Stary Prokocim Stary Prokocim
229
BLOG

Prezydent czasów postprawdy

Stary Prokocim Stary Prokocim Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Emanuel Macron powiedział:

Nie możemy mówić, że walka z terroryzmem jest skuteczna, jeśli nie podejmujemy zdecydowanych działań przeciw globalnemu ociepleniu. Albo musimy iść i wyjaśnić ludziom, którzy mieszkają w Czadzie, Nigrze, czy gdziekolwiek indziej, że klimat nie jest problemem– stwierdził francuski prezydent. -Dzisiaj, terroryzm tworzy ogromne dysproporcje na świecie. To, że tego doświadczamy związane jest z zaburzeniami klimatycznymi, jakie wywołał nasz międzynarodowy tryb produkcyjny. Wszystko to jest ze sobą połączone


W roku 1962 profesor Rachel Carson wydała książkę pt. „Silent Spring”, w której oskarżyła powszechnie stosowany wówczas pestycyd – DDT – znany w Polsce pod handlową nazwą „azotox” o załamanie się populacji ptaków drapieżnych, głównie sokoła wędrownego. Jej zdaniem ta niewątpliwie trująca i wolno rozkładająca się substancja jest szczególnie niebezpieczna dla ptaków drapieżnych, gdyż w efekcie znoszą one łatwo tłukące się jaja, co prowadzi do bardzo dużego odsetka nieudanych lęgów, a w efekcie do spadku/załamania populacji. Istotnie, załamanie się populacji sokoła wędrownego następuje w okresie maksymalnego użycia DDT, nie jest to jednak dowód na to, że to właśnie DDT ma destrukcyjny wpływ na jakość skorupki jaj sokołów wędrownych, a już np. myszołowów zwyczajnych – nie.

Przy stawianiu tej tezy całkowicie pominięto fakt, że sokół był gatunkiem mizantropijnym (tj. unikającym kontaktu z człowiekiem) i że ta mizantropia została przełamana. Od tego czasu mamy co najmniej 2 różne populacje sokołów: „miejską”, która np. w USA ma się coraz lepiej, w Polsce nigdy nie była liczna, ale obecna, „nadrzewną”, która w niemal wymarła, jakkolwiek kilka/kilkanaście gniazd znaleziono w lasach południowego Uralu.

Nigdy nie znaleziono mechanizmu, który prowadziłby od spożywania pokarmu zainfekowanego „azotoxem” do znoszenia kruchych, niedających się wysiedzieć jaj. Tym bardziej nie wiemy czemu, ten mechanizm miałby działać tylko na sokoła wędrownego?

Bóbr też był kiedyś gatunkiem mizantropijnym, w przedwojennej Polsce występował nielicznie tylko na bagnach Prypeci i jego liczebność spadała. Aż przyszedł dzień, że tę mizantropię przełamał. To samo dotyczy kruka.

A teraz spójrzmy na panią profesor Carson: sympatyczna, miła, budząca zaufanie osoba. Tyle że nie ma to żadnego wpływu na ocenę jej badań naukowych. A tu trzeba być w zgodzie z prawdą: pani profesor nigdzie nie podała argumentów na udowodnienie swoich tez. Zawarte w jej książkach twierdzenia mają co najwyżej charakter hipotez, które dopiero trzeba sprawdzić. Czemu więc cały świat nagle „stracił inteligencję” i zaczął traktować hipotezy jako prawdy objawione?

Być może pani profesor Carson naprawdę tak myślała (w końcu była biologiem, nie hochsztaplerem), ale ci, którzy pozwolili jej te poglądy rozpowszechnić i uznać za prawdy objawione znani są pod mało romantyczną nazwą jako światowe lewactwo. Bo światowe lewactwo to nie lewicowa ideologia, ale forma sprawowania władzy polegająca na urabianiu opinii publicznej poprzez bezkarne wciskanie kitu.

Motywy wcale nie muszą być ideologicznej natury. Może firmy mające monopol na produkcję „azotoxu” komuś podpadły i trzeba im było podłożyć świnię?

A za wciskaniem kitu o globalnym ociepleniu to nie kryją się przyziemne interesy, w których nie chodzi o nic innego jak tylko forsa i udupienie konkurencji?

Po 60 latach bezkarnego wciskania kitu prezydent Macron po prostu gra (niemal) odkrytymi kartami.

I nawet nie krępuje się, że wszyscy rozdziawiają gęby ze zdziwienia.

W czasach postprawdy można sobie na to pozwolić…


Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka