Ech ! W tym szalonym średniowiecznym, rycerskim pędzie w drodze do Compostelli całkiem zapomniałbym zdobyć i podporządkować Czerwonej Collonges- la- Rouge, czerwoną osadę po prostu. Miasto z czerwonego piaskowca.
Komu jak komu ale Czerwonej to miasteczko należy się jak Danuśce majątek Zbyszka z Bogdańca. 53 zjazd z autostrady A 20, teraz łatwiej niż w Średniowieczu, tylko 25 minut drogi. Miasteczko z bajki o krasnoludkach. Byłem krótko, cholera trochę zabrzmi megalomańsko, ale veni,vidi,vici. Całe miasteczko jest Czerwonej. Najbardziej żałuję chleba pieczonego w środku miasta 3 razy w tygodniu i sprzedawanego prosto z pieca rycerzom podążającym do Compostelli. Spóźniłem się, jadę dalej na bagietce za 1,20 euro ( co ze mnie za rycerz?)
Jak euro padnie to i moje zdobycze terytorialne dla Czerwonej szlag trafi.
Inne tematy w dziale Rozmaitości