echo24 echo24
2523
BLOG

Biedroń ma pewny sukces, jeśli wesprze papieża Franciszka

echo24 echo24 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 151

Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;
Łam, czego rozum nie złamie:
Młodości! orla twych lotów potęga,
Jako piorun twoje ramię.
(Adam Mickiewicz)

UWAGA!  Ta notka nie jest atakiem na Kościół, a wręcz odwrotnie!

Od czasu jak Ich zabrakło, - polski Kościół Katolicki dryfuje - vide: https://www.youtube.com/watch?v=ay6hyBOumw4

Od dłuższego czasu trwa dyskusja  o grzechach polskiego Kościoła Katolickiego. Zacznę tedy od przypomnienia kompletnie przez naszych purpuratów przemilczanych (dlaczego?)  Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie, które mnie zafascynowały do tego stopnia, że świadkowałem tej niezwyczajnej religijnej celebrze od początku do samego końca. Bowiem zachwyciła mnie bez reszty niewymownie spontaniczna radość i wzajemna przyjaźń kochających Pana Boga młodych ludzi, którzy przybyli do Krakowa z całego świata, - a także „nowa kultura modlitwy”, którą na prośbę papieża Franciszka ci pielgrzymi przywieźli pod Wawel. Mieszkam w Krakowie ponad 70 lat i nigdy nie widziałem w tym Królewskim Mieście tak spontanicznej radości przyjaznych sobie młodych katolików z całego świata. I właśnie w trakcie ŚDM 2016 zrozumiałem, że można miłość do Boga przeżywać nie tylko na kolanach, lecz także w zabawie i tańcu.

Wiem, że to, starszemu pokoleniu Polaków może się wydać kontrowersyjne, a nawet obrazoburcze. Ale przecież te Światowe Dni Młodzieży nie dla starych były urządzone, lecz dla młodych, których właśnie owa radośnie wyzwolona kultura modlitwy trzyma przy Kościele Katolickim. Papież Franciszek to wie, tak, jak wiedział to ks. Karol Wojtyła, gdy na Kopiej Górce w Krościenku nad Dunajcem ruch oazowy zakładał – vide: Jego słynna „powtórka z geografii”: https://www.youtube.com/watch?v=6-BzRsMMqfM , - a potem już, jako papież Jan Paweł II wymyślił ideę Światowych Dni Młodzieży i po raz pierwszy ten jak to się teraz mówi „event” zorganizował w Polsce …

Z zapartym tchem obserwowałem od początku do końca ten tryskający radością młodzieżowy festiwal wiary katolickiej, który pod względem skali i medialnej nośności można śmiało porównać z letnimi olimpiadami, gdzie również króluje młodość. Ale po każdej olimpiadzie media gospodarza igrzysk przez kilka następnych lat o nich mówią, rozpisują się na ich temat i tworzą filmy pokazujące piękno sportu.  Natomiast zastanawiającym jest, że, mimo, iż Światowe Dni Młodzieży 2016 pokazały Polakom zupełnie nową jakość eucharystycznego obrządku, piękno radosnej modlitwy i niepomierną siłę wiary katolickiej tkwiącej w młodych sercach, - po zakończeniu ŚDM, oprócz kilku wydań albumowych, wokół tego święta zapadła jakaś złowróżbna cisza w polskich mediach, także prawicowo katolickich, a Kościół polski w sprawie tego epokowego zlotu młodych katolików, jak Sfinks milczy tak, jakby tego wydarzenia w ogóle nie było. A przecież ŚDM były nie tylko spektaklem religijnym, ale także największą z możliwych promocją Krakowa, Polski i Polaków, którzy okazali się wspaniałomyślnie gościnnymi i szczodrymi gospodarzami dla młodych katolików, którzy przywieźli do Polski inną od naszej kulturę modlitwy.

Niestety milczenie polskiego Kościoła zaprzepaściło szansę podtrzymania przyjaznej ludziom i radosnej atmosfery z czasu ŚDM, co skutkuje tym, że zwaśnieni Polacy znów patrzą na siebie wilkiem i do gardeł sobie skaczą. Więc samoistnie nasuwają się pytania, dlaczego polski Kościół Katolicki nabrał wody w usta w sprawie Światowych Dni Młodzieży? Czemu w tej sprawie milczy telewizja publiczna? Gdzie są media prawicowe? Z jakich przyczyn Episkopat ignoruje najdonioślejsze przeżycie eucharystyczne w Polsce ostatniej dekady? Dlaczego znakomita większość polskich purpuratów okryła ŚDM swoistą zmową milczenia?  Zaś to zagadkowe milczenie naszego Kościoła sprawia, iż czasem odnoszę wrażenie, że zamknięty na świat, zaściankowo konserwatywny i nie ma, co ukrywać opływający w luksusy polski Kościół, co prawdaodrobił wzorowo zadaną mu przez papieża Franciszka lekcję na temat „Światowe Dni Młodzieży”, lecz natychmiast po ich zakończeniu począł wdrażać projekt o nazwie „Wymażmy te dni jak najszybciej z naszej pamięci!”. I nie mogę oprzeć się myślom, czy aby nie dzieje się tak, dlatego, że ciasno myślącym i pogrążającym się coraz głębiej w cywilizacyjnej cofce purpuratom nadwiślańskim papież Franciszek się po prostu nie spodobał, bo im na zamkniętym spotkaniu nagadał do słuchu, że myśląc tylko o pieniądzach i pomnażaniu kościelnego majątku zapominają o swojej kapłańskiej powinności skromnego życia i oddania się bez reszty ludziom biednym i potrzebującym. A jeszcze do tego przywiózł do Polski tę „szatańską” kulturę radosnej modlitwy, jakże inną od ponurej i trzymającej polskich wiernych w ryzach pokornej modlitwy na klęczkach, nie tylko do Boga, lecz także przywykłych do całowania w pierścień prominentów Episkopatu Polski, - którą polscy purpuraci uznają za jedynie słuszną! A może nasi biskupi szczodrze wspomagani przez partię rządzącą po prostu się boją, że otwarty na świat papież Franciszek skradnie im rząd dusz nad młodzieżą Polską? Że papież Franciszek w czasie ŚDM 2016 przywiózł do Polski religijną WIOSNĘ?

Do tej pory Polacy rozumieli modlitwę, jako pełną powagi rozmowę z Bogiem w sensie zwracania się do Niego w prośbie, dziękczynieniu, bądź uwielbieniu. Zaś krakowskie Światowe Dni Młodzieży 2016 pozwoliły młodym Polakom zrozumieć, że z Bogiem można się także dzielić swym szczęściem wyrażonym w radosnej zabawie i tańcu. A ponieważ w Polsce instytucja Kościoła Katolickiego koegzystuje z instytucjami rządzącym państwem, to ta inna niż dotąd kultura modlitwy staje się w pewnym sensie „nową jakością polityczną”, której jak diabeł święconej wody boi się polski konserwatywny Kościół i tradycjonalistyczna partia rządząca. I coś mi się widzi, że to z tej właśnie przyczyny PiS oraz polski KK tak nie cierpią papieża Franciszka, który niesie światu wiarę w Boga wolną i radosną, - a nie wiernopoddańczą. A jeszcze do tego papież Franciszek zdecydowanie potępia pedofilię, w przeciwieństwie do znaczących polskich purpuratów, którzy idą w zaparte głosząc obłudną maksymę, że pedofilom trzeba okazywać miłosierdzie, a nie karać.

Na szczęście Jego Eminencja Prymas Wojciech Polak zdobył się na odwagę powiedzenia prawdy o grzechach polskiego Kościoła Katolickiego - vide: https://www.youtube.com/watch?v=GCMuxdkpZKs

Zbliżają się wybory, wiosenne i jesienne, więc się zastanawiam, za kim opowiedzą się młodzi Polacy? Bo to od nich przecież zależy, jaką w przyszłości będzie Polska. I dziś przyszła mi do głowy z pozoru szalona myśl, że gdyby wojujący z polskim Kościołem Katolickim Robert Biedroń poparł tezy papieża Franciszka, który naucza o potrzebie szacunku i niedyskryminowania ludzi, - łącznie z osobami homoseksualnymi (mówiąc publicznie w roku 2016, że Kościół powinien przeprosić osoby homoseksualne za ich marginalizację i obrażanie – vide: https://www.rp.pl/Papiez-Franciszek/160629230-Papiez-Chrzescijanie-powinni-przeprosic-gejow.html ), - to moim zdaniem pan Robert ma w kieszeni niemały sukces wyborczy.

Bo jakby Biedroń wyciął taki numer i oficjalnie wsparł nauki papieża Franciszka, to zyskałby poparcie nie tylko młodzieży lewicującej, ale podkradłby sporo głosów młodzieży do tej pory sympatyzującej, bądź z PiS-em, bądź z Platformą Obywatelską, które obydwie przedstawiają się jako partie prawicowe.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Lektura komentarzy nakazuje mi złożyć następujące oświadczenie:

Nie jestem gejem, jestem natomiast ochrzczonym, komunikowanym i bierzmowanym katolikiem, mężem i ojcem, - zaś pana Roberta Biedronia, który mnie ani grzeje, ani ziębi nigdy na oczy nie widziałem, a moja działalność blogerska sprowadza się do obiektywnej analizy tego, co się dzieje w kraju, w którym żyję od ponad siedmiu dekad.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo