Wczoraj napisałem na Salonie24 notkę pt. „Przeprosicie mnie? List do PO-wskich elit mazowieckiej Warszawki i podwawelskiego Krakówka ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1276939,przeprosicie-mnie-list-do-po-wskich-elit-mazowieckiej-warszawki-i-podwawelskiego-krakowka .
Do tej notki blogerka pisząca pod nickiem @wa-lal dodała dzisiaj następujący komentarz, - cytuję:
„Czy raczy pan odpowiedzieć w jaki sposób był pan prześladowany w latach 1980-90?
Czy starał się pan o paszport i czy go otrzymał? Jeżeli nie proszę udokumentować.
Tłuszcza pisowska - jak raczy pan innych określać nie jest zapewne panu obca jako gorącemu zwolennikowi PiS - wedle pana zwierzeń…”
Ponieważ miarka się przebrała, postanowiłem odstąpić od szarmanckiej formuły mojego blogu, - i tak na ten komentarz odpowiedzieć:
Ooooo! Kochana!
Żarty się skończyły.
Skończyła się także komuna, ale to do Pani, jak widzę nie dociera.
Powiem więcej. Pani ma pezetpeerowsko ubecką mentalność i na moje oko, jest zaangażowaną aktywistką partii Kijowskiego, jak nie gorzej.
Ja się proszę Pani urodziłem pod koniec wojny, a mojego Ojca Akowca w roku 1952 zadręczyła ubecja, - vide:
https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/143605
oraz
https://www.wikiwand.com/pl/Micha%C5%82_Pasierbiewicz
Uważam tedy, że dom, z którego wyszedłem oraz mój sędziwy wiek upoważniają mnie do zadania Pani kilku pytań.
Jakim prawem lafiryndo zadajesz mi pytania, czy byłem prześladowany w latach 1980-90? Czy starałem się o paszport? Czy go otrzymałem? A, a jeszcze do tego żądasz, że mam to Ci to udokumentować?
Kim ty jesteś platformerska wywłoko?
Salon24 to nie cela przesłuchań Służby Bezpieczeństwa.
To już nie te czasy, kiedy się na przesłuchaniach ludziom lampą w oczy świeciło, zrywało paznokcie i pałowało.
Kto cię upoważnił do publicznego przesłuchiwania mnie w Internecie?
Tak się łajdaczko niegdyś robiło na Montelupich w Krakowie i na Rakowieckiej w Warszawie.
Ale to już nie te czasy utapirowany wycierusie!
A teraz wynocha z mojego blogu, - i żebym cię tu więcej nie widział komuszy pomiocie!
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Wszystkim pisowskim insynuatorom, którzy chcą ze mnie zrobić kapusia mówię krótko:
Jakby coś na mnie było, to prezes PiS Jarosław Kaczyński z pewnością nie proponowałby mi kandydowania do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości, - vide:
https://m.salon24.pl/6e872d95c8c4df3c453b372f21d29e40,860,0,0,0.jpg
I to by było na tyle, jak zwykł był mawiać śp. profesor Katedry Mniemanologii Stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski
Komentarze