echo24 echo24
2213
BLOG

TK właśnie wszczął kroczącą procedurę „impeachmentu”

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 91

Motto:

Oni Dudzie nie odpuszczą, bo nie są w stanie znieść, że ich uczeń zrobił większą karierę od "mistrzów".

A więc tu chodzi nie tylko o utratę władzy,
ale o urażoną ambicję zawodową i podrażnioną manię wielkości.

Czy przesadzam?

Czas pokaże.

Mam jednak nadzieję, że naród nie da na to zgody.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Szerzej na ten temat:

Ludzie! Nie zmarnujcie tej szansy

http://salonowcy.salon24.pl/684382,ludzie-nie-zmarnujcie-tej-szansy

Różowy matecznik

http://salonowcy.salon24.pl/683996,rozowy-matecznik

Post Scriptum

A teraz opowiem pewną przysięgam autentyczną historyjkę z morałem z krakowskiego prawniczego podwórka.

Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku ubecja postanowiła mnie wykończyć przy pomocy Kolegium ds. Wykroczeń. Jednakże, gdy ilość orzeczeń kolegium zaczęła mi zagrażać wyrzuceniem z pracy na AHG, gdzie pracowałem na etacie naukowo dydaktycznym stawiając mnie w jednym rzędzie z recydywistami postanowili mi pomóc krakowscy prawnicy.

Sprawę wziął w swoje ręce prawdziwy tuz tamtych czasów Stanisław Warcholik, ówczesny dziekan Izby Adwokackiej.

Po serii narad strategicznych postanowiono wykonać w Kolegium coś w rodzaju wejścia smoka, w oparciu, o jak się zdawało, niepodważalne zeznania świadków obrony wyselekcjonowanych starannie z grona najbardziej szanowanych lokalnych prawników.

Na kolejnej 76-tej rozprawie, miałem, więc mieć za świadków, oprócz dziekana krakowskiej Izby Adwokackiej, takich oligarchów ówczesnej palestry jak nad-mecenas od spraw karno kryminalnych, śp. profesor Karol Buczyński, znany cywilista, śp. profesor Franciszek Studnicki i jeszcze na dobitkę wzięto ówczesnego szefa Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych prof. Marka Waldenberga. Wszyscy, a jakże by inaczej, z Jagiellońskiej Wszechnicy.

Zgodnie z naszym scenariuszem, broniący mnie za darmo adwokat śp. mecenas Parzyński poprosił wysokie Kolegium, żeby przesłuchało zgłoszonych świadków obrony. Na to przewodniczący składu orzekającego obrzucił moich świadków wzgardliwym spojrzeniem i odpowiedział, że, cytuję: „nie obchodzą go zeznania przygodnych obywateli zebranych z ulicy”.

Tego mecenas Buczyński nie był w stanie zdzierżyć i zgłosił formalny protest, na co przewodniczący kolegium nakazał moim świadkom opuszczenie sali. A gdy się zaczęli sprzeciwiać poprawił się w siodle i władczym tonem zagroził, że jeśli natychmiast nie wyjdą zawezwie milicję.

I wtenczas nastąpiła rzecz niewiarygodna. Otóż moi świadkowie, profesorowie prawa i mężowie stanu, przywykli do brylowania w najznamienitszych świątyniach Palestry, jak tylko władza pogroziła paluszkiem podwinęli pod siebie ogony, zbili się w stadko przestraszonych ludzi i bez szemrania opuścili salę, jak grupa niesfornych uczniów wyrzuconych z lekcji, - a mnie wymierzono karę w najwyższym wymiarze…, koniec opowieści.

A więc, jak widać tacy są ci prawnicy silni tylko w gębie i w grupie, zaś nowa władza powinna z tej historyjki wybiągnąć stosowne wnioski.

Post Post Post Scriptum

A tu czym rzeczywiście jest partia niejakiego Petru:

https://www.youtube.com/watch?v=pH5BBKHKlQ8#t=21

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka