seafarer seafarer
2694
BLOG

D. Tusk wraca na nowym koniu

seafarer seafarer Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 129

Donald Tusk jednak wraca. Co prawda nie na białym koniu i nie po to, aby wygrać wybory prezydenckie. No, bo wygrać wybory z urzędującym, popularnym prezydentem nie jest łatwo. Choć udało się to obecnemu prezydentowi. Poprzedni prezydent B. Komorowski, mimo wchodzenia z butami na krzesło spikera japońskiego parlamentu (aby ‘szogun’ Koziej mógł zrobić lepszą fotkę) był popularny. Jednak A. Duda, dzięki determinacji i ciężkiej pracy, wybory z popularnym prezydentem, wygrał.

D. Tusk, choć determinację niewątpliwie ma (bycia macherem?), to tytanem pracy nie jest. Zamiast ciężkiej pracy, woli ‘haratać w gałę’, albo kopać piłką w nos psa. I po trafieniu w ten psi nos, pisać na twiterze, żeby się nie martwić. Bo jest alternatywa dla Roberta. Toteż z tryumfalnego powrotu na białym koniu zrezygnował. Tryumf był palcem na wodzie pisany, a jedyną pewnością była konieczność ciężkiej pracy.

Jednak swoją rezygnację z udziału w wyborach prezydenckich inaczej i bardzo skromnie uzasadnił. Że rezygnuje, bo jest obciążony niepopularnymi decyzjami. Jakie niepopularne decyzje miał na myśli? Czy był to złożony przez ministra spraw zagranicznych, w kierowanym przez niego polskim rządzie tzw. ‘hołd berliński’? A może oficjalna deklaracja o zagrożeniu dla Europy ze strony, sojusznika Polski, prezydenta USA, D. Trumpa? Złożona przed szczytem na Malcie, gdzie decydowały się dalsze losy D. Tuska na stanowisku króla Europy (copyright B. Borusewicz). Dalsze losy, które zależały od poparcia pani kanclerz A. Merkel? I które to poparcie, wkrótce po ogłoszeniu tego listu otrzymał?

D. Tusk z wyborów prezydenckich zrezygnował, niemniej jednak wraca. Ale na innym koniu niż ten biały z Newsweeka (któremu internauci domalowali w komiksowym dymku ‘Ale wstyd’). Otóż Unia zarzuca Polsce brak stosowania się do prawa unijnego. Tyle, że jest prawo i jest jego interpretacja. I tak naprawdę oskarżenia UE wynikają nie z braku stosowania się Polski do prawa unijnego, bo to Polska robi bez zarzutu. Oskarżenia te wynikają z domagania się stosowania poprawnomyślnej liberalno-lewicowej, interpretacji tego prawa. A tego Polska, już słusznie, nie robi.

I z tego powodu, jak mantra wracają, rozpowszechniane przez opozycję, kasandryczne wizje o polexicie. Polacy jednak chcą być w Unii. I D. Tusk doskonale o tym wie. I cynicznie to wykorzystuje. Toteż polexitu używa jako konia, na którym chce wrócić do polskiej polityki.

I ostatnio, tego konia nazwał (jakoby za jakimś internautą) wypierpolem. Trzeba przyznać dosadnie. Ale czy prawdziwie? Czy na pewno to my jesteśmy winni w tym sporze z Unią? I druga sprawa. Jeden z popularnych tutaj na Salonie24 blogerów, często odwołuje się do poczucia smaku. I muszę przyznać, że w tym przypadku ujęcie, przez D. Tuska sporu Polski z Unią, za pomocą takiego określenia jakoś poczucie smaku razi.

Toteż nie mam przekonania, że ten nowy koń, poniesie D. Tuska daleko. A tym bardziej, że poniesie go do sukcesu.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka