Eurybiades Eurybiades
183
BLOG

Probierz zakończył - Tusk kontynuuje

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 10

      Zacznę w stylu, jakim posłużył się Henryk Sienkiewicz rozpoczynając  "Ogniem i mieczem":  11 czerwca 2025 roku  - był to dziwny dzień, w którym rozmaite znaki zwiastowały jakoweś nadzwyczajne zdarzenia.

   W tym dniu o dojrzałym poranku Premier wygłosił w Sejmie expose, a bardziej ku wieczorowi selekcjoner naszej piłkarskiej reprezentacji zrezygnował ze stanowiska.  No i co - spyta ktoś - takie rzeczy się zdarzają, cóż więc w nich niezwykłego?  To prawda, zdarzają się - premierzy wygłaszają przemówienia, a trenerzy przychodzą i odchodzą;  nigdy, jak dotąd nie zdarzyło się jednak, aby te dwa ważne dla obywateli naszego kraju fakty zmieściły się między wschodem a zachodem słońca.  No, bo co do tego, że expose Premiera jest rzeczą prawie tak samo istotną, jak obsada stanowiska selekcjonera reprezentacji - sporu, jak sądzę nie ma.  Czy ta niezwykła koincydencja istotnych zjawisk pochodzących z różnych parafii nie powinna skłaniać do głębokiego zastanowienia?  Moim zdaniem pytanie to należy zaliczyć do gatunku retorycznych, bo - jak wiadomo - nie ma przypadków;  są znaki.  Odpieram zdecydowanie ewentualne twierdzenia, że niby do jakichś tam znaków wagi przywiązywać nie należy, bośmy materialiści; wiadomo przecież, że chociaż  "życie jest formą istnienia białka, ale w kominie czasem coś załka".  Materializm - materializmem, ale nie uwzględniać znaków, przeczuć czy innych tego typu pochodzących spoza sfery materii sygnałów - to czysta nieodpowiedzialność;  w końcu - nawet i policji zdarza się zapytywać  jasnowidza,  gdzie trup pogrzebany.

   Ta koincydencja - to znak pierwszy;  drugi - to brzmienie nazwiska jednego z bohaterów tego dnia:  Probierz;  napisawszy to z małej litery otrzymujemy rzeczownik  "probierz" - tj.  miernik - czyli coś służącego do oceny, kryterium, sprawdzian itp.  Do czego w tym szczególnym dniu ten miernik, czyli probierz miałby posłużyć?  Ano, jak nic - do oceny drugiego wydarzenia tego dnia i dokonania prostego zestawienia faktów:  Probierz selekcjoner po zaliczeniu porażek odchodzi - czy jego decyzja nie powinna być probierzem przyłożonym do expose będącego kwintesencją polityki Tuska - równie, jak działalność tego pierwszego nieudanej?  Do tego - znak trzeci, tj. następstwo zdarzeń:  rano  - expose, wieczorem  - rezygnacja;  czy w tym nie kryje się sugestia, wprawdzie niewyraźna i jak to ze sferą pozamaterialną bywa - zamglona, ale niewątpliwie wskazująca na to, że wynikiem tego pierwszego aktu powinien być ten drugi?

  Dobra, dobra  - powie ktoś  - ale te dwa fakty, expose i dymisja, związane są z różnymi osobami - gdzie więc tu logika?  Es stimmt nicht! - jak powiedział kadet Biegler w  "Szwejku".  Nie żądajmy jednak od tej tajemniczej siły, z którą najwyraźniej mamy tu do czynienia, prostego wyłożenia kawy na ławę - to może raczej porozumiewawcze mrugnięcie okiem i być może sugestia, że to, co winno było stać się teraz - ale się nie wydarzyło, możliwe będzie trochę później, o ile się rozsądnie do tego zabierzemy.  I jeszcze jedno:  znaki były trzy, a co potrójne  - jest doskonałe;  to wystarczy za dodatkowy mały znaczek.

  Można też na sprawę spojrzeć prościej wychodząc ze stanowiska, że  "świat realny jest poznawalny";  nic w tej zbieżności nie ma tajemniczego i niezwykłego.  Selekcjoner najzwyczajniej w świecie odszedł po nieudanej próbie dokonania czegoś powszechnie oczekiwanego z grupką chłopaków nieumiejących choćby biegać tak szybko, jak jacykolwiek przeciwnicy  - i przymknąwszy nieco oko na okoliczności tej sprawie towarzyszące można stwierdzić, że jego decyzja była wyjściem honorowym.  Co do drugiego z bohaterów dnia, to on  -  mimo równie marnej, a w istocie znacznie gorszej, bo dotyczącej spraw wielkiej wagi jakości swoich działań - stanowiska trzyma się pazurami oraz, nomen omen, kłami.  Wyjście honorowe?  - a ino!  widać więc, że również przy takim -  materialistycznym podejściu do sprawy  postawa selekcjonera jawi się jako probierz stanowiska przyjętego przez premiera - i na czyją korzyść szala się przechyla - to jasne.

   Na tym w zasadzie należałoby skończyć, ale dla porządku trzeba przytoczyć to, co powiadają niektórzy - że Premier sukcesy jednak osiąga;  wystarczy tylko spojrzeć z pozycji jego mocodawców.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka