seafarer seafarer
1369
BLOG

Na początku było słowo ... I wolne miasto Gdańsk

seafarer seafarer Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Dla Polski zarówno wybuch wojny, jak i jej zakończenie były tragedią, której skutki ponosimy do dziś dnia. Gdyby nie było II WŚ bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Zdecydowanie lepszym. Pierwsza tragedia to zniszczenia wojenne, których Polska doznała jak żaden inny kraj w Europie. A druga to żelazna kurtyna, która cofnęła cywilizacyjnie nasz kraj. Ta żelazna kurtyna zostałaby po naszej wschodniej stronie. Natomiast ta po zachodniej, która była efektem II WŚ, nie powstałaby nigdy.

W związku z tym Polska przynależałaby dzisiaj do starej Europy a nie nowej. I niezależnie od zniszczeń, których skutki odczuwamy wszyscy, wielu Polaków, którzy identyfikują się z poglądami obecnej opozycji, nie miałoby kompleksów, że nie są w pełni Europejczykami. Kompleksów, które ujawniają się tym, że wszystko co pochodzi z Brukseli, Berlina i Paryża jest dla nich alfą i omegą, wyrocznią wręcz. Do tego stopnia, że sama myśl o tym, że Polacy mogą mieć odmienne zdanie na sprawy Europy, od tego jakie dominuje w Brukseli czy też Berlinie, jest dla nich wręcz bluźnierstwem. Co więcej, dochodzi do tego, że mówiąc kolokwialnie, chcą być świętsi od papieża. I biorą na nas Polaków winy, których w żaden sposób nie można nam przypisać. I których nie ponosimy.

Gdy zaczynała się II WŚ, Polacy zaledwie dwadzieścia jeden lat cieszyli się wolnością. Toteż żadna wojna nie była im w głowie. Jedynym celem polityki ministra J. Becka, którego nieszczęsne słowa ‘nie oddamy ani guzika’ były potem przez 45 lat demonizowane przez komunistyczną propagandę, było powstrzymanie wybuchu wojny. Temu miał służyć traktat o wzajemnych gwarancjach z Wielką Brytanią. Wbrew tym intencjom, polityka ministra Becka jednak zawiodła. I sojusz z Wielką Brytanią nie zapobiegł wojnie. Nie zapobiegł, bo inaczej niż Polacy, Niemcy w tamtym czasie chcieli wojny. Chcieli wojny, ponieważ uważali, że Traktat Wersalski, którym zakończyła się I-sza WŚ był dla nich upokarzający. I kolejną wojną, chcieli ten stan rzeczy zmienić. Nam Traktat Wersalski dał wolność i niepodległość. Więc Polacy nie chcieli niczego zmieniać. I niczego nikomu zabierać. Ani też oddawać, o czym mówiły, dramatyczne słowa ministra Becka o guziku od płaszcza.

Dwa dni temu była rocznica zakończenia II WŚ. I z tej okazji wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak, wygłosił ‘głęboką’ filozoficzną myśl - „Na początku było słowo. Złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. Złe słowo Polaka przeciwko innemu narodowi, Niemca przeciwko innemu narodowi. Europa została tym złym słowem podzielona”. Czyżby, mówiąc o złych słowach Polaka, inspirował się przemówieniem ministra Becka? Tego nie wiadomo.

Natomiast wyraźnie widać, skąd zaczerpnął słowa, którymi swoje myśli wyraził.  W zdaniu tym, słychać echa Ewangelii Św. Jana, która od takich właśnie słów się zaczyna – ‘Na początku było słowo…’. Słychać również echo słów naszego Papieża, św. Jana Pawła - „Nigdy nie bądźcie jeden przeciwko drugiemu”. Niewątpliwie Piotr Grzelak, zna zarówno Ewangelię Jana jak i przemówienie Papieża, bo przecież stamtąd wziął te słowa.

Ale czytając to co powiedział wiceprezydent Gdańska, rodzi się podejrzenie. Czy zna on myśli, zawarte w tamtych tekstach, skąd pochodzą słowa, których użył? Bo w tamtych tekstach wyrażają one zupełnie co innego a przede wszystkim prawdę. Natomiast w swoim przemówieniu PG, użył tych słów do wyrażenia fałszu. Fałszu, którym jest relatywizowanie przyczyn II WŚ. I obciążanie nimi Polski i Polaków.

Innym, podobnym fałszem, wyrażanym za pomocą słów oderwanych od tego czego dotyczą, jest odwoływanie się - przez opcję polityczną, która obecnie rządzi Gdańskiem - do tradycji Wolnego Miasta Gdańsk. Wolne Miasto Gdańsk, słychać często i chełpliwie powtarzane określenie, przez ludzi z gdańskiego ratusza i ich zwolenników.

Otóż Gdańsk, przez większość swojej historii był miastem wielonarodowym. Był miastem wielonarodowym, ale mimo to był miastem polskim. Do drugiego rozbioru należał do I-szej Rzeczpospolitej. Do dziś dnia, główną ulicę Gdańska otwiera Złota Brama, którą wjeżdżali do tego miasta polscy królowie. Natomiast po I-szej WŚ, decyzją Traktatu Wersalskiego, Gdańsk otrzymał status wolnego miasta. Ale w tym czasie był już miastem niemieckim. Żeby się o tym przekonać, wystarczy popatrzeć na stare zdjęcia z 1939 roku. Jak gdańszczanie w tamtym czasie, dekorowali swoje miasto na przyjazd Hitlera. I również tę reprezentacyjną ulicę, którą otwiera Złota Brama. A którą niegdyś, w czasie gdy Gdańsk był polskim miastem, faktycznie wolni gdańszczanie (również Niemcy), zbudowali, aby godnie witać polskich królów.

Czy to odwoływanie się do tradycji Wolnego Miasta Gdańsk, też nie jest odwoływaniem się tylko do słów? Gdy miasto to, w czasie gdy nosiło tę dumną nazwę, było już miastem niemieckim. A wolnym jedynie z nazwy.

Tak jak tylko do słów, w swoim przemówieniu, odwołał się wiceprezydent Piotr Grzelak. I za pomocą słów z tekstów skąd one pochodzą, wyraził myśli zupełnie inne, niż te, które są w tych tekstach zawarte.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka