Siukum Balala Siukum Balala
1148
BLOG

Autostradą " Wolności " do Suwałk

Siukum Balala Siukum Balala Rozmaitości Obserwuj notkę 92

Dochodziła 9:00. Okres między 22 lipca a 15 sierpnia roku 2030 był świętem państwowym. Dni wolne od pracy, to lubię. Z resztą i tak nie miałem co robić bo nikt nie musiał już pracować. " Biedronki " zaspokajały wszystkie nasze życiowe potrzeby. Cierpliwa polityka zawarta w haśle " Zgoda buduje " realizowana przez prezydenta Komorowskiego, rządzacego już siódmą kadencję, przynosiła  wreszcie rezultaty. Pogodzono tradycję Związku Patriotow Polskich z tradycją normalnych Patriotów. Zadzwonił telefon, męski głos pani telefonistki z centrali międzymiastowej we Wrzeszczu wyrecytował :
- Łączę międzynarodową z Suwałkami.
- Hallo ! Kto mówi ?
- Ciocia Leokadia ! Suwałki się kłaniają stary zbuku
- A cześć ciociu, co tam u was na Litwie ?
- Wpadłbyś do nas, u nas pora żniw, nie to co u was.
- Pomógłbyś, do czego jak do czego, ale do wideł to ty się nadajesz.
- Jeżeli zwrócicie mi koszty przejazdu, zapłacicie za gaz to przyjadę - odpowiedziałem
- Nie ma sprawy, znasz wujka Władzia, jeszcze sękacza, wędzonkę i dwa cepeliny     dorzucimy.

Postanowiłem pojechać, wyprowadziłem z garażu nowiutkiego Poloneza, produkowanego na chińskiej licencji na Żeraniu. Nie był to szczyt techniki, ale drogi były w 2030 roku niczego sobie, więc jakoś się ten mój dorobek toczył. Polskę pokrywała bardzo rozbudowana sieć dróg krajowych i autostrad. Wprowadzono nowatorską metodę budowy dróg, opartą na gierkowskiej koncepcji " fabryk domów " Holding Kultzig Junior uruchomił pod Koninem fabrykę dróg. Drogi produkowano w gigantycznych halach i na miejsce przeznaczenia wożono specjalistycznymi pojazadami typu Jelcz 312. Drogi wiejskie i gruntowe produkowali wieśniacy metodą chałupniczą.

Ruszyłem na południe autostradą " Solidarności ", w Warszawie miałem zamiar odbić " Wolnościówką " na Terespol Białoruski. Potem od Mińska Mazowieckiego autostradą im. Bitwy pod Grunwaldem do granicy z Litwą, a od granicy Suvalkai to już rzut beretem. Pod Pruszczem utknąłem w gigantycznym korku. Standard, wiadomo skumulowane dni wolne i całe Wybrzeże ruszyło autostradą " Solidarności " nad Balaton. Krajobraz jak we Francji pod Lyonem. Bałtyk był nieczynny z powodu testów korwety " Gawron " Zwierzchnik sił zbrojnych wydał zakaz plażowania, ponieważ w sierpniu 2029 roku, podczas testów korweta wyhamowała dopiero przed ratuszem w Koszalinie.

Po 8 godzinnym staniu w korku postanowiłem przedzierać się przez Prusy, ruszyłem na Braniewo. Jednak ruski pogranicznik, obsługujący niemiecki ViaToll, zażądał myta w rublach, nie miałem rubli a PLN - ów nie chciał brać.
- Eto barachło, dawaj ruble albo baksy - powiedział, bezczelnie mrużąc oczy.
Rad nie rad przed północą wróciłem na " Solidarnościowkę " Jechałem żółwim tempem, ale jechałem. Najgorsza jest bezczynność. Pod Grudziądzem TIR - y zaczęły migać światłami. Kolumna stanęła.
- Zawracajcie most im. Lecha Wałęsy zamknięty. Nawierzchnia spłynęła do Wisły i popłynęła Wisłą do Gdańska. Nie ma co się dziwić, zmiany klimatyczne dosięgnęły i nasz kraj. Lipiec i sierpień to prawdziwe afrykańskie lato w Polsce. Zawróciłem na Kwidzyń drogą krajową im. Stefana Niesiołowskiego. Pod Nowem dopędziła mnie milicyjna " Syrenka " na sygnale.
- Ki czort - pomyślałem papiery mam w porządku, auto nowe, kierunkowskazy jeszcze działają, nic na mnie nie mają.
- Dlaczego wy wszyscy zawracacie przed Grudziądzem ? spytał sympatyczny sierżant z " lotnej "
- Jak tak dalej pójdzie to my nic nie zarobimy, proszę wracać na autostradę " Solidarności "
- Pan Nowak wydał juz polecenie zbudowania przeprawy pontonowej im. Bohdana Borusewicza.
- Nad ranem ruch na " Solidarnościówce " zostanie przywrócony.
- Zurück ! - powiedział po niemiecku, zdradzając przy okazji, że był szkolony w Karl - Marx - Stadt.
Nareszcie coś zaczyna się dziać - pomyślałem - Nowak wrócił do rządu.

