Ostatnie kilkanaście dni miałem dużo czasu na przemyślenia, myślałem więc o tym, że będę miał jeszcze więcej wolnego czasu na przemyślenia. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i czasu na przemyślenia będę miał tyle samo co wcześniej. Ma się rozumieć, że przez cały czas nie myślałem tylko o tym jednym, że teraz to naprawdę będę miał dużo czasu na przemyślenia, były chwile, że myślami zahaczałem o tego tu nieszczęsnego bloga. Zastanawiałem się dlaczego ja tego bloga założyłem i chyba trzeci już rok prowadzę działalność blogerską. Chciałem sobie przypomnieć jakie cele mi przyświecały, jakie sprawy chciałem tym blogiem załatwić, czy miałem jakieś aspiracje by na cokolwiek wpływać ? Wniosek z tych rozmyślań był niestety nokautujący. Tego bloga założyłem po nic. Potem zastanawiałem się co udało się do tej chwili zrealizować... no ale skoro idea nie posiadała żadnych założeń trudno mi było ustalić co do tej pory udało sie zrealizować... i to był drugi nokaut. Prowadzenie takiego bloga jest bezcelowe, po co komu blog, który niczemu ne służy ? Jakieś płytkie politykowanie, jakieś małostkowe rzucanie kłód pod nogi partii i rządowi, który przecież robi wszystko, aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatecznie. Jakieś podśmiechujki z tzw. głowy państwa, która to głowa również robi wszystko, by ludzie byli sobie życzliwi i usmiechali się do siebie, nawet bez udziału tej krowy, która w telewizorze reklamuje czekoladę " Milkę " Postanowiłem zatem, że od tej pory poprowadzę bloga społecznego, bloga który porusza i dotyka najważniejszych spraw ludzkich, takich najprostszych, podstawowych, powszechnych. Dlatego dziś podam przepis na upieczenie dobrego polskiego chleba. Dlaczego akurat chleba a nie np. mazurka ? Powody są dwa, a nawet trzy. Przepisu na mazurka nie znam, a chleb jest rzeczą w życiu najważniejszą, rzeczą powszednią, bez której trudno wyobrazić sobie wschody i zachody słońca. Powód trzeci to bardzo prawdopodobna wojna z Rosją.
Pamiętamy co powiedział, całkiem niedawno, prezydent Europy ? [ oprócz Norwegii, Szwajcarii, Kosowa & Montenegro ] Prezydent Europy powiedział, że 1 września dzieci nie pójdą do szkoły. Każde słowo prezydenta Europy, a wcześniej polskiego premiera nosi profetyczne znamię, powiedział wszak siedem lat temu " ... tak dalej być nie musi " i te słowa nie straciły na aktualności, dziś wiemy, że naprawdę tak dalej być nie musi. Dzieci wprawdzie poszły do szkoły, ale 17 września przed nami i nie ma żadnej pewności, czy prezydent Putin nie zarządzi w polskich szkołach wywiadówek, więc dzieci i tak nie pójdą do szkoły. Opowiadał mi mój dziadek, że w 1940 roku - w jego miasteczku - Sowieci w miejscowej szkole zarządzili wywiadówkę, wywiadówka skończyła się tak, że niektórzy rodzice wrócili z wywiadówki po 1955 roku. W tym mój ojciec chrzestny : całe szczęście bo nie byłoby komu trzymać mnie do chrztu i pewne dziś byłbym członkiem ( przepraszam za słowo ) SLD - lub gorzej - biegałbym po Sejmie w rajstopach jako zaufany Janusza z Biłgoraja. Wywiadówki zarządzane przez władców Kremla zawsze oznaczają wojnę i coś jest na rzeczy skoro polski premier wyjechał na zachód organizować rząd na uchodźctwie, pewnie wszyscy znowu i tak przyjadą do Londynu. To dobrze, będę miał jak dawniej blisko do stolicy. Co stanie się w wypadku zarządzenia przez Putina wywiadówek w polskich szkołach ? na pewno nie dojdzie do otwartych działań i otwarcia klasycznego frontu przez polską armię ponieważ w polskiej armii jest aż 800 generałów i nie można im wszystkim zapewnić ani ordynansa, ani adiutanta, ani kuriera, który zapewniłby łączność generała ze sztabem, takie są bowiem wymagania na czas wojny. Brak poborowych, wszyscy spieprzyli. Nie ma również co liczyć na zwierzchnika sił zbrojnych bowiem nie wyda on sprzętu, który został zakupiony za pieniądze podatnika i jest używany do defilad z okazji święta Matki Boskiej Zielnej. Sprzęt wojskowy, powiedziec trzeba otwarcie: dość drogi, może na wojnie ulec zniszczeniu. Może dojść do porysowania lakieru, jakichś uszkodzeń mechanizmów a nawet do przedziurawienia, przez jakiegoś wandala, karoserii w czołgu. m.youtube.com/watch My wiemy jak dba się o sprzęt w polskiej armii. Pozostają działania partyzanckie, dlatego potrzebna nam będzie wiedza jak upiec wyśmienity chleb polski. Na pewno my pod dowództwem kpt. Sowińca taki oddział zorganizujemy. Dlaczego pod dowództwem Sowińca ? dlatego, że on jeden zna wszystkich piłsudczyków i ma w domu świeżo odprasowany mundur ( przyda się na defiladę zwycięstwa ) Trudno sobie jednak wyobrazić oddział partyzancki bez piekarza, wracacie na przykład z akcji wysadzenia niemieckiego pociągu z pomocą humanitarną dla Rosji do naszej partyzanckiej ziemianki. Wchodzicie, a to pachnący chlebem dom z uśmiechniętą buzią mą ( piekarza ) Na stole biały obrus, równo pokrojone kromki chleba i plastry cebuli, dodatkowo nie wyklarowana jeszcze litrowa butelka z " Nalewką partyzancką ", a dla naszego dowódcy, który jest rozpasanym smakoszem dodatkowo : śnieżnobiałe płaty słoniny i ogórki małosolne. Życie partyzanckie niesie w sobie wiele uroku. Będziemy sobie w ten sposób radzić. Oddział GL pod dowództwem majora Monety będzie miał łatwiej. Im kukuruźnik z Moskwy zrzuci cztery worki sucharów oraz piekarza - politruka i oni zimę przetrwają, twardziele z KZMP. Jednak na wojnie jak to na wojnie, GL - owcy od Monety mogą z zazdrości kropnąć piekarza. Oni nawet swojego Nowotkę kropnęli, choć on nie był piekarzem. Jak długo można ciągnąć na moskiewskich sucharach ? Wartość bojowa oddziału partyzanckiego pozbawionego piekarza spada do zera. Wychodzicie rano na akcję zarządzoną przez kpt. Sowińca, i co dalej ? Lipa. Kawy w termosach nie ma, kanapki nie zrobione, bo piekarz - kucharz poległ. Oddział idzie w rozsypkę kpt. Sowiniec zostaje aresztowany i przewieziony na Montelupich... i to w zasadzie koniec naszego oddziału, by do takie sytuacji nie doszło, każdy z nas musi umieć piec polski chleb na zakwasie.
Przepis podam jutro, bo muszę natychmiast wyjść do pracy. Troszkę późno się zrobiło. Na razie. Czuwaj & be vigilant.
Inne tematy w dziale Rozmaitości