Привет нашему Зиги

Dziś muszę wyjechać automobilem z małżonką moją Zofią do Manchesteru podziwiać XIX wieczną architekturę przemysłową, czyli w skrócie na zakupy. Dlatego notka będzie o niczym, bo nie włączałem jeszcze telewizora i nie wiem o czym pisać.

W związku z tym notka na kolanie, o sprawach błahych. Jak to się mówi, kiedy nie ma tematu to można i o enerdowskim kosmonaucie napisać notkę. Pamiętamy, że za sprawą Hermaszewskiego byliśmy mocarstwem kosmicznym, takim samym mocarstwem było również zaprzyjaźnione z nami NRD, za sprawą swojego kosmonauty Sigmunda Jähna. Pamiętam euforię związaną z Zigim, mieszkałem wówczas w Berlinie. Niemcy w swojej służalczości w stosunku do Sowietów szli o wiele dalej niż nasi rodzimi komuniści. Bywało, że na Ostbahnhofie widywałem niemieckich oficerów taszczących walizy radzieckim towarzyszom oficerom i to nie niemieckich ordynansow tylko wyższych oficerów Ludowej Armii NRD. Z Ostbahnhofu w tym samym czasie odjeżdżał ekspres do Warszawy, a chwilę później do Moskwy. W czasie świąt państwowych na ulicach Berlina napotykało się transparenty i po niemiecku i po rosyjsku, o co w Polsce było raczej trudno. Pamiętam gigantyczny napis po powrocie Sigmunda z orbity: Привет нашему Зиги. Spacerując po Prenzlauerbergu napotkałem jeszcze ślady po Zigim, a my o naszym Hermaszewskim zapomnieliśmy całkowicie. Być może dlatego, że w podróży Sigmunda był bardzo ludzki, chwytający za serce dzieci, element. On zabrał na orbitę Piaskowego dziadka, a Hermaszewski nie zabrał Bolka i Lolka. Bo nawet w NRD znali tę naszą mądrość, słowa Zamoyskiego : Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. Pamiętają o Zigim przez sentyment do Piaskowego dziadka. Z drugiej jednak strony gdyby Hermaszewski zabrał w kosmos Bolka i Lolka, to dziś miałby z powodu tego pierwszego bardzo poważny problem. Zastanawiam jak to się stało, że mocarstwo kosmiczne zostało tak błyskawicznie zaanektowane przez państwo nie posiadające, żadnych tradycji kosmicznych. Bo przecież trudno uznać wysyłanie rakiet V - 2 za próbę podboju kosmosu, a jeszcze trudniej ten fakt przypisać Republice Federalnej Niemiec. Tam nie było żadnego kosmonauty, a jednak przyszli i zagarnęli NRD jak swoje. Kto nam to zrobił ? Nie ma dziś w Berlinie sklepu z taśmami ORWO, nie kupisz filmu ORWO, Trabanty tylko jako atrakcja turystyczna. Kto nam to zrobił ? Kto zabił nasze marzenia ? Moim marzeniem był aparat Practika z teleobiektywem Zeiss, marzenie nieosiągalne z uwagi na cenę. Spotkałem owszem taki aparat w komisie fotograficznym w Leeds, razem z obietywem za 35 funtów, śmieszna cena. Nie kupiłem, bo po co mi ? Ktoś zabił nasze marzenia. Kto ? Nie ma w telewizji Piaskowego dziadka, nie ma Lolka ani Reksia, a Bolka to już całkowicie wygumkowano z naszej historii. Pozostał tylko KOD... i metaloplastyka z Sigmundem Jähnem przy Prenzlauer Allee.