Szanowny Panie Prezesie,
Pańskim credo jest między innymi bezkrytyczne przekonanie, że: „tylko to, co robi PiS, - jest dobre dla Polski i dlatego całe media powinny być w rękach Pańskiej partii ".
Zwracam się tedy do Pana z prośbą o refleksję, bo każda skrajność jest zła i co ważniejsze, - finalnie przeciw-skuteczna. Była już taka partia, która wszystkie media zawłaszczyła. Nazywała się PZPR. Przez lata wydawało się, iż Polska Zjednoczona Partia Robotnicza będzie rządzić Polską wiekuiście, albo i dłużej. A jednak naród się zbuntował i komuna upadła, ale nie do końca, bo jak życie właśnie pokazuje PiS, jak dawniej PZPR, zamierza wszystkie media zawłaszczyć wyłącznie dla siebie. A to już jest Białoruś, Panie Prezesie.
Lecz Polacy nie gęsi, a wolność, także wolność prasy, publikacji i widowisk, - to dla nich najwyższa wartość.
I choćby Pan zjadł tysiąc kotletów i ogłosił tysiąc dodatkowych dekretów, nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji, to nie jest Pan w stanie przewidzieć, co będzie dalej z pandemią koronawirusa, nad którą władza nowogrodzka utraciła już kontrolę, jeśli nie całkowicie, to prawie, a w to, co mówi premier Morawiecki już mało kto wierzy.
Więc proszę nie chojrakować, bo suweren na razie szeptem, lecz coraz śmielej krzyczy „pull up! ”, patrz przypominający ogłoszenie stanu wojennego, - dzisiejszy paraliżujący całą medialną Polskę protest „MEDIA BEZ WYBORU” - vide zdjęcie pod notką. I może nastąpić moment, że będzie już za późno, by odejść na drugi krąg i będzie kolejna narodowa mega katastrofa.
W Polsce zrobiło się dziś nieprzyjemnie i nieswojo, bo setki większych lub mniejszych stacji telewizyjnych przestało nadawać program ogłaszając ponure komunikaty o rzeczonym proteście, a miliony Polaków poczuło się jak w dniu 13 grudnia 1981, kiedy generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny. Wtedy też nie działała Telewizja, zaś ludzie nie mogli posłuchać swych ulubionych programów telewizyjnych i radiowych oraz przeczytać niczego w gazetach.
Więc suweren coraz śmielej zaczyna wołać: „To nie tak się rządzi, to nie tak kieruje się narodem! ". Rząd bowiem musi pamiętać, że jest na usługach narodu. Tymczasem w tej chwili tak nie jest, bo rząd zajmuje się wyłącznie utrzymaniem władzy. Dlatego też naród przypomina rządowi, co powinien robić. Przypomina na razie spokojnie, ale gniew narasta, o czym świadczą wielotysięczne uliczne protesty młodych Polek i Polaków, i nie tylko młodych zresztą, - którzy nie chcą by Pan im urządzał Polskę podług Pańskiego widzimisię.
Zapewne Pan pamięta reportaż Ewy Ewart pt. "Koronawirus w Wuhan. Zamknięte miasto", w którym oprócz makabrycznych scen pokazano także gniew obywateli przeciwko władzy, która ich zdaniem ponosi winę za ich nieszczęście.
Po obejrzeniu tego reportażu przypomniałem sobie książkę Alberata Camusa pt. „Dżuma”, którą czytałem w młodości i pamiętam, jak wielkie wrażenie wywarły na mnie opisy zachowań ludzi dotkniętych pandemią, ich przeżyć związanych z walką o przetrwanie, separacją od rodziny, śmiercią najbliższych, obcowaniem z widmem śmierci, utratą pracy i brakiem środków do życia oraz stałym poczuciem zagrożenia. Dzięki książce Camusa zrozumiałem, że społeczeństwo dotknięte zarazą, któremu zagląda w oczy widmo śmierci jest jak tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć, a desperackie zachowania ludzi w takich okolicznościach bywają kompletnie nieprzewidywalne. Zaś, co bardzo ważne, ludzie ogarnięci paniką zaczynają podświadomie szukać winnego swojego nieszczęścia. A wtedy miłość do władzy może się z dnia na dzień przerodzić w nienawiść. Zaś, gdy władzy zabraknie pieniędzy, suweren stanie się bezwzględnym egzekutorem!
W dzisiejszej Polsce ogarniętej pandemią koronawirusa paniki jeszcze niema, ale dane o ilości zgonów są przerażające, powstają coraz to nowe mutacje i coraz częściej się słyszy, iż najgorsze dopiero przed nami, pan Krzysztof Zanussi powiedział publicznie, że ta pandemia może być nawet początkiem końca naszej cywilizacji, - i nikt, nawet Pan nie wie jak to się skończy, więc desperackich zachowań obywateli nie można wykluczyć.
Powiem więcej. Jeśli walka z pandemią koronawirusa wymknie się spod kontroli rządzących, co w katastrofalnej kondycji polskiej służby zdrowia jest wielce prawdopodobne, - to ci sami ludzie, którzy do niedawna krzyczeli: „Ja-ros-ław! Pol-skę zbaw ” również zaczną szukać winnego swojego nieszczęścia. I wtedy może nastąpić „Armagedon” partii rządzącej, a złość ludu może się obrócić przeciwko Panu, Szanowny Panie Prezesie.
Więc jeśli mogę o coś prosić, to apeluję by się Pan skoncentrował głównie na walce ze śmiercionośną pandemią, - i zaprzestał batalii o zawłaszczenie mediów nieodparcie się kojarzącej z niegdysiejszym Urzędem Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk z siedzibą przy ulicy Mysiej.
Bo jeśli się Pan nie opamięta, to może Pan sprowadzić apokaliptyczne nieszczęście nie tylko na siebie, ale na wszystkich Polaków.
Z poważaniem,
Krzysztof Pasierbiewicz (emerytowany nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka