Wczoraj tragiczna w skutkach eksplozja gazu i monstrualny ,nieporównywalny z niczym innym pożar w niedalekim Jankowie Przygodzkim, a dzisiaj w Wyborczej reportaż/artykuł śledczy o szpitalu Banacha w Warszawie i jego nieszczęśliwej pacjentce , która jest skłonna wierzyć w ponad naturalną odpłatę za prawniczą nieprawość. Czyż można w taki czas nie myśleć o LOSIE ? Nie myśli się o losie , kiedy wszystko układa się szczęśliwie lub normalnie.. Ale kiedy wszystko się pieprzy , niepowodzenie goni niepowodzenie , a nieszczęście nas dopadło lub jest blisko los jawi nam się jako jedyne racjonalne wytłumaczenie. Bo przecież pytanie : Boże za jakie ciężkie grzechy tak nas karzesz ? jest w gruncie rzeczy pytaniem o los.
Los. „Każdy jest kowalem swojego losu” wiele takich i podobnych budujących mądrości wymyślił człowiek z amerykańskiej studolarówki Benjamin Franklin Gdyby to była prawda to los nie byłby losem. Czasownik losować oznacza pozostawić wybór przypadkowi. Bo czymże jest los ? To nieprzewidywalny bieg zdarzeń w naszym życiu od urodzenia do kresu. Zamiast przewidywania i podejmowania decyzji można właściwie każdorazowo rzucać monetę. Los można również kupić na loterii i jeśli się ma szczęście - radykalnie odmienić swój los. Los a szczęście –czy to to samo , czy zły los to brak szczęścia ?
Jest silna pokusa, żeby wierzyć ,że do każdego jest przypisany jakiś los , że każdy ma jakieś przeznaczenie. Więc gdzie tu jest miejsce na indywidualne kowalstwo ?. Zatem czy przeznaczenie to zwyczajnie przypadkowa struktura biologiczna naszego mózgu (IQ) i ludzie których spotykamy na swojej drodze + splot okoliczności – zbyt skomplikowany, żeby mógł być przewidywalny ?
Oczywiście zawsze pozostaje modlitwa.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości