Ofiary terrorystycznego ataku w Reading
Stało się to co w pewnym przybliżeniu wieszczył red. Hołownia. Zaatakowano przedstawicieli środowisk LGBT. Jednak wydarzyło się to nie w kraju, w którym miało się wydarzyć, a w kraju który stawiany jest za wzór tolerancji, jako przykład do naśladowania nie tylko w kwestii tolerancji w stosunku do środowisk LGBT. Zwykle stawiany w opozycji do ciemnogrodzkiej, zacofanej Polski. Oczywiście nie czas na schadenfreude, zginęli niewinni - Bogu ducha winni - ludzie.
Z wczorajszych doniesień prasowych dowiadujemy się, że trzej zamordowani przez 25 - letniego libijskiego terrorystę mężczyźni, to aktywni członkowie lokalnego środowiska LGBT. Jeden z zamordowanych był obywatelem amerykańskim, od 15 lat mieszkającym w Wielkiej Brytanii, jeden był nauczycielem w miejscowej szkole, trzecia ofiara to naukowiec pracujący dla firmy z branży chemicznej. Inne podawane przez prasę informacje mówią, że zamachowiec został przedterminowo zwolniony z więzienia, gdzie odbywał karę za przestępstwa kryminalne, jednocześnie był pod obserwacją MI5 w związku z podejrzeniami o chęć wyjazdu na Bliski Wschod i dołączenie do organizacji terrorystycznych. Zamachowiec Khairi Saadallah wjechał do Anglii w 2012 roku i jako uchodźca wojenny otrzymał azyl. W środowisku postrzegany jako normalny chłopak, czasem pijący whisky, czasem jarający zioło. Wprawdzie atak jest uznawany jako akt terroru jednak wyklucza się jego związek z homofobią. Ofiary uznaje się za przypadkowe, choć atak nastąpił przed popularnym w Reading pubem dla gejów. Ironią losu jest fakt, że ofiary uczestniczyły chwilę wcześniej w proteście przeciw rasizmowi, w ramach demonstracji Black Lives Matter.
Smutna tragiczna historia, których wiele jeszcze sie wydarzy nim pokręcona, jak kłębek drutu, logika środowisk lewackich zrozumie gdzie czai się prawdziwe zagrożenie i kto będzie pierwszą ofiarą przeobrażeń jakie obserwujemy w większości krajów Europy.
Na razię ofiarą jest odsądzony od czci i wiary, łącznie ze skasowaniem konta na Facebooku, mieszkaniec Burnley, który przed meczem miejscowej drużyny, poruszony śmiercią trzech białych mężczyzn ciągał nad Manchesterem, wyczarterowaną awionetką, baner z napisem White Lives Matter. Akt ów uznano za wyjątkowy przejaw rasizmu. Na razie - jeszcze oficjalnie o nic nie oskarżony - młody czlowiek otrzyma prawdopodobnie dożywotni zakaz stadionowy.
Administracja lotnicza zakazała również odbywania lotów z użyciem banerów o podobnej treści.
Mnie zastanawia, z naszego polskiego podwórka, hipokryzja michnikowego zboru. Dość szybko prześliznęli się nad aktem terroru w Reading, trudno natrafić na informację, że ofiarami są aktywiści LGBT. Dziwi to tym bardziej, że każdy nawet werbalny atak na przedstawicieli środowisk LGBT w Polsce jest zawsze szeroko nagłaśniany, oczywiście z towarzyszącymi tezami. Jak to jest ? Albo wypełniamy obowiązek informowania wszystkich o wszystkim, albo zajmujemy się totalną manipulacją, w sobie znanym celu. Dlaczego byli tak drobiazgowi i po zamachu na lotnisku w Zaventem poinformowali nawet, że zamachowiec był absolwentem szkoły katolickiej ? Jednak o drobiazgu, że muzułmanie chętniej oddają dzieci do szkół katolickich niż publicznych, już nie poinformowali. A powodu są dwa : w szkołach katolickich jest zwykle wyższy poziom, a same dzieci są już po wstępnej selekcji, więc w takich szkołach jest mniej przemocy, mnie prochów i lepszy nadzór wychowwaczy. Często też zdarza się, że taka szkoła, w tak nowoczesnym kraju, prosi o rzecz tak kuriozalną jak świadectwo od proboszcza o właściwym prowadzeniu się katolickiej rodziny. Ale o tym przecież czytelnicy najbardziej opiniotwórczej polskiej gazety wiedzieć nie muszą. Czyżby kontynuacja tradycji organu prasowego KC PZPR, Trybuny Ludu ?
Mehr Licht panie Michnik !
