząd Prezydenta RP?

echo24 echo24 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Już widzę komentarze rozjuszonych pisowskich ortodoksów, że tytuł notki to niedorzeczność będąca świadectwem, że powinienem się leczyć psychiatrycznie.

Pozwólcie mi wszakże Państwo na obronę tezy postawionej w tytule notki.

W kończącej się właśnie kampanii prezydenckiej koronnym argumentem Andrzeja Dudy kierowanym przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu jest fakt podpisania przez pana Rafała deklaracji LGBT.

Ja zaś zapamiętałem pewien znamienny program red. Piaseckiego pt. „Kawa na ławę” z marca 2019, który przerodził się w karczemną awanturę.

Zaczęło się od tego, że red. Piasecki spytał zaproszonych do studia gości, czy to, że Rafał Trzaskowski podpisał deklarację LGBT było z jego strony błędem politycznym. Ta iskra spowodowała wybuch trudnej do opisania furiackiej nienawiści, a Patryk Jaki i Sławomir Neumann skoczyli sobie do gardeł bez cienia przesady jak dwa rozjuszone bull terriery, którym natura nakazuje gryźć tak, żeby zagryźć na śmierć. Łapska oparte o stół, wpatrzone w siebie krwawe gały, wyszczerzone kły i piana na pyskach. I zakotłowało się od wzajemnych obelg i złorzeczeń. Na chama. Na odlew. I te hektolitry pomyj i fekaliów!  Paweł Kukiz doskakiwał do tej bójki jak obszczekujący stado dzików jamnik, zaś Andrzej Dera tubalnie poszczekiwał  pozując na samca alfa.

Większość obecnych wtedy w studio polityków orzekła, że Trzaskowski podpisał deklarację LGBT nierozważnie i zbyt wcześnie. Ja zaś już wtedy postawiłem tezę, że była to sprytnie pomyślana prowokacja nie tyle nowego prezydenta Warszawy, co ludzi Schetyny, - celem wpuszczenia PiS-u na minę. Dlaczego tak sądzę? Już wyjaśniam.

Zgodnie z oczekiwaniami „totalnych”, że należy zagrać na instrumencie pisowskich emocji patriotyczno chrześcijańsko narodowych, - w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy postanowiono z LGBT zrobić główny motyw kampanii prezydenckiej.

Ale sztabowcy Andrzeja Dudy na śmierć zapomnieli o trzech wszechmocnych światowych lobby, z którymi jak dotąd jeszcze nikt nie wygrał, mam na myśli: 1. Mające pieniądze i głowy nie od parady lobby Żydów nowojorskich, 2. Niezwyczajnie wpływowe na światowych, europejskich, ale także polskich opiniotwórczych salonach lobby homoseksualne oraz 3. równie wpływowe, a do tego „nietykalne” lobby feministyczne.

Na lobby Żydów nowojorskich PiS już się przejechał zadzierając z Izraelem w sprawie nieszczęsnej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, a także podpisaniu bez szemrania przez  prezydenta Trumpa ustawy 447 dotyczącej mienia pożydowskiego, i wszyscy wiedzą , jak to się skończyło dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Z opanowanym w dużej mierze przez wpływy homoseksualne i jak żadne inne opiniotwórczym środowiskiem artystyczno-intelektualnym PiS też nie ma szans się mierzyć, zaś pamiętne „czarne marsze” organizowane w sprawach pisowskiej ustawy aborcyjnej pokazały ogromną siłę feministek, przed którymi musiał się ugiąć sam Jarosław Kaczyński.

I jest jeszcze coś, o czym zapomnieli sztabowcy Andrzeja Dudy. Mam na myśli ludzi młodych, którzy jak przyjdzie, co, do czego, moim zdaniem w znakomitej większości staną po stronie ruchów LGBT i zagłosują na Rafała Trzaskowskiego, a to przecież głosy młodych ludzi zadecyduję, kto wygra wybory prezydenckie. Natomiast sztabowcy pana Dudy zapomnieli, że od zdobycia przez PiS władzy upłynęło już prawie 5 lat i w dorosłość weszły miliony młodych ludzi, którzy w 2015 roku jeszcze nie mogli głosować. I to ci ludzie właśnie są bardziej tolerancyjni i gotowi na zmiany obyczajowe w Polsce.

Dlaczego tak uważam?

Bo PiS postanowił iść w zaparte w obronie abpa Jędraszewskiego i jego „tęczowej zarazy”, co młode pokolenie Polaków odebrało, jako osobistą obrazę. Powiem więcej. Młode Polki i młodzi Polacy, w przeciwieństwie do starszego pokolenia, nie zaakceptują już , nietolerancyjnej mentalności noszącej znamiona talmudycznego katolicyzmu, a ich świeże umysły intuicyjnie wyczuły fałsz i obłudę pisowskich świętoszków.

Dlaczego tak uważam?

Bo wciąż mam w pamięci pierwsze liczenie PiS-u po wygranych wyborach 2015, kiedy im spadły notowania poniżej 30% po „czarnym proteście przeciwko bezwarunkowemu zakazowi aborcji”, kiedy mimo obrzydliwej pogody na ulice polskich miast wyszły setki tysięcy kobiet. Wtedy po raz pierwszy pomyślałem o tym, że to może być początkiem końca uśpionej przewagą sejmową butnej władzy Prawa i Sprawiedliwości.

Dlaczego?

Bo się już wtedy w głowie przewróciło pisowskim ortodoksom, którzy zapomnieli, że przepraszam za kolokwializm jak świat światem, z „babami” nikt jeszcze nie wygrał, - że przypomnę białe miasteczko pielęgniarek, na którym się poprzedni rząd PIS-u wykopyrtnął.

Chciałem ten krakowski protest samemu zobaczyć i poszedłem wtedy na czarny protest na krakowskim Rynku. Nie wiem ile było ludzi, ale na Rynek spływała od strony Traktu Królewskiego rzeka protestujących i mimo parszywej pogody pod Adasia przyszły tłumy młodych ludzi. Pierwszym, co mnie uderzyło był wiek protestujących, którego średnia na moje oko wynosiła lat 20 do 25 lat, obecnie 25 do 30. Większość tych młodych Polek była ubrana na czarno i miała zalepione czarną taśmą usta.  Były autentycznie zdeterminowane i wściekłe na nową władzę „dobrej zmiany” I czuło się, że nikt im protestować nie kazał, a przyszły, bo tak chciały.

I dlatego uważam, iż paradoksalnie, właśnie podpisanie karty LGBT może Rafała Trzaskowskiego wynieść na urząd Prezydenta RP.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka