Szanowni Państwo,
Szczególnie zwracam się do tych polityków z PiS-u, którzy na stojąco w Sejmie wiwatowali na cześć objęcia urzędu Prezydenta USA przez pana Trumpa. Czy było warto tak głośno manifestować swoją radość z wyboru tego człowieka na Prezydenta USA? Jak dzisiaj się po tym czujecie, kiedy pan Trump już prawie oddał sprawę Ukrainy w ręce panu Putinowi? Dowiedzieliście się też, że Ameryka nie ma zamiaru bronić Europy, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia. Stawialiście na pana Trumpa i zapewnialiście, że ten prezydent zwiększy ilość amerykańskiego wojska w Polsce. A okazało się, że już na początku swego urzędowania zwiększył, ale cło na wyroby aluminiowe i stalowe. I grozi, że zwiększy cła na inne produkty eksportowane przez UE. Czyli Polska też to odczuje i chyba nie tego spodziewali się skrajni nacjonaliści w Polsce w odniesieniu do pana Donalda Trumpa. Jeszcze Konfederacja robi dobrą minę do złej gry, ale już niektórzy pisowscy politycy spuścili nos na kwintę i są mocno zawstydzeni tym aplauzem dla nowego prezydenta USA. Ale mądre przysłowie mówi, że "pycha kroczy przed upadkiem" i dzisiaj z tym zetknęli się pisowscy wielbiciele nieprzewidywalnego Donalda Trumpa, któremu uwierzyli całym swoim prawicowo-katolickim sercem. Zapewne nie chcą już słuchać wypowiedzi tego pana, bo każda jego wypowiedź pogrąża ich mit o wspaniałym prezydencie w kraju za Wielką Wodą.
Inne tematy w dziale Polityka