Toruń minąłęm bez emocji, przez Wisłę przerzucony piękny, majestatyczny most im. Antoniego Mężydły. Jakżesz marnie na jego tle wygląda stary przedwojenny most im. Piłsudskiego. Jak to sie teraz mówi na Pomorzu ? Piłsudski przy Mężydle wysiada. Prawdę mówią.
Warszawa zamknięta dla ruchu kołowego przeczytałem na tablicy informacyjnej pod Zakroczymiem.
Dobrze, że zamknęli bo i tak nie można było przejechać. Może dzięki temu szybciej skończą drugą linię metra im. Hanny Gronkiewicz - Waltz.

Objechałem Warszawę trasą im. Generała Jaruzelskiego, biegnącą wzdłuż fortów w Modlinie i dalej przez Legionowo i Zielonkę. Na nocleg zatrzymałem się w Sulejówku w zajeździe " U Bronka " mieszczącym się w dawnej willi Marszałka.Po kolacji i obowiązkowej projekcji filmu pt " Z marszałka prezydent " opartym na faktach z życia prezydenta Komorowskiego, zasnąłem snem kamiennym i zasłużonym. Wynająłem  apartament  im. Pierwszej Damy. Miałem nadzieję, że przyśni mi się  First Lady, niestety przyśniła mi się autostrada " Wolności " i jacyś Prusacy wieszający tablice z napisem Autobahn " Freiheit " Koszmar. Zerwałem sie skoro świt i popędziłem zgodnie z drogowskazem " Autostrada Wolności " Była na swoim miejscu, na szczęscie to był tylko sen. Nasza polska, miejscami gładka jak Mazowsze, puściłem kasetę z mazurkami Chopina i zacząłem zajadać się makowcem oraz bigosem. Oddychałem pełną piersią, oddychałem WOLNOŚCIĄ.

Za Mińskiem Mazowieckim, piękną " koniczynką " zjechałem na autostradę im. Bitwy pod Grunwaldem. Suvalkai 254 wiorsty, obwieszczała zielona tablica informacyjna. To już bliziutko, moim chińskim cacuszkiem, weźmie mi to góra 3 godziny, licząc z odprawą na litewskiej granicy. Niestety przed Augustowem autostradę im. Bitwy pod Grunwaldem przegrodził prowizoryczny szlaban ze świerkowych żerdzi. Sympatyczny Gajowy z sumiastymi wąsami, bezradnie rozkładajac ręce, zakomunikował
- Przykro mi, ale  dalej pan nie pojedzie, właśnie zaczął się  sezon polowań na kaczki. Pod mostem  im. Zbyszka i Danuśki, GDDKiA zorganizowała czatownię dla pana prezydenta.
- Proszę jechać objazdem, trafi pan na przeprawę promową im. Witolda Kiejstutowicza. Czynna od 8 do 20, opłata 35 PLN - zakończył uprzejmie.
Nie miałem wyjścia, przeprawa przez jez. Necko wzięła ponad 4 godziny. Czas zyskany na " Solidarnościówce " i " Wolnościówce " straciłem  na " Bitwie pod Grunwaldem " Obym tylko zdążył do wieczora, bo wujek Władzio zacznie beze mnie. Na litewskiej granicy pojawił się kolejny problem, w paszporcie mam wpisane jako pierwsze imię Radosław, tak jak nasz minister. Spotkała mnie z tego powodu dodatkowa szykana. Kazano zjechać na bok i czekać na wyjaśnienie i ewentualną zgodę litewskiego MSZ, na wjazd na terytorium Republiki Litewskiej. Po kolejnych dwóch godzinach litewski pogranicznik podniósł szlaban i wycedził przez zęby
- Eiti sušikti Ašigalį !
Kiedy wjechałem swoim Poldkiem w gumno wuja Władzia, było już po imprezie. Wujek śpiewał, wujenka spała na stole a pod stołem walały się puste butelki z napisem " Adomas Mickevičius Lietuvas  vyno " Spóźniłem się. O jeden most za daleko.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (92)

Inne tematy w dziale Rozmaitości