Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1256045,premier-finlandii-znow-podbija-internet-spytano-ja-o-wojne-w-ukrainie informuje:
„Premier Finlandii znów podbija internet. Spytano ją o wojnę w Ukrainie. Sanna Marin na nieformalnym szczycie Rady Europejskiej w Pradze. Premier Finlandii została zapytana o sposób na zakończenie wojny na Ukrainie. Sanna Marin nie zastanawiając się długo odpowiedziała, że "drogą wyjścia z konfliktu jest opuszczenie przez Rosję terytorium Ukrainy". Nagranie podbija internet, a internauci są zachwyceni "krótką i w punkt" odpowiedzią…”
Mój komentarz:
Pytacie Państwo czego zazdroszczę Finom?
Odpowiadam:
Ano tego, że w przeciwieństwie do naszych:
ogarniętego manią wielkości safandułowatego ojca narodu Jarosława, kojarzącej się ze szczekotem kałasznikowa sejmowej marszałkini, ględzącego na okrągło pretensjonalne androny parlamentarnego zmurszałka vel butapren, kłamiącego jak z nut fantasmagorycznego bajarza vel Pinokio, wiecznie niezadowolonego burczymuchy pełniącego jednocześnie urzędy ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz wiecznie z siebie zadowolonego perukarza, a także naszych trzech błogosławionych brukselskich beat…, -
szczęsną Finlandią sprawnie rządzi pełnokrwista kobieta, mądra, ciepła, piękna i młoda Sanna Marin, która łączy w sobie wszystko to, czego naszym politykom brakuje.
Pytacie Państwo, co mam na myśli? Już wyjaśniam.
Otóż sprawny premier chcący mieć posłuch i szacunek obywateli musi być nie tylko fachowo przygotowany do swojej roli, lecz równie ważnym, a po prawdzie stokrotnie ważniejszym jest, by miał przyrodzoną charyzmę, uwarunkowaną genetycznie ujmującą kulturę osobistą, zakodowaną we krwi miłą powierzchowność, naturalnie przyjazny ludziom sposób bycia i magnetyczną osobowość, która pozytywnie wpływa na innych, poprawia im samopoczucie, poszerza wyobraźnię, a co najważniejsze budzi w nich ochotę do życia i działania.
A do tego musi mieć jeszcze samorodny polot, wrodzony instynkt aktorski, odrobinę malarskiej fantazji i cały ocean dobroduszności.
Ale to jeszcze nie wszystko.
Godny zaufania premier musi intuicyjnie wyczuwać rzeczywistość, w której żyją obywatele kraju, którym rządzi, - a co się z tym wiąże musi znać kody porozumiewania się zarówno ze starszym, jak, co jeszcze ważniejsze młodym pokoleniem. Słowem musi umieć trafiać w gusta młodej generacji obywateli. Musi rozumieć, iż młode pokolenie chce, żeby wreszcie było normalnie, krótko, zwięźle i na temat..., a przekaz rządzących był zgodny z formami komunikacji jakie młodzi preferują. Bez odstręczającego dla młodych systemu wszechobecnych nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji oraz bezustannego bogoojczyźnianego pitolenia, pouczania i moralizowania, - co z natury przekorne młode pokolenie odrzuca tak, jak organizm obce ciało.
No i rzecz najważniejsza.
Godny szacunku premier musi się jeszcze umieć bawić, jak normalni ludzie, - co piękna premier Finlandii dowiodła niedawno balując na pełnym luzie ze swoimi przyjaciółmi na wystrzałowej imprezce w jej prywatnym mieszkaniu.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)